Od 13 do 16 lipca Stare Przedmieście i Dolne Miasto staną się międzynarodowymi scenami dla niezwykłych grup teatralnych. Jak ogłaszają organizatorzy FETY, do Gdańska zawitają całkiem nowe lub długo oczekiwane zespoły z repertuarem o dużej rozpiętości tematycznej, emocjonalnej i formalnej. I najważniejsze w tym jest to, że na gdański przemarsz światowego teatru ulicznego zaproszeni są wszyscy.
Gdyby sięgnąć wstecz, można sobie wyobrazić, że wszystko zaczęło się od aojdów, dawnych, greckich, wędrownych poetów, którzy docierając do wybranych miejsc intonowali przy wtórze liry piękne opowieści o bohaterach i ich czynach. Roznoszono w ten sposób poezję i przeżycia. Również z tradycji greckiej przejęliśmy wyobrażenie świata jako sceny teatralnej, na której pojawiamy się na moment, aby odegrać wyznaczone nam role, a potem, jak wieki później konkluduje Jan Kochanowski we fraszce O żywocie ludzkim: „Naśmiawszy się nam i naszym porządkom/Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom”. Odkrywają też Grecy (Arystoteles) zjawisko wręcz elektryczne (katharsis): kontakt z żywym dramatem teatralnym oczyszcza, przemienia, przywraca wewnętrzną świeżość odbiorcy.
Ale niezależnie od koncepcji życia i teatru gdańskie egzystencje Fety to coroczna, intensywna współgra widzów i aktorów, podczas której czujemy, że na coś czekamy, a potem z tej tajemnicy czerpiemy. I jeszcze o coś chodzi w tej fenomenalnie otwartej formule teatru plenerowego – o żywy kontakt, o wgranie się w sensy, w czyjeś żywoty, w jakąś myśl, o to, żeby przede wszystkim przeżyć bezpośrednio taki Ufo – kontakt, wstrząs własnej obecności, jakby dodał wybitny, rosyjski dramaturg Iwan Wyrypajew. I wszystko się zgadza, świat jest teatrem, a w nim życie. Powiedzmy również – Feta przynosi wiwat twórczej wolności.
Przy okazji święta ulicznych spektakli mieszkańcy dzielnic tej części Gdańska, jak i przybywający coraz częściej wszyscy gdańszczanie będą obok turystów „ze świata”. Tym samym każdy stanie się tutaj ciekawym przewodnikiem: do piekarni (oczywiście R. Majchrowskiego), kafejki, ale też na przykład z Bastionu św. Gertrudy czy Reduty Wilk do sceny przy ul. Kurzej. A i pomieszane języki będą nagle proste, bo obok siebie.
Zaciekawiają tytuły Fety, a ich reprezentacja to 60 spektakli i 21 teatrów z 10 państw. Początek artystycznych plenerów stanowi przedstawienie „Mane, tekel, fares” Teatru Feta, tytułem odnoszące się do pewnego biblijnego, tajemniczego i ostrzegawczego napisu ściennego (noc, Mała Zbrojownia). Spośród wielu wydarzeń można zachęcić do obejrzenia „Piany dnia” rosyjskiego teatru Akhe (Reduta Wyskok), kolażu sztuk Szekspira zespołu Mimbre (przy Reducie Wilk) czy symultanicznego, skomplikowanego technicznie pomysłu równoległych mikroopowieści „Ovid’s Dream” Theater Anu, opartych na „Metamorfozach” Owidiusza ( na Reducie Wilk, 16 lipca, głęboka noc). Polską reprezentacją będzie między innymi Teatr Biuro Podróży, który wystawi sztukę pod jakże znamiennym tytułem „Silence. Cisza w Troi” (14 lipca, głęboka noc, boisko przy ulicach Jałmużniczej i Szczyglej). Nie zabraknie atrakcji dla międzypokoleniowych ekscytacji teatrem, jak np. „Objazdowe kino nieme” nagłaśniane przez grupę Muzikantów czy ”Legendy gdańskie w marionetkach” Teatru Barnaby.
Nie sposób wyliczyć wszystkich propozycji, więc dla jasności wyborów warto pamiętać o centralnych stanowiskach organizacyjnych na Placu Wałowym i na Dolnym Mieście przy ul. Kurzej i poddać się falom przeżyć. Po prostu: ekspresja, refleksja i wolność.
Tekst: Joanna Szymula
Brak komentarza