„ Ogrody odchodzące. Gdańska zieleń publiczna wczoraj i dziś”- to tytuł wykładu dr Katarzyny Rozmarynowskiej z Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej, który odbył się w Centrum Informacji i Edukacji Ekologicznej. Zgromadził liczne grono słuchaczy, żywo zainteresowanych tematyka zieleni w mieście.

Książka prelegentki „Ogrody odchodzące…? Z dziejów gdańskiej zieleni publicznej 1708-1945” stała się bestsellerem i trudno już ją kupić w księgarniach. Ja miałam przyjemność uczestniczenia w spotkaniu z autorką książki i skrzętnie notowałam…

Do czasu wybuchu drugiej wojny światowej, Gdańsk posiadał wiele parków i ogrodów. Niestety zniszczenia wojenne były ogromne. Ludzie, mieszkający tu do tej pory wyjechali, przybyli nowi i zastali ruiny. Aby żyć i pracować, musieli odbudować miasto. W pierwszej kolejności odbudowywano budynki mieszkalne i zakłady pracy. O ogrodach nikt wtedy nie myślał. Nie było na to czasu ani funduszy. Dzisiaj, wiele lat po wojnie, warto pomyśleć, aby chociaż w części odtworzyć to, co kiedyś było dumą Gdańska…

Gdańsk był otoczony murami, a do początku XX w. dodatkowo wałami ziemnymi. Miejsca było mało i w pojęciu ówczesnych włodarzy było zbyt cenne, by tworzyć parki, a jedyne fragmenty miasta gdzie powstawały ogrody to dzisiejsze Długie Ogrody i Nowe Ogrody.

Zainteresowanie widokami, ogrodami pojawiło się w Gdańsku w okresie renesansu, a swoje apogeum osiągnęło w wieku XVIII. Powstawały ogrody ogólnodostępne w formie promenad spacerowych, ogrody zaczęli też udostępniać bogaci mieszczanie.
Najbardziej znane były promenady Błędnik i Wielka Aleja, ogrody – Opacki w Oliwie i Schopenhauerów na Oruni oraz promenada Labesa w Jaśkowej Dolinie.

Błędnik

W roku 1708 przed Bramą Oliwską powstało pierwsze założenie parkowe – promenada miejska. W 1721r , na koszt miasta, zaprojektowano alejki, nasadzono roślinność i postawiono ławeczki. Niestety, podczas oblężenia Gdańska w 1807 r., ogród uległ całkowitemu zniszczeniu, a stacjonujący tam żołnierze, drzewa wycięli na opał. Po zdobyciu Gdańska przez Francuzów, w 1810 r. ogród odtworzono, ale nadano mu nowy kształt. Projekt wykonał J.J. Salzman, ten sam, który był projektantem części angielskiej Parku Oliwskiego. Ogród miał bardzo regularny kształt, plac znajdujący się w nim nosił miano – Placu Napoleona. W połowie XIX wieku park został przecięty linią kolejową, prowadzącą do Nowego Portu.

W 1858r park odwiedziła Deotyma- Jadwiga Łuszczewska (autorka”Panienki z okienka”) – nie wzbudził jej zachwytu, o czym napisała w swoich wspomnieniach.

Wielka Aleja

Powstała w latach 1768-1770 i była uważana, za jedno z piękniejszych założeń tego typu w Europie. Inspiratorem jej utworzenia był gdański burmistrz Daniel Gralath (niektórzy twierdzą, że za namową żony – Doroty Julianny). Udało się zebrać pokaźną sumę – 100 tys. guldenów gdańskich. Z Holandii sprowadzono 1416 sadzonek lip po 6 guldenów każda. Kilka lat po ich posadzeniu widok nowej alei uwiecznił, na swojej grafice, przebywający w Gdańsku Daniel Chodowiecki.

Aleja służyła przejażdżkom konnym i spacerom pieszym. Środek przeznaczony był dla jeźdźców i powozów (furmanki i wozy z towarami musiały jeździć Końskim Traktem), natomiast boczne alejki dla osób pieszych.

Tu prelegentka podzieliła się ciekawostkami dotyczącymi zasad użytkowania alei – otóż, aż do 1793 r. prawą stroną mogły poruszać się tylko osoby „dobrze urodzone”, lewą pozostałe. Natomiast przez pewien okres zabraniano wjeżdżania na teren alei kobietom z wózkami, bowiem traktowano to jako wjazd wozu towarowego.

Aleja gdańska, była unikalna. W wielu europejskich miastach powstawały takie aleje, ale łączyły one, na ogół, bramy miejskie z rezydencją letnią władcy. W Gdańsku władcy nie było… Aleja łączyła bramę miejską Gdańska z Wrzeszczem, wychodząc wprost na Dwór Uphagena (Pałac Ślubów). W 1873r aleją tą poprowadzono konną linię tramwajową, zaś w 1896r- elektryczną. Jeszcze w latach sześćdziesiątych służyła jako miejsce spacerów.

Park Oliwski

Park zaczął powstawać, na terenie ogrodów klasztornych, już na początku XVIII w. w formie barokowej. W latach 1754-1756, gdy opatem był Jacek Rybiński, zbudowano rokokowy pałac. W 1772 r. Prusacy skonfiskowali własność opata. Po śmierci Jacka Rybińskiego w 1782r nowym opatem został Karol Hohenzolern. Sprowadził z Poczdamu ogrodnika Jerzego Saltzmana, który przebudował ogród w stylu angielsko – chińskim. Opat pozwolił również mieszkańcom Gdańska na wizyty w parku. W relacji, będącego przejazdem w Gdańsku Gustawa Grabowskiego czytamy, że gdańszczanie przybywali do parku po kwiaty i dla przyjemności.

W części angielskiej Saltzman wprowadził elementy typowe dla tego rodzaju założeń parkowych – altanki, chińskie pawilony, wodne kaskady, groty, pustelnie. Przy bardzo wijących się ścieżkach, chińskie bożki wykrzywiały się w uśmiechach do spacerujących gości. Podstawowym zadaniem, było zadziwianie widza, stąd często, w ogrodach tego typu roiło się od zwierząt – małp, wiewiórek, papug, a nawet lwów, tygrysów czy wielbłądów. W ogrodach we Francji, były to zwierzęta żywe, zaś w ogrodzie oliwskim, wykonane z drewna.
Wspomina o tym w swoich pamiętnikach Joanna Schopenhauerowa.

Ogród miał wspaniały widok na morze. W czasach opata Rybińskiego zwany „Drogą do wieczności”, zaś później „Książęcym widokiem”. Kanał, który stanowił przedłużenie alei, z dwoma rzędami wysokich żywopłotów z przycinanych lip, rozszerzał się i to sprawiało wrażenie, że morze jest o wiele bliżej niż w rzeczywistości. Dodatkowo ścieżki, idące wzdłuż kanału, prowadziły lekko do góry. Miało się wrażenie, jakby morze znajdowało się tuż za ogrodzeniem. Zachwycało to wszystkich gości, odwiedzających park. Niestety dzisiaj, tego widoku na morze, nie ma. Warto byłoby go odtworzyć.

Częścią parku oliwskiego było również wzgórze Pachołek. Saltzman urządził tam promenadę, ścieżki, kwietniki, ławeczki, zaś na samej górze był drewniany belweder widokowy.
W latach 80-tych XIX wieku wybudowano wieżę widokową z kawiarenką. Istniała do 1945 r., do momentu wysadzenia jej przez Niemców. Teraz stoi tam metalowo – drewniana konstrukcję, otoczenie której pozostawia wiele do życzenia.

Promenada na Jaśkowej Dolinie

Było to ulubione miejsce spacerowe gdańszczan. Spacerowano tam i urządzano święta sobótkowe już wcześniej, ale blasku nabrał ten teren pod koniec XVIII w. , kiedy to jego właścicielem, stał się Johann Labes. Zachwycony ukształtowaniem terenu, nabył go. Wybudował dwór, założył ogród, urządził promenadę i udostępnił ją gdańszczanom w 1803 r. Ozdobą parku były roztaczające się z licznych wzgórz widoki. Kiedyś nie były one tak zarośnięte, jak dziś. Drzewa, które je porastają, posadzono później.

Labes zmarł przedwcześnie, w 1809 r., zupełnie zrujnowany, w czasie francuskiej okupacji Gdańska, a jego park był systematycznie niszczony. Szczególnie ucierpiał podczas walk o Wrzeszcz, w 1813r. W 1832r, zapewne wskutek nacisków mieszkańców, zapadła decyzja o ratowaniu tego, co pozostało. Założono park miejski. Korzystano z pieniędzy publicznych. Osoby, które szczególnie zaangażowały się w tę sprawę to: miejski deputowany Heinrich Bauer (z zawodu kowal), skarbnik Wilhelm Ferdinand Zernecke (autor pierwszego bedekera gdańskiego), gubernator Friedrich Jacob von Ruchel-Kleist  i nadburmistrz Joachim Heinrich Weickhmann.

Renowację rozpoczęto od strony południowej, potem dołączono północną, porośniętą lasem, a na końcu łąkę, spinającą obie części. Ponieważ Gdańsk od 1815 r. znowu znajdował się w rękach pruskich, charakterystycznym miejscom w parku nadano imiona członków rodziny książąt pruskich. Uczczono również osoby, dzięki którym park odbudowano.

W roku 1842 ukazał się przewodnik po parku, z mapą. W 1841 roku dołączono do parku łąkę, stanowiącą centrum rozrywek. Tu znajdowały się kawiarnie, tu stawiano słup posmarowany mydłem, na który należało się wspiąć, aby zdobyć nagrodę. Wspomina o tym w 1898 r. niejaki Trojan, wymieniając możliwe do zdobycia nagrody – kurtka, czapka, szelki, kolorowa chustka do nosa. Pisze również o odbywającym się tu, tradycyjnie co roku 22-23 czerwca, zabawach sobótkowych, w których brało udział 20-30 tys. osób. W tę noc nie zamykano nawet bram miejskich, aby ludzie mogli spokojnie wrócić do domu.

Na tropach gdańskiej Sobótki

W latach 80-tych powstała leśniczówka, w której znajdowała się też kawiarnia. W kawiarni „Jaschkental”, znajdowała się duża sala, w której odbywały się koncerty, bale i… licytacje. Obok znajdowała się muszla koncertowa.

25 lipca 1840 r. w w czterechsetlecie wynalezienia druku, powstał Gaj Gutenberga. Znajdujące się w nim wzgórza nazwano imionami Heveliusza, Kopernika i burmistrza Wintera. Powstała początkowo drewniana altana, z popiersiem Gutenberga. Pięćdziesiąt lat później zbudowano nową z pełnowymiarową rzeźbą tegoż.

Po przeciwnej stronie Jaśkowej Doliny, na jej początku, powstała restauracja Zinglera. Taką rolę pełniła jeszcze po wojnie, potem była to siedziba TPPR, a następnie przez wiele lat TVP. Obecnie budynek niszczeje.

Tak dzisiaj wygląda jeden z obiektów, należących dawniej do Telewizji Polskiej

Rok 1909 to rok otwarcia w Sopocie Opery Leśnej. Dwa lata później, w 1911 r. powstał w Jaśkowej Dolinie Teatr Leśny, mający być obiektem konkurencyjnym dla sopockiego. Liczył sobie 2 tys. miejsc na widowni, mógł pomieścić orkiestrę i 1000 śpiewaków. Miał garderoby i toalety. Jego działalność zainaugurowano, wystawiając 25.06.1911 „Sen nocy letniej” Williama Szekspira. Wystawiany, tuż przed wybuchem wojny, w 1914r. „Zygfryd” Richarda Wagnera zrobił furorę. Przedstawienie trzeba było powtórzyć, sprzedano 6 tys biletów. Zorganizowano nawet specjalny pociąg, który dowoził widzów z Elbląga.

Tu ciekawostka – w tzw. dzisiaj „Kaczym Dołku”, a przed wojną „Gaju Śpiewaków” już od 1858 roku odbywały się festiwale śpiewaków, które potem przeniesiono do Teatru Leśnego.

Pierwsza wojna światowa, niestety, zakończyła karierę tego teatru. Imprezy jakie odbywały się tu potem, miały raczej charakter ideologiczny, święta sportowe itp.

Inne założenia zielone

Park Oruński

Historia tego parku jest bardzo bogata. Ostatnia jego właścicielka, Emilia Hoene, umierając w 1918r, zapisała go miastu, z zastrzeżeniem, aby w dworze nie urządzać restauracji. To zastrzeżenie respektowane jest do dnia dzisiejszego. Historia samego parku sięga korzeniami wieku XVI. Wiążą się z nią nazwiska wielu znamienitych gdańskich rodów.

W roku 1815 majątek sprzedano, na licytacji, Fridrichowi Augustowi Hoene. Był to kupiec, posiadający m.in. Hopowo i Pępowo. Majątek był zrujnowany w latach 1807-1813 . Nowy właściciel przebudował go w stylu angielskim. Park otaczają wzgórza, stąd naturalną koleją rzeczy, tworzono tzw. widoki. Posadzono aleję 40 lip, która istnieje do dzisiaj. Dzięki Emilii Hoene, po przejęciu przez miasto, stał się parkiem miejskim. Był bardzo zadbanym, jednym z częściej uczęszczanych parków miejskich. Odbywało się w nim wiele imprez.

Park Steffensa

Powstał w latach 1895-1898, po prawej stronie Wielkiej Alei, tuż za Bramą Oliwską, dzięki darowiźnie berlińskiego malarza, gdańszczanina – Franka Steffensa, który ofiarował miastu 50 tys. marek na założenie tego parku. Miasto dało grunt po dawnym cmentarzu lazaretu. Rosły tu wspaniałe rododendrony, wiele roślin egzotycznych. Był bardzo popularny wśród gdańszczan. W okresie I wojny światowej był bardzo zagrożony, więc podjęto decyzję o jego ogrodzeniu, aby zapobiec wycinaniu i kradzieży drzew.

Park Uphagena

Wrzeszcz bardzo intensywnie rozbudowywał się na przełomie XIX i XX wieku. Miasto odkupiło tereny od rodziny Uphagenów. Pod koniec XVIIIw dwór Uphagenów (przez wiele powojennych lat Pałac Ślubów) był otoczony olbrzymim parkiem. Kasztanowa aleja, obok kortów tenisowych, przetrwała do dzisiejszego dnia. Zaś oś Wielkiej Alei kończy się Dworem Uphagena (dzisiaj Grunwaldzka 15). Wrzeszczanie nie chcieli się zgodzić na zburzenie dworu i likwidację parku, jego część pozostała do dzisiaj. W 1813r postawiono toaletę.

Mały Błędnik

Powstał już w latach trzydziestych XIX wieku. Był odpowiedzią na zniszczenie Błędnika. Powstał zaraz za fosą, obok miejsca do pojenia bydła (obok był targ wołów). W miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się pomnik Marii Konopnickiej, znajdowała się fontanna (jeszcze do lat 60-tych XX wieku). Założenie parkowe obsadzono lipami. Gdy likwidowano obwałowania, park przebudowano. Na terenie zniwelowanych wałów powstał rząd budynków i promenada. Do dzisiaj zachował się bardzo charakterystyczny mostek, przerzucony nad Kanałem Raduni.

Plac Wałowy

Powstał w 1872 roku w miejscu dawnego placu przeznaczonego do ćwiczeń wojskowych. Dokoła obsadzenie lipowe, dwie krzyżujące się ścieżki, pośrodku fontanna (resztki pozostały do dnia dzisiejszego – jako piaskownica). Wodę dostarczano z Kanału Raduni. Pozostały też resztki pomnika poświęconego poległym żołnierzom z koszar Wijbego. Plac czeka na swoją rewitalizację.

Targ Maślany

Znajduje się na nim budynek gimnazjum miejskiego, zaprojektowany w 1837 r. przez Karla Schinkla. Skwerek obsadzono lipami. Potem wybudowano budynek Naddyrekcji Poczty. Postawiono fontannę, zaś plac nazwano imieniem burmistrza Wintera ( tego np. od kanalizacji w Gdańsku). Na skwerze rosły piękne brekinie.

Początek XX w to okres niwelacji wałów obronnych. W ich miejscu, w wielu przypadkach, powstały promenady spacerowe. W roku 1898 powstaje Zarząd Ogrodów (miasto nie panuje już nad zielenią miejską) którego kierownictwo obejmuje dyplomowany ogrodnik, a ruch w zazielenianiu miasta był ogromny. Jednym ze zrealizowanych projektów był piękny park, w miejscu dawnych wałów, na Placu Hanzy (dzisiaj w tym miejscu stoi budynek Solidarności i „Zieleniak”).

Rynek we Wrzeszczu

Towarzystwo Popierania Wrzeszcza w 1907 r. postanowiło z dawnego targowiska utworzyć coś ładnego. Powstała piękna, trawertynowa, fontanna, która istnieje do dzisiaj. Pierwotnie miała po osiem rozet zdobiących z każdej strony, teraz ma po sześć. Należało ją skrócić, aby wybudować parking. Zrobiono to bardzo pięknie. Trudno zauważyć różnicę. Zdjęcia sprzed i po przeróbce, mogłyby służyć do zabawy „znajdź szczegóły różniące”

 

„Spacer” z Katarzyną Rozmarynowską po założeniach ogrodowych Gdańska był wspaniałym przeżyciem, dającym wyobrażenie o świetności terenów zielonych przed wiekami, ale również nadzieję, że część tego zielonego miasta da się jeszcze uratować.

Wysłuchała i spisała: Ewa Czerwińska