W ramach imprez kończących Rok Jana Heweliusza 2011 miałam przyjemność współorganizowania z Miastem Gdańsk rodzinnych spacerów po Gdańsku z Janem Heweliuszem i jego żoną Katarzyną Rebeschke, w rolę których wcielili się gdańscy przewodnicy miejscy – Aleksander Masłowski i Ewa Czerwińska. W tle pojawiła się również druga żona astronoma – Elżbieta (Natalia Ślizewska).
Mocny mróz nie przeszkodził gdańszczanom we wzięciu udziału w spacerach. Pod pomnikiem Jana Heweliusza, przy którym zaczynały się wędrówki, pojawiło się w sumie ponad sto pięćdziesiąt osób, chętnych do wspólnego spacerowania z astronomem i jego żoną. Kostiumowy spacer wzbudzał zainteresowanie również przechodniów, którzy nierzadko dołączali się do zwiedzających. Obecność podczas ostatniego spaceru grupy rekonstrukcyjnej Garnison Danzig, zajmującej się odtwarzaniem postaci historycznych związanych z twierdzą gdańską w XVIII i XIX wieku, dodało wydarzeniu szczególnego smaczku. Że inna epoka? Nikomu to nie wadziło;)
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=kGzzzrRgCKw[/youtube]
Ze względu na pogodę i szczupłość czasu, spacery nie wyczerpały tematu. Z założenia miały służyć jedynie wskazaniu miejsc związanych z Janem Heweliuszem i zachęceniu uczestników do samodzielnego pogłębiania wiedzy.
Podczas każdej z wycieczek można było wylosować nagrody ufundowane przez Miasto Gdańsk – „Legendy dawnego Gdańska” Andrzeja Januszajtisa, „Wędrując po niebie z Janem Heweliuszem” Anny Czerwińskiej-Rydel oraz komplet gdańskich podstawek pod kubki/kufle. Każde dziecko uczestniczące w spacerach zostało obdarowane książeczką „Zbiór Jana Heweliusza”, które przekazała firma Prywatna Promocja Trójmiasta.
Serdecznie dziękuję tym z Państwa, którzy razem z nami wędrowali po Gdańsku w tę mroźną niedzielę. Mamy nadzieję, że było to czas pożytecznie i miło spędzony;)
Kiedy odbędzie się następny spacer? Tego nie wiem. Wszystko w rękach sponsorów…
Dziękujemy za spacer i super pomysł, przewodnicy niczym aktorzy- gratulujemy
Spacer był świetny 🙂
Wszystko dopisało – pomysł, świetny spacer, pogoda – choć mroźna ale słoneczna i dobre humory. Tylko tak dalej
Dziękujemy i czekamy na więcej – było fantastycznie!
Gratulacje za pomysł i realizację. Proszę o więcej spektakli z udziałem tej dwójki przewodników – p. Czerwińskiej i p. Masłowskiego, mają nie tylko rozległą wiedzę, ale i zacięcie aktorskie. Pozdrawiam
Ewa
same Ewy się podpisują 🙂
To miłe że się podobało 🙂
Mam nadzieję, że nikt sobie nie pomyśli , że EWA iBedekerowa, albo ja -Ewa , same wystawiamy sobie laurki pochwalne 😉
Super spacer,na wysokim poziomie,dziekujemy! czekamy na wiecej.
Może trochę późno, ale chciałbym przy okazji niezwykle ciekawego spaceru podzielić się pewnymi wątpliwościami ogólniejszej natury.
Chodzi o nazwisko astronoma. Moją opozycję budzi uzywanie spolszczonej wersji Jego nazwiska. Wszak naprawdę nazywał się Hans Hewelke i tylko to jest jego prawdziwe nazwisko. Użwana łacińskojęzyczna wersja, Johannes Hevelius, którą astronom sam stworzył, jest w oczywisty sposób powszechna, tak jak powszechna była wóczas łacina i nie brak w historii łacińskich nazwisk wielkich ludzi. Dlaczego zatem cały czas używane jest polskie tłumaczenie tego nazwiska? Czyżby chodziło o stworzenie wrażenia przynależności narodowej uczonego? Czy może o uniknięcie niemieckobrzmiącego Hewelke? Bez względu na przyyczynę, jest to, moim zdaniem, naduzycie. Wyobraźmy sobie, jak moglibysmy sie poczuć słysząc, że w mieście Vilnius żył i tworzył wielko poeta Adamus Mickiawiczius. Zresztą nie musimy sobie wyobrażać.
Tego typu działania robią na mnie wrażenie chęci przywłaszczenia kulturowego osiągnięć wielkich ludzi.
I tu chciałbym podziekować panu Masłowskiemu, świetnemu również w roli Heveliusa, za jak najbardziej rzeczowe i, nie zawaham sie powiedzieć, uczciwe podejście do prezentowania nazwiska uczonego.
A spacer jak zwykle rewelacyjny.
Michał
Michał powyżej napisał: „Chodzi o nazwisko astronoma. Moją opozycję budzi uzywanie spolszczonej wersji Jego nazwiska. Wszak naprawdę nazywał się Hans Hewelke i tylko to jest jego prawdziwe nazwisko. Użwana łacińskojęzyczna wersja, Johannes Hevelius, którą astronom sam stworzył, jest w oczywisty sposób powszechna, tak jak powszechna była wóczas łacina i nie brak w historii łacińskich nazwisk wielkich ludzi. Dlaczego zatem cały czas używane jest polskie tłumaczenie tego nazwiska?”
Na ten zarzut pozwolę sobie odpowiedzieć jednym słowem: Kartezjusz.
Dziękuje magro_kr za stanowisko w sprawie moich wątpliwości lingwistycznych. Ja z kolei pozwolę sobie zapytać: a dlaczego nie Nicolaus Copernicus?