W Gdańsku zakończono wielką inwestycję – Tunel pod Martwą Wisłą stał się faktem. W sobotę, 23 kwietnia 2016 r., była jedyna okazja do przejechania tunelu na rowerze, przebiegnięcia lub przejścia.
Budowa tunelu został zakończona, a w dniu prawdopodobnej rocznicy śmierci św. Wojciecha (23 kwietnia 997 r.), który przybył do Gdańska Wisłą, pod dnem rzeki przejechały i przemaszerowały tłumy mieszkańców Trójmiasta.
Tym samym czas przyszły wpisu ze strony Gdańskich Inwestycji Komunalnych, stał się nieaktualny:
Budowa Tunelu pod Martwą Wisłą, to gigantyczne przedsięwzięcie – jedyne tego rodzaju w Polsce. Dwu-tunelowy fragment Trasy Słowackiego o długości całkowitej 1,4 km będzie przebiegał pod Wisłą na głębokości w swym najniższym miejscu prawie 35 m. Każdy z tuneli będzie miał po dwa pasy ruchu. Połączony zostanie z drugim tunelem za pomocą siedmiu mini tuneli będących drogami ewakuacyjnymi. Tunel wykonany zostanie metodą drążoną, za pomocą maszyny wiercącej TBM (Tunnel Boring Machine). Specjalna maszyna do drążenia tunelu została wykonana w miejscowości Schwanau w Niemczech. Stamtąd, w częściach, drogą morską i lądową przetransportowana została do Gdańska. Jej największe elementy przypłynęły na holenderskim statku Deo Volente w październiku 2012 roku.
Wyloty z tunelu zlokalizowane będą na wysokości nabrzeży „ Dworzec Drzewny” od strony Ku Ujściu w odległości ok. 520 m od wschodniego brzegu Martwej Wisły i „Dworzec Wiślany” od strony Węzła Marynarki Polskiej w odległości ok. 370 m od zachodniego brzegu Martwej Wisły.
(Niespełna) Pięcioletnia historia budowy
Umowa na budowę została podpisana 14 października 2011 r. i wówczas wielu sceptyków nie dawało wiary w realizację inwestycji.
Tymczasem, 29 maja 2013 r. odbyła się uroczystość symbolicznego rozpoczęcia wiercenia tunelu, a 19 października 2014 r. budowlańcy zaprosili mieszkańców na Dzień Otwarty.
Tę datę trzeba zapamiętać – 23 kwietnia 2016 r.
Nie znoszę tłumów, dlatego w pobliżu tunelu pojawiłam się z rodziną dopiero około godz. 15, a więc dwie godziny po uroczystej paradzie. Mało tego, w stosunku do propozycji organizatorów, weszliśmy do niego „pod prąd”. Bez problemów zaparkowaliśmy przy ul. Ku Ujściu, a przed tunelem przywitał nas rząd food truck-ów oraz jakże potrzebnych toalet. Chwilę później wiedzieliśmy, że nasz pomysł na „zwiedzanie” tunelu był znakomity. Było sporo ludzi, ale zdarzały się i takie momenty, kiedy było niemal pusto.
W nitce prowadzącej ku stadionowi nie było problemu z wykonaniem pamiątkowego zdjęcia w najgłębszym miejscu; w drodze powrotnej było to znacznie trudniejsze.
Na ten dzień czekało naprawdę wielu gdańszczan, a zainteresowanie „zwiedzaniem” chyba przerosło najśmielsze oczekiwania organizatorów, w szczególności w kwestii liczby rowerzystów;) Atmosferę podczas przejazdu cyklistów oddaje filmik opublikowany na facebooku przez Krzysztofa Grochowskiego:
I co ciekawe – nie słychać było narzekań. Wszyscy sprawiali wrażenie zadowolonych i dumnych z tego, że pierwszy podwodny tunel powstał właśnie w Gdańsku.
Brawo Gdańsk!:)
Drobna uwaga dotycząca organizacji Dnia Otwartego. Przy ul. Ku Ujściu ewidentnie zabrakło autobusów umożliwiających przejazd do centrum po przejściu jednej nitki tunelu. Dla wielu osób, co osobiście zaobserwowałam – był to pewien problem.
Przejrzałem pobieżnie. Dokładnie zobaczę po powrocie.