W Dworze Artusa odbył się benefis profesora Jerzego Sampa. Okazją do uroczystości stało się wydanie czterdziestej już pozycji tego autora. Książka „Gdańska kapituła czasu”, w towarzystwie krwistych róż, cudnie się prezentowała tuż obok wytwornego fotela gdańskiego, na którym miał zasiąść Jerzy Samp. Niestety, piękny mebel tego wieczora pozostał pusty….

Samp

Christian Samp ze szkolnym pamiętnikiem dzisiejszego profesora – Jerzego

Na kawę z profesorem Jerzym Sampem i jego synem Christianem umawiałam się już podczas święta gdańskiej książki „(Za)czytani w Gdańsku„, czyli od września, ale choroba profesora miała inne plany. Bardzo liczyłam więc na spotkanie w Dworze Artusa, cieszyłam się na tę myśl. Niestety, dwie godziny przed rozpoczęciem uroczystości, lekarze opiekujący się przebywającym w szpitalu pisarzem, zatrzymali go w łóżku. Żal ogromny, ale i tym większa serdeczność ze strony rzeszy miłośników twórczości Jerzego Sampa i jego osoby. Trudno mi było pohamować łzy zawodu zgotowanego przez los.

Program wcześniej przygotowanej uroczystości, siłą rzeczy, musiał ulec korekcie. Jej prowadzenie pozostało w rękach prezesa Oficyny Gdańskiej Janusza GórskiegoCappella Gedanensis uświetniła uroczystość krótkim koncertem, natomiast aktor Florian Staniewski nie spodziewał się, że będzie mu dane czytać list, skreślony przez profesora. Nawet nie miał czasu się przygotować, ale dał radę:)

Po wystąpieniu prezydenta Pawła Adamowicza, nadszedł czas na laudację, wygłoszoną przez Kalinę Zabuską – kustosza Muzeum Narodowego w Gdańsku. Wystąpienie rozpoczęło się tymi słowy:

Dociekając z jakiej przyczyny to zaszczytne zadanie powierzone zostało właśnie mnie, znajduję tylko jeden powód – dojrzały okres twórczy profesora i jego zasługi dla miasta są powszechnie znane, ja natomiast, jako szkolna koleżanka, należę do tych mniej licznych, którzy z całą odpowiedzialnością mogą stwierdzić: – Jurek Samp zawsze się świetnie zapowiadał. Ogólnie lubiany, obdarzony łatwością przyswajania wszelkiej wiedzy, otwarty i serdeczny. Co szkolni koledzy zauważyli natychmiast, a czego państwo zapewne nie wiedzą, niezwykle uzdolniony plastycznie. Dziś wiemy, że ten niewątpliwie rodzinny talent, rozwinął profesjonalnie Wawrzyniec, najstarszy brat profesora – rzeźbiarz znany z licznych monumentalnych realizacji, nie tylko w Gdańsku, nie tylko na Pomorzu. Wskazując mnie jako autorkę laudacji, prof. Jerzy Samp musiał przewidzieć, że poczuję się zobowiązana, aby przywołać te odległe wspomnienia. Czyniąc zadość jego domniemanemu, bo werbalnie nie wyartykułowanemu życzeniu, z przyjemnością powracam do okresu szkolnego.

Był też czas na fragment promowanej książki. Florian Staniewski odczytał chyba najbardziej ulubiony przez autora rozdział – „Im głupiej, tym mądrzej” – to lektura naprawdę warta uwagi:)

Profesorze, Jurku, bardzo, bardzo Ciebie brakowało. Jesteś niezastąpiony, ale możesz być dumny z Christiana, który mimo zrozumiałych emocji, z wielkim opanowaniem i spokojem, potrafił nadać uroczystości rodzinną atmosferę.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=XJ3tcVsoRy0[/youtube]

Czy słyszałeś te owacje, które wypełniły potężny Dwór Artusa? To Twoi przyjaciele, znajomi i czytelnicy dziękowali za to, że jesteś:) Staram się nigdy nie wypowiadać w imieniu innych, więc powiem w swoim imieniu (chociaż nie mam wątpliwości, że cała rzesza Twoich czytelników myśli podobnie) – wracaj szybko do zdrowia, czekam na spotkanie z Tobą. Daj proszę znać, na kiedy mogę zarezerwować stolik w Kuźni Cafe – ten na pięterku, niemal wciśnięty pod dach🙂

Aktualizacja:
Profesor zadzwonił do mnie i potwierdził chęć spotkania się. Niestety, dzisiaj o godz. 16, zadzwonił Christian i przekazał smutna wiadomość:( W poniedziałek późnym wieczorem, 16 lutego 2015 r., w warszawskim szpitalu Jerzy Samp odszedł…
Jerzy Samp – „Wracam do Gdańska”