Gdy w marcu eksploratorzy Adam i Joanna Wojcieszonek po raz pierwszy wystąpili w filii nr 15 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdyni, okazało się, że dla wielu słuchaczy zabrakło miejsca. Następne spotkanie miało się odbyć w większej sali. Wybór padł na gdyńską tawernę Contrast Cafe. Wszystko udałoby się w pełni, gdyby nie chmura pyłu wulkanicznego, która sparaliżowała ruch lotniczy nad Europą…
Niestety członkowie Pomorskiego Klubu Eksploracyjnego, jak informowała Katarzyna Kulesza z miejskiej biblioteki, utknęli na lotnisku w Moskwie i nie mogli dotrzeć na spotkanie. Sytuacja była dramatyczna. Trzeba było szukać nowych pasjonatów podziemi.
Na wysokości zadania stanęli Andrzej Ditrich członek Sekcji Eksploracyjno-Historycznej Towarzystwa Przyjaciół Sopotu, Pomorskiego Stowarzyszenia Ochrony Fortyfikacji Reduta i Stowarzyszenia Fortiso oraz Mirosław Kukułka, instruktor ratownictwa morskiego, nurek i kapitan motorowodny.
W związku ze mianą prelegentów, zmienił się także temat spotkania. Słuchacze mieli okazję wysłuchać opowieści o dziejach obiektów z okresu międzywojennego i II wojny światowej, w tym gdyńskiej torpedowni. Spotkanie poprowadził dziennikarz Bartosz Gondek, z wykształcenia historyk, który dociekliwie dopytywał o szczegóły opowiadających.
Jak się szybko okazało, mieli oni na przygotowanie swoich wykładów tylko.. jedną noc. Skupione twarze słuchaczy świadczyły o tym, że podołali zadaniu. Przeważającą część spotkania zajęła opowieść o najsłynniejszych gdyńskich obiektach historycznych – torpedowniach w Babich Dołach i na Oksywiu, które aktualnie służą jako plan filmowy. Zwrócił na to uwagę Andrzej Ditrich.
– Kręcili tutaj jeden z odcinków „Kryminalnych”. Znalazła się ona także jako dekoracja w jednym z epizodów kultowego polskiego serialu historycznego „Czterej pancerni i pies” oraz filmu „Superwizja” – wyjaśniał.
Na ekranie, oprócz zdjęć pojawiły się filmy z eksploracji podwodnych Mirka Kukułki z okolic torpedowni, które powszechnie niedostępne, były środowego popołudnia prawdziwą atrakcją spotkania. Nie zabrakło w tym momencie gorzkich słów pod adresem Marynarki Wojennej. Zdaniem nurka, jest ona winna temu, że obiekty niszczeją, choć zawierucha wojenna praktycznie ich nie dotknęła i w latach 40. XX wieku były one w doskonałym stanie.
Do dyskusji włączyła się również Joanna Grajter, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Gdyni. Zdradziła, że także na internetowej stronie miasta torpedownia na Babich Dołach jest szczególnie wyróżniona.
– Na naszej stronie można obejrzeć etiudę absolwentów szkoły Andrzeja Wajdy, kręconą właśnie na torpedowni w Babich Dołach – wyjaśniała, skromnie nie dodając już, że pomysł, by właśnie ten obiekt stał się scenerią jednego z krótkich filmów wyszedł właśnie od niej.
Drugą część spotkania zajęły opowieści o budynkach wojennych zlokalizowanych na terenie miasta, takich jak baza paliwowa, czy schrony przeciwlotnicze, czy spluwaczka, która była basenem treningowym znajdującym się na Oksywiu. Trenowała w nim załoga okrętów podwodnych, przygotowując się do ewentualnej ewakuacji.
Bartosz Gondek podkreślał, że wiele z budynków stoi do dziś wciąż niedocenianych, a niewielu mieszkańców wie o ich istnieniu, a jeszcze mniej o szalenie mocnej konstrukcji, z którą nie mogą sobie nierzadko poradzić nawet specjaliści od rozbiórek.
Po ponad godzinach opowieści i prezentowania zdjęć spotkanie zakończyło się. Choć tym razem było mniej kameralnie, niż miesiąc temu, temat wyraźnie zainteresował gości Contrastu, który przezywał prawdziwe oblężenie. Być może podczas kolejnego spotkania małżeństwo Wojcieszonków i ich „druhowie zastępowi” połączą siły. Wtedy nawet taka tawerna jak Contrast Cafe może okazać się zbyt mała…
Autor: Franciszek Zawadzki
Brak komentarza