W Szkole Podstawowej nr 65 im. Alfa Liczmańskiego w Gdańsku przy ul. Śluza, odbyło się piąte już z dwunastu zaplanowanych spotkań w ramach inauguracja projektu Lokalnych Przewodników i Przewodniczek po Dolnym Mieście.
Przyznać trzeba, że tak jak po wcześniejszych gościach opowiadających o Dolnym Mieście wiadomo było, czego można się spodziewać, tak w przypadku p. Grzegorza Kurkiewicza stanowił on dla nas pewną enigmę. Poznaliśmy go za sprawą artykułów, które w latach 70. i 80. pisał miedzy innymi o Dolnym Mieście. I takiej właśnie dziennikarskiej relacji się spodziewaliśmy podczas spotkania. Sędziwy starszy pan (92 lata) mieszkający w Pszczółkach, bohater jednego z haseł w „Encyklopedii Gdańskiej” rozpoczął swoje wspomnienia od podróży do Wolnego Miasta Gdańska w 1938 r. Jako mały chłopiec wybrał się z mamą na wycieczkę organizowaną przez Orbis. Stateczkiem przepłynęli z Władysławowa do Sopotu, a potem pociągiem pojechali do Wolnego Miasta Gdańska, gdzie mały Grześ kupił sobie dwa proporczyki – jeden ze swastyką i jeden z herbem Wolnego Miasta Gdańska. A potem przenieśliśmy się 18 lat do przodu i znaleźliśmy się w okolicach Dolnego Miasta, którego już nie opuszczaliśmy do końca spotkania.
Jest 1956 r. Na Chmielnej działa już warsztat samochody p. Henryka Janikowskiego. Na Stągiewnej widać morze ruin po obu stronach nad którymi dominują wypalone Stągwie Mleczne. Na Elbląskiej/Długich Ogrodach wyróżnia się atelier fotograficzne oraz odbudowywany wówczas kościół Św. Barbary. Dalej popularna stacja kolejki wąskotorowej i jedna z dwóch czynnych wówczas w Gdańsku stacji benzynowych. Przy prężnie działającej ogromnej rzeźni funkcjonuje popularne kino dostępne dla publiczności z zewnątrz. Poznajemy przy okazji frywolny sekret wyasfaltowania ulicy Długa Grobla. I w końcu znajdujemy się na Łąkowej, którą zamieszkiwali jeszcze wówczas także przedwojenni Gdańszczanie. Mijamy sklep rybny, mleczarnię, sklep papierniczy, urząd pocztowy, fryzjera i krawca-łaciarza oraz aptekę. A wracamy drugą stroną przechodząc obok kościoła, zakładu produkcji futer, baru „Kotwica”, piekarni, przedszkola zakonnic i narożnego domu z drogerią. Oprócz tego odwiedziliśmy też na Dolnym Mieście między innymi warsztat kołodziejski, targowisko (ale nie to na Chmielnej), warsztat naprawy rowerów pana Kombinatora, posterunek MO na Dolnej i punkt skupu makulatury.
Okazało się, że ze Szkołą Podstawową nr 4. wiązała się autentyczna afera szpiegowska, a jeden jedyny raz wspominano też o Łąkowej w samym Radiu Wolna Europa. Dodatkowym uzupełnieniem całości było podanie imion i nazwisk kilku znanych osób z Dolnego Miasta, które osiągnęły zawodowy sukces, nie tylko w Gdańsku. Spotkanie dobiegło końca i wszyscy zgromadzeni gromkimi brawami podziękowali naszemu gościowi za tę czasami humorystyczną, a czasami wzruszającą, czasami nostalgiczną, a czasami przerażającą historię życia na Dolnym Mieście w czasie kilku powojennych dekad. Z dziennikarskim zacięciem, z dbałością o szczegóły, z informacjami, których nikt wcześniej nie przekazywał – takie właśnie był to czwartkowe spotkanie z p. Grzegorzem Kurkiewiczem. Przygotowanie do niego trwało od 2012 r. Ale Opowiadacze Historii są bardzo cierpliwi. I cieszy ich fakt, że wiosną 2014 r. doszło ono do skutku. A kto wie jaki będzie ciąg dalszy tego spotkania?… My już wiemy, że życie dopisze – być może jeszcze w maju – minimum jeden ciąg dalszy. Prosimy tylko o odrobinę cierpliwości.
Autor relacji – Jacek Górski
Brak komentarza