Adam Wojcieszonek

Tak wielu osób na spotkaniu z członkami Pomorskiego Klubu Eksploracyjnego w filii nr 15 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdyni nie spodziewał się chyba nikt. O godz. 18, kiedy eksploratorzy zabrali wszystkich w podróż do podziemnej Gdyni, do budynku nie sposób było wejść. Część zmuszona zatem była pozostać na zewnątrz.

– Szkoda, że spotkanie nie odbywa się w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym albo w Muzeum Miasta Gdyni. To są przecież doskonałe miejsca, gdzie takie wydarzenia mogłyby się odbywać – żalił się jeden z uczestników, do którego tak jak do wielu, dochodziły tylko strzępki informacji i część zdjęć prezentowanych przez eksploratorów.

Aż strach pomyśleć, co będzie się działo przy al. Piłsudskiego, gdy gościem biblioteki będzie Marek Kamiński. Spotkanie z podróżnikiem zaplanowane jest na wiosnę.

Komu udało się dostać do środka, mógł przez ponad godzinę posłuchać opowieści Adama Wojcieszonka, członka Pomorskiego Klubu Eksploracyjnego, który z ogromną pasją dzielił się z obecnymi opowieściami na temat wypraw do podziemi Gdyni. Nie odnosił się tylko do teraźniejszości, prezentował historyczne źródła i cytaty mówiące o danych miejscach oraz mapy tuneli i korytarzy. Wcześniej wystąpiła jego żona Joanna, która zaprezentowała fotografię dawnej linii Gdynia – Kokoszki, opowiadając o jej historii i istniejących do dzisiaj śladach. To właśnie głównie dzięki temu zdjęciu, a także fotografiom Adama, przesłanym na konkurs fotograficzny, organizowany przez gdyńską bibliotekę, młodzi eksploratorzy zostali zauważeni i zaproszeni do podzielenia się swoją wiedzą. Wykład był podzielony geograficznie. Każda dzielnica Gdyni znalazła w opowieści swoje miejsce. Słuchacze, co chwilę ożywiali się, gdy fragment dotyczył ich miejsca zamieszkania.

Adam Wojcieszonek w ogniu pytań

Nie zabrakło też pytań z sali. Wiele osób podejmowało dialog z eksploratorem, dociekając, czy w danej okolicy nie ma jeszcze jakiegoś przejścia. Pan Adam przyznawał, że nie jest to wykluczone, ponieważ to, co prezentuje nie jest wszystkim, co znajduje się pod ziemią. Jeszcze wiele korytarzy, przejść i tuneli czeka na odkrycie. Jak sam mówił, woli nie wypowiadać się o miejscach, gdzie nie był i o których niewiele wie. Największą uwagę skupiały jednak zdjęcia relacjonujące wyprawy. Każde, mające osobną historię, obrazowało jak nierzadko wielki wysiłek i trud musieli podjąć eksploratorzy, by trafić do celu.

Po zakończeniu spotkania nie zabrakło czasu na bezpośrednie pytania i głębsze wyjaśnienia. Pan Adam, któremu podczas wykładu towarzyszyła równie mocno zaangażowana w działalność klubu żona Joanna, znalazł też chwilę, aby opowiedzieć o początkach swojej pasji.

– Zaczęła się ona wiele lat temu, miałem wtedy kilkanaście lat. Moje badania zaczęły się od eksploracji Wału Pomorskiego w Pile, gdzie mieszkali moi rodzice. Na początku byli mojemu zainteresowaniu II wojną światową przeciwni, ale z czasem zrozumieli, że to coś, co naprawdę sprawia mi radość. To moje drugie życie – wyjaśniał.

Adam Wojcieszonek w ogniu pytań

To drugie życie spędzane jest też poza Trójmiastem. Członkowie organizują wyprawy do Czech oraz na Śląsk, gdzie można znaleźć prawdziwe podziemne „atrakcje”. Tam zajmują się przede wszystkim eksploracją starych kopalń, fortów i twierdz. Zaznaczają, że nie mają nic wspólnego z grotołazami, z którymi często są myleni i czekają na kolejnych chętnych. Co musi cieszyć, w czasach internetu i innych rozrywek do klubu garnie się wielu młodych, zainteresowanych eksploracją. Nie wszystkim jednak się udaje.

– Trzeba tego bardzo chcieć, a jednocześnie wyłączyć „miejskie myślenie”. W miastach nie ma czasu często nawet na zbieranie znaczków, a co dopiero na tak zajmujące hobby jak eksploracja – dodawał.

Być może już niebawem eksploratorzy jeszcze raz będą mieli szansę zaprezentować swoje osiągnięcia. Materiału na opowieść, jak sami przyznają, nie powinno zabraknąć. Być może wtedy całość odbędzie się w bardziej sprzyjających warunkach, bo jeśli eksploratorzy wychodzą na powierzchnię, to warto ich ugościć, żeby chcieli wracać do Gdyni częściej.

Autor: Franciszek Zawadzki