Nadbałtyckie Centrum Kultury po raz piąty w tym roku zaprosiło na spotkanie ze znawcą Gdańska Andrzejem Januszajtisem, który 20 maja poprowadził wykład z cyklu ,,Ulice Głównego Miasta – nazwa, historia, budowle’’. Bohaterką tego spotkania była ulica Świętego Ducha, czyli ulica Sławnych Ludzi.

ulica św. Ducha w GdańskuW słowie wstępnym Andrzej Januszajtis tak powiedział o ul. św. Ducha:

Jak niezwykła jest ta ulica, jak wielu wybitnych ludzi mieszkało tutaj – trzeba o tym pamiętać. Bez względu na to, ilu pochodziło z Gdańska, a ilu tu przybyło ku nowej dla siebie życiowej perspektywie.

Opowieść o ulicy Sławnych Ludzi snuła się jednak nie tylko wokół sławy i dokonań, ale i historii miłosnych, nierzadko powikłanych, jak choćby małżeństwa Karola Gotfryda Henrichsdorffa z Adelgundą Bestvaterową, właścicielką wytwórni likierów w Domu Pod Łososiem przy ul. Szerokiej.  W roku 1798 niespełna 18 – letni wówczas Karol poślubił 65 – letnią wdowę. Pamiątką tego wydarzenia jest przedproże domu o numerze 105, gdzie widnieje zdobny monogram pierwszego męża Bestvaterowej – Dirka Heckera, przeniesiony z ul. Szerokiej, jako symbol połączenia w wyniku małżeństwa obu kamienic. Życiorys ulicy w opowieści gościa wieczoru rozpoczynał się od zachodu, gdzie strzegła ją gotycka Brama Dzwonów (Glockentor), zwana również Bramą Ludwisarską. Nazwę swą zawdzięczała mieszczącej się nieopodal ludwisarni, czyli odlewni dzwonów. W samej zaś bramie znajdowały się pokaźne składy sukna kupców gdańskich. Wylot ulicy nad Motławę zamykała Brama św. Ducha, odbudowana w latach 80. XX w., aby stać się siedzibą gdańskiego Oddziału Krajowej Agencji Wydawniczej.

Nazwa ulicy po raz pierwszy wzmiankowana jest w roku 1336 (Heilige- Geist- Gasse). Znajdował się przy niej niegdyś szpital św. Ducha, któremu ulica zawdzięcza swoją nazwę. W poł. XIV w. placówka została przeniesiona na inną parcelę. Nowy teren mieścił się pomiędzy ulicami: U Furty, Tobiasza oraz uliczką biegnącą wzdłuż północnych murów obronnych. Pierwotna lokalizacja szpitala prawdopodobnie znajdowała się pomiędzy ulicami: Węglarską, Kozią, Piwną i św. Ducha. Święty charakter ulicy miał także swoje odniesienie w wielu innych posesjach i gruntach, które należały do instytucji związanych z Kościołem. Andrzej Januszajtis poprowadził zgromadzoną publiczność poprzez Dwór Kartuski, czyli kamienicę o numerze 126, należącą do zakonu kartuzów, a ponadto w jego posiadaniu była posesja o numerze 106. Klasztor brygidek, słynący z wyrobu doskonałej jakości i niezwykle pięknych ornatów, posiadał kamienicę o numerze 101, z charakterystycznymi ,,żabkami’’ na bokach szczytu. Natomiast w kamienicy pod numerem 113 znajdowała się Gmina Angielska. Wspomnienie o Kaplicy Królewskiej i sąsiadującej z nią katolickiej szkole parafialnej, w tym kontekście opowieści było naturalne i oczekiwane.

Kontrapunktem świętości ulicy był jej świecki charakter. Dawny Targ Chlebowy to miejsce, gdzie w każdą sobotę, czyli dzień wolnego handlu, można było zakupić wyroby piekarnicze, wcześniej zakwestionowane przez kontrole cechowe np. przez nieodpowiednią wagę, ale również pieczywo sprzedawane przez niezrzeszonych w cechu piekarzy, nierzadko pochodzących z przedmieść Gdańska. W kamienicach mieszczańskich mieściło się wiele sklepów z rozmaitymi towarami, często kolonialnymi, różnorakie kramy, magazyny, warsztaty usługowe, lokale gastronomiczne, drukarnie. Choć z bursztynem łączona jest pobliska malownicza uliczka Mariacka, to i na ulicy św. Ducha,w kamienicy nr 127, znajdował się prężnie działający sklep bursztynniczy, należący do Franza Adolfa Gompelsohna. Wiele cechów posiadało tu swoje siedziby, jak: cech krawców, cech złotników czy piekarzy. Śladem cechu żeglarzy jest Dom Szyprów pod numerem 109, który przynależał do Gildii Szyprów od XVI w., a w samym domu funkcjonowała również restauracja z zajazdem, odbywały się także koncerty, zebrania i imprezy publiczne. Na szczycie fasady kamieniczki znajduje się figura św. Jakuba, a wyjątkowej urody renesansowy portal przedstawia m.in. maszyny parowe, których zaczęto używać w Gdańsku w I poł. XIX w.

Tuż obok znajduje się kamienica nr 111, zwana Domem pod Żółwiem. Jej historia ściśle związana jest z galerią sławnych ludzi ulicy św. Ducha, którą pasjonująco przedstawiał prelegent. Dom należał do znamienitej rodziny Schopenhauerów i tu właśnie urodziła się w 1766 r. Johanna Henrietta Trosiner, pisarka, autorka ponad 20 powieści oraz ,,Gdańskich wspomnień młodości’’(,,Młodość i obrazki z podróży’’), gdzie z ogromnym sentymentem opisuje XVIII- wieczny Gdańsk. Wśród portretów mieszkańców ulicy św. Ducha, nie mogło zabraknąć Gotthilfa Löschina, wybitnego historyka miejskiego, mieszkańca domu o numerze 119, a także Hansa Strakowskiego, uzdolnionego budowniczego miejskiego, którego własnością była kamienica nr 107. Natomiast w narożnej kamienicy o numerze 19, przebudowanej na początku XX w. w duchu renesansu, mieszkał słynny żeglarz Paweł Beneke, patron dawnego Schroniska Młodzieżowego na Biskupiej Górce, zdobywca podarowanego miastu, tryptyku ,,Sąd Ostateczny’’. A i pamiętać należy o Danielu Chodowieckim, malarzu i rysowniku urodzonym w kamienicy Pod Pelikanem, stojącej niegdyś pod numerem 54, dziś nieistniejącej. Nazwisk wymienianych była mnogość, galerię niech zamknie zatem nazwisko Eduarda Friedricha von Conradi, właściciela kamienicy nr 38, który od 1721 r. był przez 32 lata nieprzerwanie jednym z burmistrzów Gdańska, człowiekiem wielce światłym i lojalnym wobec ukochanego miasta.

Ulica św. Ducha jest również ulicą tajemnic. Czy właśnie tu znajdowało się przecięcie granic Czterech Kwartałów, i czy miało związek z geometrycznym środkiem Śródmieścia? Czy ulica Motławska jest związana z fasadą kamienicy nr 115? Gdzie spotykali się członkowie loży masońskiej ,,Eugenia pod ukoronowanym lwem ? Andrzej Januszajtis z właściwym sobie humorem odpowiedział:

Być może dla innych są to tajemnice, ale nie dla Państwa, którzy są tu dzisiaj ze mną. Niechaj zastanawiają się ci, co nie przyszli. Wielka ich strata, bowiem Gdańsk jest miastem wielu zagadek i jego historię należy znać, koniecznie.

Tekst: Dominika Ikonnikow