Tadeusz Karmazyn, od lat mieszkający w USA, absolwent I LO w Gdańsku, zaprasza na promocję tomiku swoich wierszy. Spotkanie  wzbogaci recytacja i śpiew.

Tadeusz Karmazyn

 

„Karmazynowe Powroty”

Kim jest Tadeusz Karmazyn, który po raz pierwszy publikując w Polsce swoje wiersze, zatytułował je „Powroty/Returns”? Początków artystycznej drogi dzisiejszego mieszkańca Florydy szukać trzeba w latach 60. i 70. XX w. w  środowiskach kontrkultury studenckiej, która zwłaszcza z początkiem rządów Gierka funkcjonowała na „wariackich papierach”, z jednej strony wspierana dotacjami i nagrodami przez władze, z drugiej strony niejednokrotnie tę władzę kontestująca. Karmazyn, absolwent Politechniki Gdańskiej, znalazl się w nurcie tzw. piosenki studenckiej, niejednolitym stylistycznie,  z ambicjami do wykorzystania tekstów poetyckich czy eksperymentów formalnych. Jego poglądy na życie i sztukę na pewno kształtował  związek z Piwnicą Artystyczną Witkacy, działającą w Gdańsku w latach 1968-73. Teoretycznie piwnica jednego z domów przy ul. Długiej była filią klubu „Rudy Kot”, w rzeczywistości Bogdan „Borys” Przylipiak, Robert Tracz, Edmund Wiśniewski, Maciej Bielak, Jerzy Stanisławski  i Tadeusz Karmazyn stworzyli kilkudziesięciometrową oazę wolności intelektualnej, gdzie każdy pogląd (nie tylko na sztukę) był traktowany z szacunkiem, jeśli wyrastał z autentycznych przekonań. Poza tym w klubie było uroczo i czasem zupełnie wariacko, a granica między dniem i nocą ulegała zatarciu.

W 1972 roku Tadeusz Karmazyn został laureatem Festiwalu Piosenki i Piosenkarzy Studenckich w Krakowie, śpiewając „Ślepców Breughla” z muzyką Stanisława Syrewicza. Nie był jedynym, którzy przywoził  laury tego festiwalu, bo studenckie kluby i kabarety Trójmiasta  były wówczas wylęgarnią talentów: Edwarda Licznerskiego (nagroda w r. 1970, niezapomniana „Niewierna mężatka” do wiersza Garcii Lorki), Jana Rubczaka („Bana do Bytowa” z repertuaru Kabaretu Pi Politechniki Gdańskiej), zespołu „Nasza Basia Kochana”, nagroda w r. 1976), kabaretu „Wały Jagiellońskie” z Grzegorzem Bukałą (nagroda w r. 1978). Przypomnę może, że czym wówczas było Opole dla nurtu komeryjnego piosenki, tym był Kraków dla różnych nurtów twórczości alternatywnej, zwłaszcza zaś tzw. poezji śpiewanej.

Związek Tadeusza Karmazyna z poezją, rozpoczęty „u Witkacego” w Gdańsku, znalazł kontynuację na Florydzie, gdzie mieszka z rodziną od r. 1982. Teraz zaś jesteśmy świadkami Powrotów: gdańskie wydawnictwo „Marpress”  wydało zbiór wierszy Karmazyna, napisanych w wersji pierwotnej po angielsku, następnie  przetłumaczonych przez autora na polski. Autor pojawi się 21 października o godz. 18 w Nadbałtyckim Centrum Kultury (Ratusz Staromiejski w Gdańsku), czytając i śpiewając swoje wiersze.

Poezja Karmazyna, której polskie tłumaczenie, idąc za uwarunkowaniami słownictwa pierwowzoru, musi się mocno ograniczać w warstwie brzmieniowej (co implikuje korzystną dla wierszy koncentrację na innych środkach techniki poetyckiej), to historie zapisane w pamięci rodzinnej, wydarzenia z kalendarza dziadków, rodziców, dzieci – skondensowane, wypreparowane z niepotrzebnych szczegółów, poprzez bardzo osobiście prezentowane szczegóły prowadzące do zadumy nad tym, jak bardzo „dziwny jest ten świat”.  Kształt tego świata rodzi się w Wilnie, skąd Karmazyn pochodzi, a skąd zaraz po urodzeniu jest wywieziony, gdy „każdy dzień, dzień po dniu, talerz zupy, gwizd pociągu śpiewa życie zagubionym„. Historia obgryza podmiotowo-liryczne życie z pozorów zwyczajności wszędzie i zawsze, nawet w łóżku („Goście w łóżku„).

Niektórym wierszom towarzyszy „osobisty komentarz”, wydrukowany pod nimi kursywą, przynoszący  dopowiedzenie w jednej krótkiej linii, wskazujący obszar  wielości interpretacji – chwyt tyle niekonwencjonalny, co pomysłowy i otwierający obszar zamyśleń. Pod wierszem „Powroty” komentarz: „ad notam: lubię bursztyn tak jak ogórki„. Pod wierszem  „Ląd wolności poznawaliśmy” wyznanie: „Kocham moją żonę Annę od czterdziestu paru lat i zabawę„. Albo „Wejście do obozu Traiskirchen, Austria” z dopiskiem: „lubić moich krytyków ale„. Wiersz „Rocznica” z kolei ma komentarz: „ptasie dialogi tak bardzo jak moje rozmowy z drzewem za szybą„.

No i niespodzianka: rozrzucane pod wierszami komentarze ułożą się w jeszcze jeden wiersz, „Nieskończona lista„, gdzie zestawione jedna po drugiej linie stanowią kolejny pretekst do zdziwień. Jest i drugie dno:  ten wiersz ma  również swój jednoliniowy komentarz: „ad notam: lubię kalambury tak jak grzybki w occie„. Czy to wstęp do następnego zbioru wierszy? Mam nadzieję, że zgadłem!

Zaproszenie Macieja Kostuna

Autor: Stanisław Danielewicz

Tytuł: Tadeusz Karmazyn – promocja tomiku wierszy
Lokalizacja: Ratusz Staromiejski, ul. Korzenna 33/35, Gdańsk
Godzina rozpoczęcia: 18:00
Data: 2013-10-21