Zakończył się remont kamienicy przy ul. Rycerskiej 10. Efekt pracy ekipy budowlano-konserwatorskiej oszołomił mnie.

Dzięki życzliwości firmy Gdańska Infrastruktura Wodociągowo-Kanalizacyjna sp. z o.o. (GIWK), po niemal ośmiu latach miałam okazję zwiedzić kamienicę, która dzięki inicjatywie prezydenta Pawła Adamowicza i zaangażowaniu spółki, przeszła gruntowny remont. Kiedy w 2014 r. przekraczałam jej próg, trudno było powstrzymać łzy. Dzisiaj obiekt zachwyca.

Wizyta w kamienicy w 2014 r.

Rycerska 10, czyli dom browarników

Kamienica przy ul. Rycerskiej 10 zlokalizowana jest w rejonie ulic Czopowej i Dylinki. Jako perełka XVIII wiecznej gdańskiej architektury kamienica stanowi obiekt unikatowy. Historia domu i pozostałych, sąsiednich nieruchomości sięga co najmniej lat siedemdziesiątych XVII w. Kamienica oraz sąsiednie budynki, w tym słodownia przy ulicy Czopowej, stanowiły kompleks browaru założonego w XVII wieku.” – tak zaczyna się opis dziejów kamienicy, umieszczony na stronie inwestora – www.rycerska10.pl. Znajdą tam Państwo kalendarium od XVII do XXI wieku – bardzo polecam.

Zwiedzanie kamienicy

W roli cicerone po obiekcie wystąpił prezes spółki Jacek Skarbek:
W 2006 r. prezydent poprosił mnie, żebym się tym zajął. Trzeba było zacząć od wykwaterowania mieszkańców, potem spółka wykupiła obiekt od miasta. Sporo czasu zabrało projektowanie i związane z nim formalności. Początkowo funkcja tego obiektu miała być biurowa połączona z kulturalną. Jak się jednak w procesie projektowania okazało, pierwotne założenia nie miały szans na realizację z powodu ograniczeń konserwatorskich. Ostatecznie, w uzgodnieniu z projektantem Mateuszem Gzowskim, zapadła decyzja o zaaranżowaniu wnętrz na potrzeby pensjonatu.

Ponieważ trwają poszukiwania operatora, możliwe jest zwiedzanie obiektu. Zapisać się można za pośrednictwem strony www.dombrowarnika.pl. (nie chcę Państwa zmylić, ale wydaje mi się, że zwiedzanie jest możliwe do połowy maja).
Wnętrze kamienicy nie jest jeszcze umeblowane, na to przyjdzie czas w momencie pojawienia się operatora.

Elegancka fasada budynku zupełnie nie przypomina tej, którą zapamiętałam z 2014 r., ale wciąż dwie postaci zdobiące portal dają do myślenia. Jakie przesłanie w nich tkwi? Co w życiu powinno być priorytetem – dolce far niente czy praca? A może praca, po której przychodzi czas odpoczynku?

Fasada domu browarników 2022 r.

Wejście do kamienicy zdobi balustrada, z która łączy się ciekawa historia. Zgodnie z opowieścią Jacka Skarbka, kiedy historyk sztuki i konserwator zabytków architektury – Anna Kriegseisen, przejeżdżała na rowerze wzdłuż ul. Św. Ducha, zwróciła uwagę na fragment kraty wbudowanej w relikty przedproża. Element na tyle ją zainteresował, że przystanęła i zrobiła zdjęcie. Po przyjrzeniu się starej fotografii domu browarników i porównaniu ze zdjęciem z ul. Św. Ducha okazało się, że detal pochodzi z kamienicy przy Rycerskiej 10. Warto w tym momencie dodać, że widoczna na zdjęciu balustrada jest staranną rekonstrukcją. Odkryty autentyk, po wymontowaniu z ul. Św. Ducha (gdzie zainstalowano kopię), znajduje się w magazynie jednego z muzeów.

Fasada domu browarników 2014 r.

Tuż za drzwiami wejściowymi gości wita wysmakowana sień, której jedna ściana została pokryta 1054 oryginalnymi, holenderskimi flizami. Biało-kobaltowe pytki zachowały się zaledwie w niewielkiej liczbie, chociaż pierwotnie pokrywały wszystkie ściany sieni. Szczęśliwie podczas restauracji obiektu inwestorowi udało się kupić u holenderskiego antykwariusza oryginalne flizy.

Na czas prezentacji kamienicy Piotr Mazurek z Muzeum Strefa Historyczna Wolne Miasto Gdańsk, udostępnił inwestorowi wiekowe beczki, które pięknie wpisały się w klimat kamienicy browarników.
Moje oczy jednak przede wszystkim przyciągnęła balustrada prowadzących na piętro schodów. Pamiętałam jej wygląd sprzed lat…

Cicerone zwrócił uwagę zwiedzających na sztukaterię stropu sieni. – Wydaje się, że identyczne zdobienia znajdują się w zespole św. Bartłomieja w Gdańsku. Świadczyłoby to tym, że był tu gdzieś jakiś warsztat rzemieślniczy, który wielokrotnie wykonywał z formy takie sztukaterie – opowiadał Jacek Skarbek.

Dla porównania inny fragment stropu, sprzed ośmiu lat.

Po latach trudno mi sobie przypomnieć, czy widoczne na zdjęciu drzwi prowadzą to piwnicy. Załóżmy, że tak, a więc zejdźmy poziom niżej.

Wyremontowaną klatkę schodową zdobi gablota z fragmentami kafli pieców, które oryginalnie tu stały, a we współczesnych czasach zostały zastąpione prostymi, znanymi z wielu mieszkań.

Schody do piwnicy

Z myślą o przyszłym operatorze, w piwnicy, w której pierwotnie był magazyn piwa, urządzono salę multimedialną.

Ściany pomieszczenia zdobią historyczne zdjęcia kamienicy – i te z czasów świetności, i z okresu przed remontem.

Wracamy na poziom parteru. Tu, w dwóch salach prezentowana jest kolekcja 300 cynowych kufli Jacka Skarbka, który o tajemnicach tych naczyń wie wszystko i jak na prawdziwego gawędziarza przystało, może o nich opowiadać długo i ciekawie.

A stropy sal wystawowych zdobią oczywiście sztukaterie.

Proszę spojrzeć na detal ze zdjęcia, a chwilę później na fotografię niżej…

Czas wejść na pierwsze piętro. Przed nami schody wachlarzowe, po których aż żal stąpać w butach.

Wchodząc do apartamentu po prawej stronie (i każdego innego), warto patrzeć pod nogi, bowiem zostały tu zachowane wysokie progi, o które łatwo się potknąć. Ja oczywiście patrzyłam w sufit…
Z apartamentu rozpościera się widok na tereny inwestycyjne i Muzeum II Wojny Światowej, a wewnątrz są chwilowo prezentowane fotografie Gdańska, autorstwa Wiesława Bielawskiego.

Fot. Wiesław Bielawski

Cały budynek ma powierzchnię 391 m kw. Piwnica zajmuje 85 m, parter 53 m, I piętro 100 m, II piętro 103 m i ostatnie 50 m. Na użytek przyszłego operatora, przygotowano siedem niezależnych apartamentów z łazienkami, bowiem kamienica ma z założenia pełnić funkcje pensjonatu. Przyszli goście będą mogli się budzić z widokiem na wieże kościoła św. Jana i Bazyliki Mariackiej.

Prezes GIWK nie kryje zadowolenia z zakończenia inwestycji. Jako typowy „gdańskolub” jest szczęśliwy, że kolejny gdański skarb udało się uratować.

Prezes GIWK Jacek Skarbek

Przed spółką GIWK stoi trudne zadanie skomercjalizowania obiektu. Trzeba pamiętać, że firma jest spółka miejską, więc ograniczenia prawne są ogromne.
Mnie marzyłoby się, aby w mieście słynącym dawnej z produkcji piwa, powstało muzeum browarnictwa – kamienica przy Rycerskiej 10 byłaby wyśnioną lokalizacją. Wiem, to tylko myśli marzycielki, niestety tabelki Excela muszą się zgadzać, a żadne muzeum nie spełni tego wymagania. Chyba, że kamienicą by się zainteresował jakiś browar…;)