Na początku XV wieku było podobno w Gdańsku ponad trzysta browarów. Na początku XXI wieku nie ma żadnego (mam na myśli browary przemysłowe). Nie będziemy się tu jednak zastanawiać nad przyczynami takiego stanu rzeczy, a zajmiemy się dziejami jednego wielkiego browaru we Wrzeszczu.

Browar w Gdańsku WrzeszczuPowstał stosunkowo późno jak na tradycje gdańskiego piwowarstwa, sięgające tak daleko w przeszłość, że nikt nie potrafiłby raczej dzisiaj powiedzieć, kiedy w Gdańsku uwarzono pierwsze piwo. Na fali gospodarczego ożywienia Królestwa Pruskiego, spowodowanego nie tylko zjednoczeniem Niemiec i powstaniem II Rzeszy, ale i ogromnymi kontrybucjami zapłaconymi przez Francuzów po przegranej wojnie, w gdańskim przemyśle również pojawiły się nowe przedsiębiorstwa.

Browar, zlokalizowany w Kleinhammer (Kuźniczkach), nad nurtem Strzyży, założono w roku 1871, choć już wcześniej istniał w tym miejscu mały browar, stanowiący część majątku ziemskiego. Zawiązana w celu organizacji browaru spółka, dysponowała kapitałem 3500 talarów. Do prac przy wnoszeniu obiektów przystąpiono wkrótce po założeniu spółki. W pierwszej fazie powstały piwnice, przeznaczone do leżakowania piwa, a także słodownia, warzelnia, rozlewnia, stajnia, lodownia i niewielki budynek administracyjny. Tak skonstruowane przedsiębiorstwo rozpoczęło produkcję bursztynowego napoju w 1873 r., a produkować mogło 60.000 hektolitrów piwa rocznie. Zakładając przeliczenie tej ilości na półlitrowe butelki, daje to zawrotną liczbę trzech milionów butelek rocznie i ponad ośmiu tysięcy dziennie.

U progu XX w. firma przekształcona została w towarzystwo akcyjne. Był to sposób na pozyskanie kapitału, potrzebnego do rozbudowy browaru. I tak pojawiło się w gdańskim krajobrazie przemysłowym przedsiębiorstwo „Danziger Aktienbierbrauerei”. Uzyskany kapitał mądrze spożytkowano, przez co browar podniósł swoje możliwości produkcyjne do 175.000 hektolitrów rocznie. W praktyce nigdy nie produkowano tam piwa w takich ilościach. Szczytowa produkcja, przypadająca na lata 1913-1914 wynosiła „zaledwie” 130.000 hektolitrów rocznie.

Już wówczas w przylegającym do browaru parku rozpoczęto organizować imprezy, podczas których pito, rzecz jasna, miejscowe piwo. Oprócz picia piwa bawiono się przy muzyce, granej przez orkiestrę, umieszczaną na specjalnym podium, które oglądać można w parku do dziś. Do browaru należało też kilka lokali gastronomicznych we Wrzeszczu.

Koniec I wojny światowej, utworzenie Wolnego Miasta i światowy kryzys gospodarczy nie pozostały bez wpływu na funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Pojawiła się silna konkurencja (w tym polskich browarów), spadła konsumpcja wśród biedniejącego społeczeństwa. Spowodowało to ograniczenie produkcji do ilości z początkowej fazy istnienia browaru. Wówczas produkowano już w Kuźniczkach nie tylko piwo, ale i inne napoje. Na początku lat dwudziestych dokonano pewnych inwestycji mających na celu modernizację zakładu. Powstała również wtedy willa dyrektora. Nieco później wzniesiono duży budynek administracyjny.

Lata wojny, mimo niewątpliwego zapotrzebowania na napoje oszałamiające, to okres trudności surowcowych i kadrowych. W browarze pojawiają się zatem robotnicy przymusowi. Straszne dla Gdańska marcowe dni 1945 r. obeszły się z browarem nader łagodnie. Bardzo szybko udało się przywrócić produkcję. Mówi się nawet, że browar we Wrzeszczu był pierwszym zakładem przemysłowym, który rozpoczął normalną pracę w powojennym Gdańsku. Początkowo bowar nosił bardzo skomplikowaną nazwę: „Państwowe Zjednoczone Browary-Państwowy Browar Nr 1 w Gdańsku-Wrzeszczu”, którą z czasem zmieniono na: „Gdańskie Zakłady Piwowarskie”.

Po wojnie produkowano w browarze kilka gatunków piwa, które (nieco tylko) starsi Czytelnicy zapewne doskonale pamiętają. W Gdańsku przez cały okres funkcjonowania nieboszczki komuny nie brakowało miejscowego piwa. W szczytowej formie browar produkował 300.000 hektolitrów piwa rocznie. Od 1988 r. zakład nosił imię gdańskiego astronoma, ale i piwowara, Jana Heweliusza. Koniec świetności browaru, a zarazem koniec takich piwnych marek jak Kaper, Hevelius, czy Gdańskie przynieść miała zmiana ustroju w latach 90. Zaczęło się od prywatyzacji w 1991 r. i powstania firmy z zagranicznymi udziałami, pod nazwą „Hevelius Brewing Company Ltd.”, której współwłaścicielem było Miasto Gdańsk. Miasto pozbyło się udziałów w roku 1995 i tak zaczął się początek końca gdańskiego przedsiębiorstwa.

Gwóźdź do trumny browaru w Kuźniczkach wbić miał jego przedwojenny jeszcze konkurent – browar żywiecki. Drogą skomplikowanych operacji kapitałowych stał się on właścicielem gdańskiej firmy piwowarskiej, po to by w lutym 2001 r. zamknąć browar na zawsze. Przez kilka następnych lat ważyły się losy miejsca, gdzie kiedyś warzono piwo. W końcu, w 2006 r. teren browaru kupił przedsiębiorca budowlany, który zapewnia, że przekształcając go w osiedle mieszkaniowe uszanuje tradycję miejsca, a nawet, że powstanie tam tzw. „minibrowar”. Dobre i to, choć nie jednemu amatorowi piwa łezka się w oku kręci…

Autor: Aleksander Masłowski