W sobotę, 4 maja, w sopockiej Scenie zagrał Tede. Koncert wpisał się w cykl ELLIMINATOUR, promujący najnowszą płytę artysty – „Elliminati”.

Klub muzyczny Scena

Klub muzyczny Scena / Fot. Kamil Zwięgeła

Za produkcję muzyczną najnowszego albumu Tedego, a właściwie Jacka Granieckiego, odpowiada podobnie jak przy kilku poprzednich płytach, wyjątkowo utalentowany kompozytor oraz realizator dźwięku o pseudonimie Sir Michu. Na płycie pojawili się między innymi VNM, Sitek, Diox i Setka. Album miał swoją premierę 22 marca i już po pięciu dniach otrzymał status złotej płyty.

Nowo powstały klub muzyczny Scena znajduje się tuż przy plaży, w miejscu starej Vivy. Impreza planowo rozpoczęła się o godzinie 21, a kolejka pod klubem świadczyła o dużym zainteresowaniu. Za tzw. warm-up odpowiedzialny był DJWarson, który moim zdaniem znakomicie dobierał kawałki nakręcające hip-hopowy klimat. Około godziny 22 jako support zagrali Tny i Deszczu, a zaraz po nich Toczek i Prus. Chłopaki porwali słuchaczy i mogło się wydawać, że niektórzy przyszli wyłącznie na ich koncert. Ja spotkałem się z ich aktywnością pierwszy raz i rzeczywiście byłem pod ogromnym wrażeniem. Zgodnie z informacjami na facebooku i w klubie – główny występ, czyli koncert Tedego planowano na 23:30, lecz jak to zwykle bywa na takich imprezach – nastąpił godzinny poślizg. Sprawą zajął się sam DJ Tuniziano – pół Polak, pól Tunezyjczyk, który utrzymywał kontakt z publiką, podbijając wszystko klasycznymi kawałkami hip-hopowowymi, znanymi praktycznie wszystkim. Cała ekipa Wielkiego Joł siedziała głównie na backstage’u, ale w czasie, kiedy grał support, udało mi się spotkać na tarasie i Tedego, i Tuniziano, którzy wyszli zapalić, a przy okazji wymienić parę zdań z fanami.

klub muzyczny Scena

Z prawej: DJ Tuniziano

Chwilę przed pierwszą rozpoczął się wyczekiwany przez wszystkich koncert TDF’a. Klasycznie już dla trasy koncertowej ELLIMINATOUR, całe przedstawienie zaczęło się kawałkiem pt. „Nie Banglasz”, który chyba najlepiej został przyjęty przez słuchaczy. Na scenę zapraszane były dziewczyny z publiki, a cały koncert nie opierał się jedynie na przedstawianiu materiału, ale również na bezpośrednim kontakcie z fanami. Poza numerami z płyty „Elliminati” można było usłyszeć klasyki takie jak „Wielkie Joł„, „Blask” oraz kończący cały koncert „Mam tak samo jak Ty„, który leży głęboko w sercu każdego słuchacza polskiego rapu.

Na koncercie nie brakowało kontrowersji, ale przede wszystkim rapu w najlepszym wydaniu.

Relacje z koncertów w Trójmieście

Tekst: Kamil Zwięgeła