Dziesięcioletnia Erwinka Barzychowska była pierwszym dzieckiem, które zostało ofiarą II wojny światowej w Gdańsku. Czy jest postać jest odpowiednio upamiętniona?
W chwili niemieckiego ataku na Pocztę Polską w Wolnym Mieście Gdańsku na Heveliusplatz – rankiem 1. września 1939 roku – przebywała wraz ze swoimi opiekunami w mieszkaniu, które znajdowało się w budynku poczty. Jednak mieszkańcy Gdańska i turyści odwiedzający historyczny budynek Poczty Polskiej na próżno szukają miejsca, w którym mogliby oddać jej hołd.
Ci, którzy zostali
Pod koniec sierpnia budynek Poczty Polskiej opuściły rodziny mieszkające w służbowych mieszkaniach. Opiekunowie Erwinki – Jan i Małgorzata Pipkowie, dozorcy – zdecydowali się pozostać w budynku. Dziewczynka została w nim wraz ze swoimi przybranymi rodzicami.
Erwinka ich podopieczna, najprawdopodobniej pochodziła z Kaszub i była dzieckiem krewnej Małgorzaty Pipkowej. Dziewczynka była uczennicą szkoły Macierzy Szkolnej w Domu Polskim przy Wallgasse.
Małgorzata postanowiła pozostać na miejscu, gdyż w razie wybuchu wojny (co było wówczas już więcej niż pewne) atak na pocztę był przesądzony. Czuła więc, że może być potrzebna. Podczas obrony pomagała obrońcom i opatrywała ich rany.
W czasie nierównej walki z Niemcami dozorca Jan Pipka zostaje tak poparzony, że umiera następnego dnia. Ciężko ranna jest również Małgorzata. Kobieta przeżywa jednak wojnę i niemiecką niewolę. Po jej śmierci w 1963 roku gazety napiszą: „umarła ostatnia obrończyni Poczty Polskiej w Gdańsku”.
Śmierć dziecka
Po ataku w bardzo ciężkim stanie jest również Erwinka. Poparzona miotaczem płomieni umiera w szpitalu po siedmiu tygodniach męczarni. Jest 20 października 1939 roku. Dziesięć dni wcześniej dziewczynka skończyła zaledwie 10 lat.
Wyrok śmierci
Obrońcy Poczty Polskiej, którzy nie zgnięli w czasie obrony – byli sądzeni w dwóch procesach przez niemiecki sąd polowy. Wszyscy zostali skazani na śmierć i rozstrzelani 5 października 1939 roku. Jednym z kierujących egzekucją był Max Pauly, późniejszy komendant obozu koncentracyjnego Stutthof.
Sędzia, który powadził proces – Kurt Bode i Hans Giesecke, oskarżyciel w tej sprawie, po wojnie piastowali wysokie stanowiska w niemieckim wymiarze sprawiedliwości. Nigdy nie odpowiedzieli za swoje czyny. To wstyd i hańba dla niemieckiego sądownictwa. Dopiero w latach dziewięćdziesiątych polscy Pocztowcy zostali zrehabilitowani przez sąd w Lubece.
Gdzie jest Erwinka?
Grób dziewczynki znajduje się na cmentarzu na gdańskiej Zaspie. Kwatera II, grób nr 36. Nietrudno go znaleźć, gdyż jako jedyny jest często ozdobiony maskotkami i laurkami, które przynoszą odwiedzające cmentarz dzieci. Wśród prezentów dla Erwinki królują misie. Podobno dziewczynka bardzo je lubiła.
Rzeźba Erwinki Barzychowskiej autorstwa Hanny Kosteckiej znajduje się w budynku Technikum Łączności przy ulicy Podwale Przedmiejskie. Można zobaczyć ją wchodząc na schodki i zaglądając przez szybę do środka.
Figurka Erwinki ma nieco ponad 1.70 wzrostu. Dziewczynka trzyma w ręku misia.
Światełko dla Erwinki
Od wielu lat opowiadam uczniom i turystom o bohaterskiej obronie Poczty Polskiej. Zawsze pamiętam o Erwince i jej tragicznej historii.
Uważam jednak, że jej postać upamiętniona jest w Gdańsku zbyt skromnie. Często osoby odwiedzające miejsce pamięci, jakim jest budynek Poczty Polskiej i rozległy przed nim plac – pytają o pomnik dziewczynki. Chcieliby zapalić przed nim świeczkę, położyć bukiecik kwiatków. Nie chcą zaglądać przez szybę, pragną podejść bliżej, aby oddać hołd Małej Bohaterce.
Zachęcam Państwa do dyskusji – czy na wielkim placu przed Pocztą Polską, który sam w sobie jest pomnikiem – znalazłoby się miejsce dla małej dziewczynki? Jej własne miejsce…
Tekst: MKF
Brak komentarza