Wybrałem się z żoną na wiosenny spacer. Z Zaspy do Brzeźna, a potem w kierunku Jelitkowa. Pogoda była piękna, a ludzi tłum. Z deptaku prowadzącego na molo w Brzeźnie skręciliśmy na tereny przymorskie, rozciągające się równolegle do brzegu morskiego, aż po Jelitkowo.
Obszar rozległy, w znacznej części uporządkowany i zagospodarowany. Piękny. Tu plac zabaw dla dzieci, tam urządzenia fitnes, w dali tunel do ćwiczeń na deskorolkach, nawet ogrodzony wybieg dla psów, nawet kolekcja kamiennych rzeźb. Europa! Szliśmy tak sobie kontenci i chwaliliśmy prezydenta Pawła Adamowicza. Inni spacerowicze też wydawali się zadowoleni i odprężeni.
Ale – naturo złośliwa – od pewnego momentu organizm żony sygnalizował nadmiar płynów… Rozglądaliśmy się za miejscem, w którym można by było zmniejszyć narastające ciśnienie. Przyspieszaliśmy kroku. Na lewo – nic, na prawo – nic. Przemierzyliśmy cały teren parkowy, aż po Jelitkowo – nic! Spacer zamieniał się w marsz, a marsz w… trucht. Cały ten czas nie odstępowało nas myślenie o panu prezydencie… Narastały nerwowość i złorzeczenie. Dopiero przybytek w jednym z barów na Piastowskiej, obok kompleksu „Rzemieślnika” pozwolił na „zaspokojenie” naturalnej potrzeby i spokojniejsze myśli. Nasze emocje opadły za jedyne 2 złote…
Ale problem pozostał: żeby na tak rozległym terenie, gdzie spacerują setki gdańszczan, w który zainwestowano grube pieniądze nie było JEDNEJ toalety?! Już nie mówię o dziesięciu, piętnastu… To nie jest standard europejski – Panie Prezydencie!
Nie chciałbym – jak inni: dzieci, ale też dorośli – korzystać z zacisza okolicznych krzaczków i wydm. Ci inni też by nie chcieli, gdyby mieli alternatywę.
Postuluję zafundowanie gdańszczanom tych paru miejsc ustronnych na terenach spacerowych. Jeśli kasa miejska tego nie jest w stanie wytrzymać, to może gospodarze miasta lub prywatni przedsiębiorcy postawią tam PŁATNE kabinki, za które zdesperowani LUDZIE zapłacą… każdą monetę, a złotówkę czy dwa bez wahania.
Autor: Paweł Janikowski
To samo dotyczy śródmieścia Gdańska
Panie Pawle – zapewne to Panu zachciało udać się do miejsca, gdzie król chodzi piechotą, proszę nie zasłaniać się żoną. :))
Szanowna Pani Mako!
Gdyby mnie przycisnęło, to może (ale tylko w ostateczności) załoniłbym się żoną… Chaszczy i sitowia tam jeszcze dostatek. Tym razem nie było jednak takiej potrzeby.
Pozdrawiam.
Szanowny Panie Pawle!
Oburącz podpisuję się pod Pana postulatem.Jeżdżę w tej okolicy na rolkach.
Pozdrawiam ciepło.B
Proszę jeździć ostrożnie! Szczególnie, jak będę znowu spacerował…
Życzę słońca!
Z cyklu: „O kim myślimy robiąc siku” 😛
Przyłączam się do prośby o większą ilość toalet w całym trójmieście!
Może to temat dla Rad Osiedli, na które będziemy głosowali 8 maja. Z tego co wiem, jakimiś funduszami będą dysponowali;) Muszę popytać tu i ówdzie;)
Ewo, to prawda, fundusze, choć niewielkie są i zakup TOI TOI pewnie byłby możliwy, problem pojawia się później, kto zajmie się ich bieżącym utrzymaniem, bo to już są dość duże koszta. Natomiast jest to z pewnością jedno z zadań, jakim mogłaby się zająć w pierwszej kolejności nowo wybrana Rada Osiedla Brzeźno (w jej granicach oczywiście), biorąc pod uwagę rozpoczęty w zasadzie sezon letni. Uwagi tu zamieszczone przekażę jeszcze dziś. Szkoda, że Zaspa i Przymorze nie starały się o powołanie takiej Rady. Działanie wspólne kilku jednostek jest zawsze efektywniejsze. Fajnie, że ktoś zauważył problem i na forum to powiedział. Postaram się zainteresować i Radnych Miasta tym tematem. W sumie wszystkich nas dotyczy. Ja również korzystam z parku, jako zapalona rowerzystka 😉
niedawno byłam w Grudziądzu, podziwiając wielopiętrowe spichlerze nad Wisła. Bulwar spacerowy, dużo ludzi tam chodzi no i władze pomyślały o tym , że ci ludzie miewają też potrzeby. Nad samą Wisłą stoi sobie taki okrągły, bardzo elegancki przybytek. Po wrzuceniu 1zł w odpowiednie miejsce, wchodzi się do środka, bardzo przestronnego, mydełko, woda itd. Można? MOŻNA!!!!
trzeba tylko chciec 🙂
Odpowiedź prezydenta wpisana na facebooku:
„Paweł Adamowicz
Panie Ewo. No cóż… miejskie szalety to kosztowna sprawa i wcale nie tak często odwiedzana. Na pewno niezbędne są w takich miejscach jak Główne Miasto. Próbą rozwiązania problemu jest udzielanie koncesji pod warunkiem, że lokal ma w swoim posiadaniu ogólnie dostępną toaletę, również dla niepełnosprawnych. W sezonie letnim, lokali z koncesją na piwo nie brakuje choć wiosną w okolicach Brzeźna i Jelitkowa rzeczywiście jest gorzej. Ustawianie toalet przenośnych jest standardem przy imprezach w plenerze ale wiem, że potrzebne są bardziej kompleksowe rozwiązania i poprosiłem już służby miejskie o informację jak ta sprawa wygląda. Nie mam jeszcze informacji ale po ich spłynięciu będę mógł szerzej się wypowiedzieć.”
Szalety miejskie nie tak często odwiedzane? Może dlatego, że są świetnie zakamuflowane i szybciej jest wejść do lokalu w centrum i tam skorzystać z wc….
Nie piszcie tylko o toi-toi i innych tymczasowych rozwiązaniach, bo to bezsensu… czemu w Gdańsku większość spraw musi być zrobione tak 'dorywczo’? Lepiej postawić porządne, ciekawie zaprojektowane toalety, przystosowane dla matek z dzieckiem, niepełnosprawnych. I SPYTAĆ o to mieszkańców, a nie że znowu urzędnicy nieznający terenu zadecydują co, gdzie i jak ma być…
O, przepraszam. Nie zauważyłem, że Pan Prezydent się jednak wypowiedział. Wstępnie. Wiedziałem, że autorytet iBedekera oraz pani Ewy to spowoduje. Czekam na drugą, zapowiedzianą, merytoryczną część wypowiedzi Prezydenta. I na toalety w miejscach uczęszczanych przez tubylców i turystów…
PS. A na cmentarzu łostowickim SĄ kabinki. Brudne, śmierdzące, ale są. Kiedyś też, bywało, natura złośliwa uniemożliwiała tam skupienie nad mogiłami bliskich…