Pomnik króla Jana III Sobieskiego od ponad 50 lat zdobi Targ Drzewny (posąg postawiono 26 czerwca 1965 roku). Co ciekawe, twarz króla ma rysy pradziadka znanego – sopockiego fotografa.

Marian Stipal

Marian Stipal – model dla twórcy pomnika króla Jana III Sobieskiego / fot. z archiwum rodzinnego Leszka Pękalskiego

Kilka dni temu, pisząc tekst o pomnikach dla czasopisma Metropolia (rozdawanego bezpłatnie w urzędach i centrach handlowych), natknęłam się na informację, która mówiła, że rzeźbiarzowi pomnika króla Jana III Sobieskiego pozował Marian Stipal – pradziadek sopockiego fotografa Leszka Pękalskiego. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam, a Leszek Pękalski  uczył mnie w IX LO… fizyki, czyli był moim belfrem:) Dobrym belfrem dodam, uwielbianym przez nas – uczniów. Był od nas nieznacznie starszy i wielu z nas zaraził miłością do fizyki i do gór. Ja byłam nieco oporna – fizyki nie znosiłam (będąc w klasie matematyczno-fizycznej), a przed górami zawsze stawiałam morze, ale sentyment do młodego nauczyciela pozostał. Na wiele lat straciłam kontakt ze swoim „profesorem”, który tymczasem z fizyka przeistoczył się w fotografa, chociaż nadal pozostał człowiekiem ścisłej wiedzy. Niedawno odnaleźliśmy się…;)

A wracając do pomnika…

Wiadomość o pradziadku mojego nauczyciela oczywiście mnie zelektryzowała. Już dwa dni później popijałam kawę w jego mieszkaniu z pysznym widokiem na Sopot. Leszek potwierdził informację, którą znalazłam w Internecie i powiedział:

– Wiele lat temu przy tym samym stole, przy którym teraz rozmawiamy, siedziałem z moją mamą i sporo ode mnie starszym fotografem – Piotrem Barączem. Rozmawialiśmy, a jakże, o naszym ukochanym mieście – Lwowie. W pewnym momencie nasz gość zwrócił się do mojej mamy:
– A czy wie pani, że mój stryj Tadeusz Barącz rzeźbił postać króla Jana III Sobieskiego? Tego, który dzisiaj stoi na Targu Drzewnym.
Na to moja mama odpowiedziała:
– A czy pan wie, że pozował mu mój dziadek?

– I rzeczywiście, pradziadek był tym, którego rysy twarzy ma król. Mój przodek, Marian Stipal, był lwowskim kupcem, chociaż nie wiem w jakiej branży pracował. Istotniejszy wydaje się fakt, że był instruktorem jeździectwa, a rzeźbiarz szukał osoby, która potrafi zasiadać konia. Pradziadek najwyraźniej spełniał oczekiwania artysty i tym sposobem, poprzez pomnik, jestem do dzisiaj związany z Gdańskiem, chociaż Sopot lubię znacznie bardziej:) – opowiadał fotograf.

Potomkowie Mariana Stipala

Wnuczka lwowskiego kupca – Helena Pękalska, z domu Stipal, przez wiele lat była znaną w sopockim środowisku nauczycielką języka polskiego (uczyła w liceum, potem na Uniwersytecie Gdańskim).
– Nasze pokolenie sopocian dzieli się na uczniów Michała Urbanka i mojej mamy – śmiał się Leszek. Pani Helena zmarła w  2000 roku, trzy miesiące przed ukończeniem 95 lat.

Prawnuk lwowskiego kupca – Leszek Pękalski – zaprasza do Sopotu na ul. Obrońców Westerplatte, gdzie do końca września 2015 r. będzie prezentowana jego plenerowa wystawa fotograficzna „Pamięć i fotografie”.

Leszek Pękalski "Pamięć i fotografie"

Tymczasem praprawnuk Mariana Stipala – Adam Pękalski, jest absolwentem ASP w Gdańsku i znakomitym grafikiem-ilustratorem. Miłośnicy Gdańska na pewno znają książeczkę autorstwa Jacka Friedricha „Gdańsk dla młodych podróżników”. Jak Państwo sądzą, kto wykonał kolorowe ilustracje?

Taka to historia, w której przeplata się fizyka z rzeźbą, rysunek z językiem polskim, król z instruktorem jazdy konnej, a Lwów z Sopotem i Gdańskiem:)

A jeśli interesują Państwa dzieje pomnika, to bardzo polecam znakomity tekst na portalu www.trojmiasto.pl