Gdańska Organizacja Turystyczna kolejny raz zaprosiła mnie do poprowadzenia spaceru (dla dzieci) z gdańskimi lwami w tle. Z zaproszenia skorzystałam z radością, a do wspólnej zabawy zachęciłam Wojciecha Krakusa, wieloletniego edukatora w Muzeum Gdańska (MHMG).

To był mój drugi spacer z Wojtkiem, pierwszy raz wspólnie się bawiliśmy z okazji Dnia Dziecka. Tak, to jest dla nas rzeczywiście wspaniała zabawa, szczególnie w sytuacji, kiedy dzieci i ich opiekunowie wchodzą z nami w interakcję. Nie tylko najmłodsi, ale i dorośli potrafili ryczeć (jak lwy), przeciągać linę, mooocno ziewać (kiedy było nudno:)), skradać się (co budziło rozbawienie przechodniów), „odpoczywać” w przysiadzie czy wykrzykiwać rymowankę:

Jesteśmy gdańskimi lwami
miasta bronimy naszymi kłami 

Bardzo Państwu dziękujemy za tak aktywny udział w zabawie:)

Spacery mają na celu promocję Szlaku Lwa Heweliona i zwrócenie uwagi dzieci na wizerunki królewskich zwierząt, które tak bardzo upodobały sobie Gdańsk.

Sobotnie wędrówki (17 listopada odbyły się dwie) rozpoczynały się przy Bramie Wyżynnej, w której przywitaliśmy się z Hewelionem teatralnym, a wcześniej poznaliśmy lwa Arco (wcielił się w niego Wojtek Krakus), który na parę godzin „czmychnął” z gdańskiego ZOO. Warto dodać, że samiec Arco przyjechał z zoo w Lizbonie i w 2013 r. zamieszkał w Oliwie. Po chwili zabawy i rozwiązaniu rebusu ruszyliśmy na godzinny spacer. Wędrując po mieście przyjrzeliśmy się lwom na Wielkiej Zbrojowni i na placu Dariusza Kobzdeja (dawniej Targu Poziomkowym) oraz zastanawialiśmy się co Hewelion biznesmen robi pod Wielkim Młynem. 

Spacer zakończyło spotkanie z Hewelionem burmistrzem, który pilnuje wejścia do galerii Madison. Tutaj PAN KIEROWNIK:), czyli Bartek Barski z Gdańskiej Organizacji Turystycznej obdarował dzieci upominkami. 
Czworo dzieci, za najszybsze rozwiązanie zagadki, otrzymało „Lwi przewodnik po Gdańsku, Sopocie i Gdyni”, autorstwa Katarzyny Antończyk i Elżbiety Bansleben.

Na marginesie. Na spacery organizowane przez GOT obowiązują zapisy. Niestety kolejny raz połowa zapisanych dzieci nie pojawiła się na miejscu zbiórki. Było nam bardzo smutno;( Trochę szkoda, bo inne dzieci mogły skorzystać ze spaceru…