Pierwszy rajd automobilowy w Prusach Zachodnich (pokrywających się w sporej części z obszarem dzisiejszego województwa Pomorskiego) odbył się 12 lipca 1907 roku, czyli przed ponad stu laty.

Start 191(?), Manzenplatz

Była to Zuverlässigkeitfahrt (jazda na niezawodność) zorganizowana przez powstały w 1905 roku w Królewcu Ostdeutscher Automobilclub (Automobilklub Wschodnieniemiecki). Start i meta tego rajdu znajdowały się w eleganckim kurorcie opodal Gdańska, znanym wówczas jako Ostseebad Zoppot. Sześć lat wcześniej uzyskał Sopot prawa miejskie i od tamtej pory w sezonie letnim urządzany tu był co roku Zoppoter Sportwoche (Sopocki Tydzień Sportu), w którym uczestniczyły nawet koronowane głowy. Uczestnicy Tygodni Sportu rywalizowali między innymi w tenisie, żeglarstwie, wyścigach koni i psów, pływaniu oraz w piłce nożnej. Centralnym punktem tej imprezy był Manzenplatz (Plac Mancowy), który był wówczas boiskiem sportowym. Plac Mancowy, choć nie zawsze oznaczony tą nazwą na planach, istnieje do dziś w sopockim Parku Północnym. Jeszcze kilkanaście lat temu plac był zaopatrzony w tabliczki bez historycznej nazwy, za to z napisem „Zakaz gry w piłkę”.

W piątek, 12 lipca l907 roku w Sopocie było słonecznie i ciepło. Na miejsce startu przybyli zawodnicy i sporo publiczności – wszak to była pierwsza impreza automobilowa w tych stronach. Od godziny dziewiątej rano co dwie minuty burmistrz dr Johannes Kollath osobiście startował z Placu Mancowego 22 automobile (z 26 zgłoszonych) klasyfikowane w trzech kategoriach: pojazdy duże, średnie i małe. Wśród samochodów małych znalazły się kilkukonne auta marki Adler, Piccolo, Maurer-Union, wśród większych widać było samochody marki Opel, Adler, Benz, Darraque, Dietrich, Stöwer, Komnick. Najsłabszy samochód miał moc mniejszą niż 3 konie mechaniczne, najmocniejszy legitymował się imponującą mocą 34 KM. Zawodnikami byli ówcześni przemysłowcy i arystokracja. Trzeba tu wyjaśnić, że ówczesny zawodnik to był właściciel pojazdu, często bez prawa jazdy, zasiadający na „honorowym” tylnym siedzeniu w automobilu z kieliszkiem szampana w dłoni. Samochód prowadził zwykle jego szofer. Nazwiska szoferów jako nieistotne z reguły pomijano milczeniem i nie zapisały się one w historii automobilizmu. Takie reguły rządziły rajdami samochodowymi aż do lat 30-ych XX wieku, w przeciwieństwie do wyścigów samochodowych, gdzie zawodnikiem był kierowca – najczęściej też pochodzący z wyżyn społecznych lub sponsorowany przez jakąś zamożną rodzinę… Zdarzały się również załogi reprezentujące producentów samochodowych (dzisiaj jest to nader częste); w 1907 roku w Sopocie taki właśnie status miała załoga nr 18, startująca samochodem marki Komnick wyprodukowanym przez Automobilfabrik F.Komnick – Elbing (Fabryka Samochodów F.Komnick – Elbląg).

Próba zręcznościowa 1921 r.

Przed zawodnikami stało trudne zadanie: mieli do przejechania wyznaczoną trasę w ściśle określonym czasie. Samochody małe (numery 1 – 8) musiały dwukrotnie pokonać pętlę długości ok. 75 km. Większe pojazdy z numerami 9 – 26 miały do przejechania pętlę o kilkanaście kilometrów dłuższą – również dwukrotnie. Trasa rajdu przebiegała jak następuje (za Danziger Zeitung wydanie wieczorne z 12.lipca 1907): Zoppot (Sopot) – Oliva (Oliwa) – Cölln (Kielno) – Schönwalde (Szemud); tu samochody małe kierowały się na Pretoschin (Przetoczyno), a większe na Lebno (Łebno) – Lusin (Luzino), by ponownie spotkać się w ówczesnej stolicy powiatu Neustadt (Wejherowo). Dalsza trasa znów była wspólna dla wszystkich kategorii: Rheda (Reda) – Kielau (Chylonia) – Zoppot (Sopot). Trasa rajdu przebiegała niewątpliwie również przez Gdynię położoną między Chylonią i Sopotem, jednak najwyraźniej wioska rybacko-letniskowa Gdingen była wówczas zbyt mało znacząca, by prasa wymieniała ją wśród miejscowości położonych na trasie rajdu… W samym Sopocie zawodnicy pojechali wzdłuż Nordstrasse (ul. Północna, obecnie ul. Powstańców Warszawy), Seestrasse (ul. Morska, obecnie ul. Bohaterów Monte Cassino), dalej przez przejazd kolejowy przez jednotorową wówczas linię do Berlina (w latach międzywojennych zbudowano tam istniejący do dziś tunel dla pieszych) i za przejazdem skręcali w lewo w Danzigerstrasse (ul. Gdańska, obecnie al. Niepodległości) w stronę Oliwy. Mapy z początku XX wieku wskazują, że dalsza trasa rajdu prowadziła drogami, które i dziś łączą wymienione wyżej miejscowości, jakkolwiek z pewnością były one węższe niż dziś i brukowane kamieniami, które obecnie są zalane asfaltem. Najwięcej zmian zaszło na odcinku Wejherowo – Sopot: Tu – w miejsce wąskiej szosy wysadzanej drzewami, łączącej wśród lasów pól i łąk kolejne wioski – mamy dziś szeroką dwujezdniową arterię przebiegającą przez gęsto zabudowaną aglomerację, zakorkowaną przez niezliczoną rzeszę samochodów, autobusów i trolejbusów. Powrót do Sopotu od strony północnej odbył się prawdopodobnie przez Neustädterstrasse (ul. Wejherowska, obecnie północna część Al. Niepodległości), z której automobiliści skręcić powinni w Stolzenfelsalee (obecnie ul. Sępia) i dalej w dół do Nordtsrasse i Manzenplatz. Zawodnicy mieli na pokonanie trasy rajdu 5 godzin – był to wymóg trudny do spełnienia, część zawodników potrzebowała na to od pięciu do siedmiu godzin. Dodatkowe punkty karne były naliczane od napraw wykonywanych na drodze, a tych zawodnikom nie zabrakło już od pierwszych kilometrów rajdu… Pierwszy defekt przytrafił się załodze nr 1 już kilkaset metrów od startu, na Seestrasse w Sopocie, potem kolejna awaria pod Carlsbergiem (obecnie Wzgórze Pachołek) w Oliwie wyeliminowała tę załogę z rajdu. Również najmocniejszy w stawce, 34-konny Stöwer zakończył rajd awarią w Szemudzie.

Ale nie wszyscy mieli pecha. Większość załóg z mniejszymi lub większymi przygodami dotarła do mety, a zwycięzcy rajdu otrzymali nagrody wartości ponad 300 marek, co stanowiło równowartość około 150 kg dobrego mięsa. Zwycięzcami w poszczególnych klasach zostali ogłoszeni:

  1. Klasa I (samochody o mocy powyżej 12 KM):
    Miejsce 1: Numer 16 – A.Migeod z Królewca (Benz 12 PS)
    Numer 18 – H.Rosenstein z Elbląga (Komnick 12 PS)
    Numer 17 – S.Kistler z Malborka (Darraque 12 PS)
    Ci trzej panowie otrzymali pierwszą nagrodę ex aequo – wszyscy przejechali trasę bez spóźnień i punktów karnych.
    Miejsce 2: Numer 19 – H.Achenbach z Królewca (Opel 14 PS)
  2. Klasa II (samochody o mocy 6 – 11,9 KM):
    Miejsce 1: Numer 12 – E.Pauly ze Sporwin w Prusach Wsch. (Adler 7,92 PS)
    Miejsce 2: Numer 14 – J.Schamp z Elbląga (Opel 8 PS)
  3. Klasa III (samochody o mocy do 5,9 KM):
    Miejsce 1: Numer 3 – A.Woick z Wrzeszcza (Piccolo 3 PS)
    Miejsce 2: Numer 5 – H.Frohmann z Królewca (Adler 4,37 PS)

Na zakończenie Tygodnia Sportu urządzano w Sopocie Blumencorso (korso kwiatowe) czyli uroczystą paradę pojazdów konnych i samochodów przystrojonych kwiatami. W 1907 roku Blumencorso odbyło się w niedzielę 14 lipca.

Blumencorso 1937 r.


W kolejnych latach zawody automobilowe stały się stałym punktem programu Sopockich Tygodni Sportu. W programie były nie tylko rajdy, ale i próby zręcznościowe przy udziale publiczności. Wśród uczestników pojawili się też motocykliści. Stałym uczestnikiem zawodów był nawet sam Kronprinz Friedrich Wilhelm.

Kronprinz Friedrich Wilhelm z małżonką, 1912 r.

Startował on zresztą i w innych dyscyplinach sportu, na przykład w tenisie. W okresie Wolnego Miasta Gdańska (1919 – 1939) takie zawody automobilowe organizował ówczesny Automobilclub Danzig (Automobilklub Gdańsk). Zdominowały one wręcz Sopockie Tygodnie Sportu; samochód wtedy już był dużo bardziej dostępny dla obywateli WMG i Niemiec, którzy uczestniczyli w tych imprezach, więc i sport samochodowy zyskał na popularności. W 1927 roku biuletyn AD donosił wręcz o Zoppoter Automobilwoche (Sopocki Tydzień Samochodowy), choć w dalszym ciągu w Tygodniu Sportu obecne były i inne dyscypliny sportowe. Warto zaznaczyć, że w tym czasie Automobilclub Danzig, oprócz oczywistych kontaktów z klubami i automobilistami w Niemczech, współpracował również z Automobilklubem Polski, rekrutując na przykład uczestników rajdów organizowanych przez ten ostatni. Wszak pierwszy automobilklub w polskiej części regionu powstał dopiero w 1936 roku w Gdyni (Gdyński Automobilklub zlikwidowany formalnie przez powojenne polskie władze w 1945 roku wraz z innymi „lokalnymi” automobilklubami). Owo opóźnienie w rozwoju polskiego ruchu automobilowego nie dziwi: w latach 30-ych liczba samochodów w Polsce (w przeciwieństwie do innych krajów europejskich) spadała dzięki działaniom fiskalnym polskiego rządu. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców, w Polsce jeździło wówczas ponad dwudziestokrotnie mniej samochodów niż w Niemczech i w Wolnym Mieście Gdańsku – te dysproporcje łatwo dostrzec porównując ówczesne fotografie z Gdyni i z Gdańska.

Po przejęciu Sopotu i całego regionu przez Polskę w 1945 roku, nie powrócono już do tradycji Sopockich Tygodni Sportu, ani tym bardziej do związanych z nimi zawodów samochodowych. I to pomimo, że sport w powojennym Sopocie szybko się rozwinął i osiągnął wysoki poziom (zwłaszcza lekka atletyka, później również rugby) i pomimo tego, że to właśnie w Sopocie miał od 1946 roku swoją pierwszą siedzibę Oddział Morski scentralizowanego przez komunistyczne polskie władze Automobilklubu Polski.
Dziś w Sopocie od lat organizuje się w sezonie letnim sporo prestiżowych zawodów sportowych w kilku dyscyplinach, w tym i samochodowe wyścigi górskie. Czy w przyszłych latach byłoby możliwe „zgrupowanie” tych imprez w ciągu tygodnia lub dwóch i zakończenie tego sportowego festiwalu elegancką paradą w kwiatach? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam tym, od których to zależy…

Autor: Krzysztof Zoppoter Kester, Sopot

Źródła:

Danziger Zeitung, wydania z 12 i 13 lipca 1907
Danziger Neueste Nachrichten, wydania z 12 i 13 lipca 1907
Allgemeine Automobile Zeitung, wydanie z 25 czerwca 1907
Automobilclub Danzig Nachrichtenblatt, wydania z lat 1925, 1926, 1927
Witold Rychter: „Moje dwa i cztery kółka“
Witold Rychter: „Dzieje samochodu”
Niederschrift der VI Hauptversammlung der Studiengesellschaft für Automobilstrassenbau
A. Rostocki, T Sokołowski: „Świat starych samo
chodów“