W niedzielę, 13 października, w gdyńskim klubie Desdemona odbyła się prawdziwa uczta dla fanów muzyki alternatywnej. Wystąpiły dwie polskie kapelecharakteryzujące się miłością do brudnego, hałaśliwego, ale i melodyjnego grania. Po pierwsze gdyńskie Kiev Office, które nie grało koncertów od bardzo dawna oraz Plum, utytułowany skład z Poznania, darzony w Trójmieście sporą sympatią.

Fot. Gosia Banaszek

Fot. Gosia Banaszek

Kiev Office obiecało, że zagra hity i dotrzymało słowa. Ich występ był przekrojowy. Zaczęli od „Six, Six, Six” z krążka „Zamenhofa”, następnie pojawił się materiał z pierwszej płyty – klimatyczne „Dance Through The End Of The Night” oraz nie grane od wieków, pełne energii „Opony”. Album „Anton Globba” reprezentowany był między innymi przez takie wymiatacze, jak „Karolina Kodeina”, „Mężczyźni w strojach kosmonautów” czy „Dwupłatowce”. Gorąco przyjęty został utwór „Jadą”, podczas którego muzycy odpłynęli w krainę jazgotliwych jamów. Podobnie było z „Hexengrund”, rozpoczęty jednak drobną pomyłką. Na sam koniec zaprezentowali nowość – „To Get It On”, zwiastujący powrót do klimatów z drugiej płyty (100% piosenkowości w połączeniu z pięknym rzężeniem). Koncert pokazał doświadczony zespół w dobrej formie, grający bezpretensjonalnie i na luzie. Czekam na więcej występów!

Drugim zespołem tego wieczoru był Plum. Słyszałem wiele o ich wybuchowych koncertach, jednak przyznam, że było to moje pierwsze spotkanie z ich twórczością. Spotkanie nadzwyczaj udane, ponieważ poznaniacy pokazali kunszt muzyczny połączony z niesamowitym temperamentem. Brzmienie tria przypominało mi momentami zapomnianych postpunkowców ze Slint. Było jazgotliwie, noisowo, momentami psychodelicznie, ale przez cały czas z nerwem i pełnym zaangażowaniem. Od razu słychać, że zagrał zespół zasłużony, z długim stażem, mający za sobą koncerty na niejednej scenie. Szkoda trochę, że nie przybyło więcej publiczności, bo zespół był wart tego, żeby go usłyszeć w warunkach klubowych. Występ trwał niewiele ponad godzinę, lecz w pełni zaspokoił apetyty nielicznych, zebranych w klubie gości. Oby następnym razem trafili na lepszą frekwencję.

Tego rodzaju koncerty gromadzą jednak zwykle najwierniejszych entuzjastów muzyki alternatywnej, a gig zarówno Kiev Office, jak i Plum pokazał, że trójmiejska scena alternatywna ma fanom tego gatunku wiele do zaoferowania . Pozostaje trzymać rękę na pulsie i wyczekiwać kolejnych propozycji.

Relacje z koncertów w Trojmieście

Tekst: Marcin Lewandowski