Gdynia Chylonia, częściowo leżąca na krawędzi zalesionej Wysoczyzny Kaszubskiej, to znakomite miejsce na spacer – szczególnie w dobie pandemii. Tłumów tu nie ma;)
Celem naszego spaceru była Święta Góra w Gdyni Chyloni, ale również kładka nad Trasą Kwiatkowskiego. Wielokrotnie zachwycaliśmy się widokiem na portową część miasta z poziomu asfaltu, w końcu przyszedł czas na nieco szerszą panoramę.
Zanim wyruszyliśmy na spacer przypomniałam sobie mój pierwszy kontakt z tą częścią Gdyni – był to spacer w ramach szkolenia trójmiejskich przewodników, prowadzony przez krasomówcę i znawcę miasta – Wojciecha Chomkę. Przeczytałam relację z ówczesnego spaceru i… ruszyliśmy.
Chylonia da się lubić – kliknij
Ponieważ w Chyloni bardzo silny jest kult św. Mikołaja, więc kroki skierowaliśmy w pierwszej kolejności na ulicę nazwaną jego imieniem. Tu natychmiast zderzyliśmy się z historią – jednym z najlepiej zachowanych wiejskich domów z początku XX wieku – domem rodziny Bieszków.
Tuż za murowaną wiejską chatą trudno się nie zdziwić, na widok starego kościółka pod wezwaniem św. Mikołaja, połączonego z wątpliwej urody (stosunkowo) nową budowlą… Bardzo chcieliśmy zobaczyć wykonaną w 1430 roku Pietę, niestety ceglana część kościoła była zamknięta.
Lokalne umiłowanie postaci św. Mikołaja zaowocowało po zakończeniu II wojny światowej ustawieniem kapliczki u zbiegu ulic… a jakże świętego Mikołaja i Chylońskiej. Święty współdzieli przybytek z figurą Matki Boskiej.
Wzdłuż jednej z głównych ulic dzielnicy – ul. Chylońskiej, stoi kilka historycznych obiektów, a wśród nich dawna karczma rodziny Voss.
Kierując się ulicą Chylońską w prawo, doszliśmy do Parku Kilońskiego. Powitał nas głaz narzutowy z wykutą nazwa parku, a już chwilę później przekroczyliśmy Potok Chylonka.
Spacerując ścieżkami parku nietrudno jest dostrzec w oddali Świętą Górę. Żeby do niej dotrzeć należy przekroczyć ruchliwą ul. Morską, ale wcześniej warto zwrócić uwagę na pięknie położoną gdyńską siedzibę Nadleśnictwa Gdańsk. Niestety nie można wejść na jej teren, to przywilej niewielu…
Po przejściu ulicy Morskiej lekko się cofnęliśmy w kierunku centrum Gdyni, aby już po chwili wejść w las (mniej więcej na wysokości zabudowań Szkoły Podstawowej nr 10). Na ścieżce Miasto Gdynia ustawiło drogowskazy kierujące ku górze, trudno więc zabłądzić.
Po krótkiej „wspinaczce” dotarliśmy do celu, o którym tak piszą autorzy wydanego przez Gdynię „Przewodnika po zabytkach Chyloni”:
Święta Góra, zwana też „Górą Świętego Mikołaja” związana jest nierozerwalnie z Chylonią i tutejszą parafią. Do połowy XIX wieku , na wzniesieniu znajdowała się mała kaplica. Według legendy istniała ona w tym miejscu „od niepamiętnych czasów, jeszcze przed luterską reformacyą”. […] Początkowo kaplica była drewniana, a w niej podobno miała się znajdować cudowna figura św. Mikołaja, przed która w odpust przypadający 6 grudnia, gromadziły się rzesze wiernych. […]
Około 1752 r. w miejscu starej drewnianej kaplicy, zbudowano nową z tzw. pruskiego muru, posiadającą po dwa okna od zachodu i wschodu, z wieżyczką w której wisiał niewielki dzwon. […] Ostatnie nabożeństwo odbyło się w kaplicy w 1840 r., a „w roku 1845 wielki wicher obalił nadwątloną tę kaplicę”. Z wystroju kaplicy zachowała się jedynie drewniana figura św. Mikołaja, przechowywana do dzisiaj w plebanii chylońskiego kościoła.
Stąd już kilka kroków (za kapliczką w lewo) do punktu widokowego. Kiedy byliśmy tu kilka lat temu, widok był lepszy. Może warto nieco przyciąć korony drzew?
Po krótkim odpoczynku czerwonym szlakiem rowerowym ruszyliśmy w kierunku wspomnianej kładki. Po drodze korzystaliśmy z pomocy drogowskazów.
Dotarliśmy! Dotarliśmy do celu podróży – kładki nad Trasą Kwiatkowskiego. Widok z tego miejsca jest znakomicie ciekawszy niż z poziomu asfaltu, a nas zastanawiało ile z par, które zwiesiły kłódki na kładce przetrwało próbę czasu;)
Wspominając wędrówkę z Wojtkiem Chomką, postanowiliśmy jeszcze podejść pod pomnik poświęcony mieszkańcom parafii św. Mikołaja, którzy stracili życie w latach 1914-1920 na frontach I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej. Jest to najstarszy pomnik w Gdyni.
Aby tam dotrzeć kilkadziesiąt metrów się cofnęliśmy, aby następnie zejść do ul. Leszczynki, a następnie Działdowskiej, przy której ustawiono pomnik.
Po drodze czuliśmy się jak w Beskidach – trzeba było zrobić pamiątkowe zdjęcie;)
Trasa wędrówki (ponad 7 km) nie jest specjalnie wymagająca, ale dla osób z wózkami/na wózkach raczej niemożliwa do przejścia – mowa tu o szczycie Świętej Góry.
Na zakończenie bonus w pobliżu miejsca, w którym zaparkowaliśmy samochód (przy ul. Św. Mikołaja) O gustach wiadomo, że się nie rozmawia, ale zadbany ogródek przy bloku mieszkalnym zawsze cieszy oko;)
Jeśli szukają Państwo pomysłu na inny spacer po Trójmieście, to zachęcam do lektury:
Bardzo cenna relacja! Jako świeżo upieczona mieszkanka Gdyni Leszczynki z przyjemnością zrobię tę trasę, którą Państwo polecają! Dziękuję:-)