Hans Jobst Siedler z Lubeki przekazał dzisiaj na rzecz Muzeum Historycznego Miasta Gdańska cenne pamiątki, pochodzące z XIX i początku XX wieku, między innymi grafiki Carla Schultza i Bertholda Hellingratha.
Podczas skromnej uroczystości w Muzeum Historycznym Miasta Gdańska, Hans Jobst Siedler z Lubeki przekazał na rzecz muzeum dar, na który złożyły się grafiki Carla Schultza i Bertholda Hellingratha oraz świeczniki choinkowe pochodzące z XIX i XX wieku.
Zanim jednak doszło do przekazania darów, darczyńca… zniknął.
Na uroczystość odbywającą się w Ratuszu Głównego Miasta Gdańska pięć minut się spóźniłam. Delikatnie otworzyłam potężne drzwi Wielkiej Sali Wety, z zamiarem bezszelestnego przyłączenia się do uroczystości, a tymczasem spotkałam wyczekujący wzrok szefowej Działu Edukacji, Promocji i Public Relations – Moniki Kryger. Na kogo czekała? Przecież nie na mnie.
Jak się okazało, wzruszony darczyńca pojawił się w ratuszu, ułożył na przygotowanym stole przywiezione przez siebie pamiątki i… wyszedł z ratusza. Zniknął.
Rozpoczęły się poszukiwania darczyńcy, który najprawdopodobniej pod wpływem emocji, opuścił miejsce zaplanowanej uroczystości.
W trakcie oczekiwania na powrót pana Hansa Jobsta Siedlera, Krzysztof Jachimowicz – pracownik muzeum, w kilku słowach przybliżył postać darczyńcy i opowiedział o przekazanych przez niego darach.
Hans Jobst Siedler jest emerytowanym badaczem historii bractw kupieckich w Gdańsku, które funkcjonowały w Gdańsku od 1471 r. Jest kolekcjonerem przedwojennych pamiątek związanych z Gdańskiem. W jego posiadaniu były między innymi: bezcenne świeczniki choinkowe pochodzące z XIX i XX wieku; grafiki Johanna Carla Schultza przedstawiające wnętrze Kasy Depozytowej Ratusza Głównego Miasta, ulicę Piwną widzianą z Wielkiej Zbrojowni i Zespół Przedbramia ul. Długiej oraz trzy prace wybitnego gdańskiego grafika – Bertholda Frantza Hellingratha.
Kiedy darczyńca pojawił się w Wielkiej Sali Wety, został z ulgą i radością przyjęty przez organizatorów uroczystości z Adamem Koperkiewiczem, Januszem Trupindą i Moniką Kryger na czele. Po podpisaniu stosownych dokumentów, dary stały się własnością muzeum, a po stosownej konserwacji zostaną pokazane publiczności.
Brak komentarza