Polskie, zielone miasta 2021 roku to kolejno Lublin, Katowice, Łódź, Siedlce, Bydgoszcz, Rzeszów, Warszawa, Białystok, Wrocław, Poznań. Jak to – Gdańsk na 12. miejscu? A dlaczego?!

Zielone miasta. Gdańsk

W iBedekerze prezentowane są fantastyczne wędrówki Gdańskiem, pejzaże fauny i flory, tajemne i ciągle odkrywane plenery. To między innymi dzięki temu serwisowi turyści albo zawsze chłonni swojego miasta tubylcy wspinają się po zielonej historii Biskupiej Górki, wędrujemy obszarami Dolnego Miasta i przyległymi, historycznymi bastionami, relaksujemy się nad Opływem Motławy, wchodzimy Grodziskiem na Gradową Górę lub po prostu trafiamy do imponujących i licznych w Gdańsku parków: Parku Nadmorskiego im. Ronalda Reagana, Parku Oruńskiego, Oliwskiego, Steffensa, czy zagłębiamy się w rozmaitości Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Można by długo wyliczać.

Park Oliwski

Gdańsk może się naprawdę pochwalić parkami, ma je w każdej niemal dzielnicy. Ale kiedy w czerwcu ogłoszono kolejną edycję konkursu na najbardziej zazieleniane, zrównoważone i przyjazne środowisku miasta w Polsce, z jakiegoś powodu nie zostaliśmy wyróżnieni mianem bardzo ekologicznego miejsca. We wrześniu zaś Jan Mencwel, autor głośnej książki „Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta”, opowiedział na spotkaniu z czytelnikami – mieszkańcami o niebezpieczeństwie nowej, niebezpiecznej estetyzacji miast poprzez ich uporczywe betonowanie .

Niestety, da się ją odczuć pod stopami, oczami, oddechem również w Gdańsku… Bo owszem, Gdańsk ma ogromne zasoby przyrodnicze. Ale powędrujmy na przykład centralnymi miejscami miasta. Co przybyło? Pokaźne betonowo – kamienne skwery, place i równiutko stojące na chodnikach samochody, na przykład przy u. Ogarnej. Oczywiście Gdańsk w oczach i mentalnie jest nam bliski, wielokrotnie piękny, pozytywnie zróżnicowany. Ale też siłą przeżyć i uroków miejskich powinno być coraz mocniejsze splatanie miejskich projektów z przyrodą, zwłaszcza w czasach olbrzymiego zapotrzebowania na zielone płuca.

A najbardziej wyrazistym tego emblematem są choćby drzewa, szczególnie w środku miasta. Mocne drzewa, które z zamysłem mają chronić i komponować centrum i w aktywny sposób, zgodnie z ich potencjałem trzymać równowagę miejskiego ekosystemu. A nawet chodzi tu o ludzkie przetrwanie. Tak teraz podkreśla się na świecie miejską wrażliwość – przyroda to nie tylko aktywna dekoracja i kompromis, to nasze codzienne, kompleksowe zdrowie.

Zielone miasta

Czy mamy tu drzew w odpowiedniej ilości? Mieszkańcy zaczynają odczuwać dotkliwość rozległych, kamienno – betonowych płaszczyzn. Z jednej strony dobrodziejstwo deptaków, naziemnych przejść, a z drugiej strony wizualna pustka albo przypadkowość. Weźmy na przykład rozległy teren wokół kontrowersyjnego estetyką i usytuowaniem obiektu handlowego Forum w centralnej części miasta. Naokoło aż do wiaduktu Biskupia Górka wszystko jest ogromną, zakamienowaną przestrzenią. Kiedy zaś od Forum idziemy w kierunku Urzędu Miejskiego, przeżywa się coś w rodzaju strasznego osamotnienia – nic nie ma, jedynie poczucie nieustannego, betonowego przejścia.

Tak samo zabetonowano Skwer Ruch Młodej Polski czy plac przy ul. Rajskiej. Owszem, posiada ławki i szerokie przejścia. Ale co z tego? Ciągle mamy w pamięci wycięte wraz z budową hotelu Almond zdrowe kasztanowce, które mocno wyciszały mieszkańcom ulicę Toruńską, jak również trzymały bezpiecznie grunt. Została tajemnica walki człowieka z przyrodą. Jest również tendencja w mieście do maskowania braków szeroko rozumianej przyrody stawianiem donic z drzewami, niskim zakrzewianiem lub rabatkami kwietnymi. Piękne i potrzebne. Ale przecież to nie jest całkowity gest w stronę natury. Zielenią, która między innymi oprze się nadmiarowi wody lub przetrzyma ją w gruncie podczas suszy, zatrzyma spiekotę podczas upałów, są właśnie drzewa. Trudno zrozumieć ten brak i brak refleksji wobec historii samego Gdańska.

Zobaczmy inwestycje w pobliżu ECS–u. Może na makiecie mignie drzewo, ale dlaczego najpierw wyznacza się miejsca dla asfaltu i betonowych płyt, a po czasie szuka rozwiązań dla przyrody?

Spójrzmy na zakątek przy ul. Toruńskiej – jak nonszalancko potraktowano atrakcyjny teren relaksacyjny. Po wybudowaniu kilometrowego, nieprzyjemnego, z wiecznymi zaciekami tunelu do kolejki Gdańsk Śródmieście zminimalizowano park przy Muzeum Narodowym, pozostawiając kilka drzew prawie bez ławek. Budzi to przykrość. Ta niedopasowana do niczego modernizacja zakątku parkowego, nieopracowane środowisko naturalne, dają praktycznie i wizualnie tylko minimum. A można było przy muzeum zaprojektować sensowny, rozległy teren, a nie tylko ścieżki do przejścia.

Dobrze zaprojektowano Park Świętopełka w centrum, jest atrakcyjny po rewitalizacji. Tu można odpocząć, bawić się, degustować na trawie w stylu nowojorskim. Bo najpierw drzewa, a potem na przykład pomnik. Nikt nie mówi, żeby tworzyć miejskie lasy (chociaż..?), ale wreszcie trzeba odważyć się z rozmachem sadzić drzewa, bo to przecież świadectwo zielonej, nowoczesnej świadomości. Ten problem zderza się z jednej strony z brakiem wyciszonych miejsc odpoczynku w centrum Gdańska i wiąże się z drugim problemem, na pewno większym niż drzewa – natarczywą obecnością samochodów w zabytkowej nawet części Głównego i Starego Miasta. Jest to niemiłe pod wieloma względami – bezpieczeństwa, emocji, zdrowia (dosyć dziwnie przełykać kawę, wdychając smugę po samochodzie).

Aby przyroda mogła sobie poradzić ze spalinami czy chemikaliami z silników, drzewa muszą mieć przynajmniej 50 lat. Niestety, ludzkie kwestie giną często w sporach, miasto rozrasta się i urbanistycznie gęstnieje kosztem historycznej, naturalnej linii. Na razie czujnie i z ciekawością można przyglądać się adaptacji terenów stoczniowych, których klimat wytwarzają na początek spontaniczne, samoorganizujące się inicjatywy kulturalno – gastronomiczne.

Bo o drzewa ciągle trzeba walczyć. Ile ich tam przybędzie? Chlubnym i optymistycznym przykładem stały się nie tak dawne przyrodnicze akcje mieszkańców Dolnego Miasta, szlachetnie opierających się wycince drzew pod nowe inwestycje. Trzeba też pamiętać, że Gdańsk jest miastem na wodach, więc trawniki, właściwa, kamienna kostka, zbiorniki retencyjne, łączki czy właśnie drzewa są przy takich zmianach klimatycznych szczególnie na pierwszym miejscu. Swoją drogą, ze zdumieniem można obserwować konserwatorskie prace ogrodnicze w mieście, kiedy to skrupulatnie przycina się wyrastające w szczelinach między płytami rośliny. O co tu chodzi? Czyżby o żywioł natury?

Nie jest jednak aż tak depresyjnie. Mamy przed oczami nasz Gdańsk. Ciągle jedziemy na najlepsze plaże Gdańska na Stogi i do Sobieszewa, Jelitkowa, idziemy nadmorską promenadą, kuszą leśne klimaty. Jak okiem sięgnąć południe Gdańska to piękne wzgórza (tu wyzwaniem transport publiczny).

Zbiornik Kiełpinek, górny taras

Są liczne trasy rowerowe. Słyszymy też o zielonych planach dla Śródmieścia. Można też rzucić marzenia o drzewach na placu przy Gdańskim Teatrze Szekspirowskim in memoriam prof. Jerzemu Limonowi. Ktoś nam kiedyś zalesił Pomorze i rozprzestrzenił naturalną różnorodność, teraz z tego korzystamy. A co my zostawimy?

Tekst i zdjęcia: Joanna Szymula

Uzupełnieniem do tekstu Joanny niech się stanie poniższe zaproszenie Europejskiego Centrum Solidarności:

ZIELEŃ I WODA W MIEŚCIE | rozmowy i warsztaty

Coraz więcej betonu w miastach i coraz mniej drzew i zieleni – taka sytuacja może budzić niezgodę i chęć wzięcia sprawy we własne ręce. Jakie są wyzwania klimatyczne stojące przed społecznościami mieszkającymi w mieście? Czy możemy coś z tym zrobić? W jaki sposób wybierać mądrze kierunki naszej aktywności społecznej? Na te pytania poszukają odpowiedzi specjaliści i publiczność w sobotę, 25 września, w Europejskim Centrum Solidarności. Początek o godzinie 10.00. Wstęp wolny. Na warsztaty obowiązuje rejestracja internetowa.

Wydarzenie zostało podzielone na dwie części. Rozpocznie się od prelekcji i rozmowy z Tomaszem S. Markiewką na temat Kryzys klimatyczny. Co możemy zrobić?

  • Wkraczamy w epokę kryzysu klimatycznego. Powoli rośnie świadomość, że jego rozwiązanie nie polega tylko na odejściu od paliw kopalnych. Musimy dogłębnie przemyśleć podstawy naszych społeczeństw: od źródeł energii, przez transport, po konstrukcję miast. A to znaczy, że stoimy nie tylko przed wyzwaniem technicznym, ale też politycznym. Jeśli ta walka ma się zakończyć sukcesem, potrzebujemy grupowej mobilizacji, której celem jest skomponowanie na nowo naszych zbiorowości, zamieszkałych nie tylko przez ludzi, lecz również rośliny i zwierzęta – mówi Tomasz Markiewka, zapowiadając tematy spotkania.

Po tej części organizatorzy zapraszają na dwa równoległe warsztaty: o wodzie w mieście i o zieleni w mieście. Podczas nich będzie okazja do poszerzenia wiedzy na temat roli wody i zieleni w mieście oraz zastanowienia się, w jaki sposób można wpływać na urzędy i organizację społeczności, by budować koalicję w działaniu na rzecz środowiska naturalnego.

/ termin | 25 września, sobota, godz. 10.00 – 15.30
/ miejsce | Europejskie Centrum Solidarności: sala wystaw czasowych na parterze, sale warsztatowe na III piętrze
/ wstęp | wolny + HYPERLINK „https://ecs.gda.pl/title,pid,2419.html” \l „rejestracja” rezerwacja miejsc na warsztaty
/ udział wezmą:
Tomasz S. Markiewka – filozof, absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, tłumacz, publicysta. Autor książek „Język neoliberalizmu. Filozofia, polityka i media” (2017), „Gniew” (2020) i „Zmienić świat raz jeszcze. Jak wygrać walkę o klimat” (2021). Rozmowę poprowadzi Grażyna Pilarczyk, specjalistka ds. komunikacji, Europejskie Centrum Solidarności.
/ warsztaty poprowadzą:
ZIELEŃ W MIEŚCIE: Witold Szwedkowski – działacz społeczny i kulturalny, od kilkunastu lat prowadzi Miejską Partyzantkę Ogrodniczą. Współzakładał ogrody społeczne i ogrody deszczowe w kilku śląskich miastach. Jest pomysłodawcą inicjatywy Schronisko dla niechcianych roślin. Na co dzień pracuje w dziale zieleni Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Bytomiu.
WODA W MIEŚCIE: Joanna Rayss – specjalistka ds. małej retencji. Prowadzi autorską pracownię projektową Zieleniarium, która specjalizuje się w kształtowaniu publicznych terenów zieleni, zieleni osiedlowej oraz rozwiązań z zakresu Nature Based Solutions (NBS). Zdobyła tytuł doktora nauk technicznych na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej, broniąc pracy Zielona infrastruktura miasta a wody opadowe.

PROGRAM WYDARZENIA

10.00 – 11.15 – prelekcja i rozmowa otwierająca wydarzenie
11.15 – 11.30 – przerwa kawowa
11.30 – 14.30 – dwa równolegle trwające warsztaty: ZIELEŃ W MIEŚCIE, WODA W MIEŚCIE
14.30 – 14.45 – przerwa organizacyjna
14.45 – 15.30 – podsumowanie wniosków z obu warsztatów na wspólnym spotkaniu

Kontakt dla mediów:
Grażyna Pilarczyk
tel.: 510 091 545,
e-mail: [email protected], [email protected]