Założona przez Andrzeja Stelmasiewicza Fundacja Wspólnota Gdańska obchodzi 15. urodziny.

Z tej okazji w Oliwskim Ratuszu Kultury przez trzy dni bawiono się, debatowano, świętowano. Ja miałam ogromną przyjemność uczestniczenia w zamkniętym spotkaniu, zorganizowanym dla przyjaciół Fundacji, czyli dla osób, które z nią współpracują. Największą grupę zaproszonych gości stanowiły panie wolontariuszki, na co dzień wspierające pracę Fundacji.
Gospodynią spotkania była dyrektor Fundacji Jolanta Leśniewska, która dzielnie walczyła o prawo do mikrofonu. Ci, którzy znają Andrzeja wiedzą, że ten człowiek-instytucja kocha mówić. Kocha absolutnie! Przyznam, że byłam zaskoczona, kiedy usłyszałam jego krótkie i treściwe powitanie gości. Było naprawdę krótkie:)

W programie wydarzenia był film streszczający 15 lat działalności fundacji. Nie zabrakło wspomnienia o Festiwalu Gdańskich Lwów, festiwalach rzeźb z piasku i lodu, Festiwalu Sztuki Tutejszej TUTART, Plenerach Rzeźby z Kamieni Kaszubskich, Akademii Gdańskich Lwiątek i całym mnóstwie wydarzeń kulturalnych skierowanych do mieszkańców Gdańska.
Prezentów, dyplomów i muzyki czas
Wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa Pomorskiego Hanna Zych-Cisoń zafundowała twórcy fundacji próbę wytrzymałościową, bowiem podarowany przez nią herb województwa pomorskiego był ciężki i niewygodny do utrzymania. Bohater wieczoru próbę wytrzymał! W tym samym też momencie wrócił do swojego ulubionego stylu bycia, czyli mikrofon oddawał niechętnie. Nie można mu jednak odmówić daru wprowadzania do spotkań serdecznej atmosfery, połączonej z humorem i swobodą – nie inaczej było w sobotni wieczór w Oliwskim Ratuszu Kultury.

Na scenie kolejno pojawiali się przyjaciele fundacji. Każdy otrzymał pamiątkowy dyplom, najczęściej okraszony komentarzem Andrzeja. Publiczność żywo reagowała, więc było naprawdę wesoło.


Mój wspólny mianownik z fundacją to projekt Młody Przewodnik/Młoda Przewodniczka po Gdańsku, który wystartował w grudniu 2014 r. w Przedszkolu Nr 23 w Nowym Porcie.

Odebrany dyplom traktuję symbolicznie, jako podziękowanie dla całego zespołu, z którym pracuję (Ewa Jaroszyńska, Joanna Kruszewska, Andrzej Jaroszyński, Wojciech Krakus) lub przez lata pracowałam (Danuta Lietke, Magdalena Kosko-Frączek, Barbara Makurat, Łukasz Darski, Aleksander Masłowski).

Końcowym akcentem oficjalnej części uroczystości było pojawienie się na scenie zespołu Fundacji, a my – goście, z radością odśpiewaliśmy tradycyjną, polską pieśń jubileuszową. Jeden z głosów szczególnie się wybijał, jak się później okazało, był to tenor Łukasz Wroński.

Kiedy Andrzej otrzymał od współpracowników kopertę z biletem, ktoś zakrzyknął: WYJEŻDŻASZ? Cała sala buchnęła życzliwym śmiechem. A bilet? Nie, nie na samolot na koniec świata, a na koncert w Ergo Arenie.

Radosną atmosferę podtrzymał koncert ze swadą poprowadzony przez byłą dyrektor naczelną i artystyczną Państwowej Opery i Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku – Barbarę Żurowską-Sutt. Na scenie wystąpili: sopran Maria Malinowska, pianistka Emilia Grażyńska, tenorzy Witalij Wydra i Łukasz Wroński.

I myliłby się ktoś, kto by pomyślał, że zrobiło się bardzo poważnie. Wręcz przeciwnie – dostosowany do sytuacji repertuar powodował, że widownia śpiewała z artystami, a poczucie humoru Łukasza Wrońskiego zachwycało. Oto bowiem nagle, kiedy Witalij Wydra otworzył usta, aby zacząć śpiewać, jego kolega tenor… przycisnął przycisk zasuwający kurtynę.

Ależ to był wieczór! Jolu i Andrzeju – bardzo Wam dziękuję za zaproszenie i dostarczenie mi ogromnej dawki śmiechu. Naprawdę ogromnej. Już dzisiaj wpraszam się na obchody dwudziestolecia (chociaż za pięć lat to już chyba w roli kombatantki:))



Brak komentarza