Gośćmi 78. spotkania Salon Młodopolski im. Arama Rybickiego była Barbara Szczepuła i jej książka „W domu wroga”.

„W domu wroga” jest ósmą książką Barbary Szczepuły – dziennikarki, reportażystki, felietonistki, aktywnej gdańszczanki, pisarki, a z wykształcenia…architekta. Spotkanie gdańszczan (i nie tylko) z autorką i jej książką odbyło się w ramach 78. Salonu Młodopolski im. Arama Rybickiego w gościnnych progach Europejskiego Centrum Solidarności. Gospodarzem wieczoru był Janusz Marszalec – zastępca dyrektora Muzeum Gdańska.

Do dzisiejszego dnia byłam przekonana, że znam autorkę, chociaż nigdy nie zagłębiałam się w jej życiorys. Nie wątpiłam, że jej miłość do Gdańska jest wrodzona i bezgraniczna. Kiedy jednak Janusz Marszalec podjął temat gdańskości usłyszeliśmy: – […] Gdańsk mi się nie podobał. Ruiny bazyliki straszyły. Po ukończeniu Politechniki Gdańskiej wyjechałam do Warszawy na studia dziennikarskie i nie chciałam wrócić do Gdańska.

Basia wyszła za mąż na warszawiaka i zapewne by była znaną warszawską dziennikarką, ale los chciał inaczej. W sumie to nie los – to generał. W Gdańsku wybuchła Solidarność, młoda dziennikarka została wyrzucona z pracy, a wydarzenia na terenie stoczni na tyle ją pochłonęły, że razem z mężem przyjechali nad morze. Przyjechali, i tu zostali, dzięki czemu Gdańsk może się dzisiaj pochwalić dziennikarskim małżeństwem – Barbarą Szczepułą i Markiem Ponikowskim.

Barbara Szczepuła

Reportaże o składaniu życia

Janusz Marszalec skierował rozmowę na okrutne losy bohaterów reportaży. Padło też pytanie, czy w miksturze dramatycznych historii można znaleźć cień otuchy, nadziei.

Książka opowiada o powojennych losach mieszkańców gdańskich kamienic – Niemców, Gdańszczan (jako narodowości), Kaszubów, warszawiaków, poznaniaków i przybyłych z Kresów Wschodnich. Wzajemnemu brakowi zaufania i zrozumienia sąsiadów, towarzyszyła trauma przeżytych doświadczeń, utrudniająca normalne funkcjonowanie. Po latach wielu bohaterów książki „W domu wroga” w miarę poskładało sobie życie, ale znacznej części się to nie udało, bowiem gwałt fizyczny i psychiczny na stałe zagnieździł się w głowach poszkodowanych.

Autorka zwróciła też uwagę na to, w jak okrutny sposób historia zatoczyła koło. Wszechobecny dzisiaj hejt przypomina niesprawiedliwe ocenianie ludzi w latach powojennych. Wystarczy przeczytać reportaż oparty na wspomnieniach Doroty Starościak „Atmosfera w sądzie jest ciężka”. Skóra cierpnie z przerażenia…

Od lewej: Dorota Starościak i Barbara Szczepuła

Symboliczna okładka

Podczas dyskusji o książce jeden z uczestników spotkania zwrócił uwagę na niezwykle klimatyczną okładkę książki. Autorem fotografii na obwolucie oraz opracowania graficznego jest Jerzy W. Wołodźko.

Jerzy W. Wołodźko

Fotografia przedstawia wejście do jednej z kamienic na Biskupiej Górce. Nad drzwiami wyraźnie widać odsłonięty (wcześniej ukryty) niemiecki napis, a zabierający głos artysta swoją krótką wypowiedź podsumował słowami:
„Wróg już nie jest tym, którego się wygumkowuje”. Na szczęście – pomyślałam.

Aby lepiej poznać specyfikę Gdańska – trzeba ten zbiór reportaży przeczytać. Należy jednak pamiętać, że nie jest to lektura „do poduszki”

Do poczytania:

Barbara Szczepuła

Jerzy W. Wołodźko