Słoneczne południe (czwartek, 21 stycznia) zachęciło mnie do zajrzenia na Długie Pobrzeże i rzucenia okiem na zamarzniętą Motławę, wszak to rzadka gratka. Rzeka wygląda pięknie, oznaczona jest wieloma śladami stóp, a tu i ówdzie, na grubej (?) warstwie lodu, stoją grupki wędkarzy. Niestety bajeczny widok psuje całkiem inny, rzekłabym … przyziemny.
Spacerując wzdłuż Długiego Pobrzeża sądziłam, że przejechał po nim czołg. Dziesiątki, setki płyt chodnikowych przypominają pokruszoną miejscami krę na Motławie, a chodzenie po nich nie należy ani do przyjemnych, ani tym bardziej do bezpiecznych.
– Pierwszy raz widzę coś takiego, to była dosłownie chwila. Aż żal patrzeć, co ten mróz narobił – zaczepił mnie mocno starszy przechodzień, zapewne w reakcji na moją zatroskaną minę.
O to, czy Gdańsk upora się z problemem do sezonu letniego i jakie poniesiemy koszty, zapytałam Wiesława Szańcę z Działu Utrzymania Dróg Zakładu Dróg i Zieleni w Gdańsku.
– Jak tylko skończą się mrozy natychmiast przystąpimy do działania. Znamy już problem, ale w tej chwili trudno jest mówić o kosztach. Nie ma natomiast wątpliwości, że przed sezonem zdążymy naprawić szkody, jakie wyrządziła aura – uprzejmie poinformował mnie rozmówca.
Póki co warto więc pamiętać, że chodzenie po Długim Pobrzeżu przypomina poruszanie się po… krze.
A tak nawiasem mówiąc. Czyżby płyty chodnikowe nie były mrozoodporne?
Ten stan płyt na Pobrzeżu to jest chyba taki chyba od kilku lub kilkunastu lat. I pytanie stawiam inne, czyli kto za to odpowiada i dlaczego nic nie robi? Może retorycznie nieco, bo gdyby odpowiadał toby zrobił. Może ktos ważny sie tam potknie, przewróci i coś sobie potłucze ( np. dobrą flaszkę) i wtedy ktoś drugi ważny zleci (żeby odkupić). Aby tylko nie skończyło sie tak, jak na Gnillnej, gdzie po roku od przełożenia kostki bruk zaczął sie sypać.
Ale są też optymistyczne wiadomości. Piramidy stoją.
Panie Marku Bumblisie, Radny Miasta Gdańska ze Śródmieścia, a prywatnie mój Kolego ze studiów – pomożecie?:)
Tak Ewa, przed chwilą interweniowałem w tej sprawie . Niestety naprawa możliwa będzie dopiero po zimie. Nie jest to efekt zaniedbania obecnie odpowiedzialnych za nasze drogi. Nawierzchnię wykonano chyba w latach siedemdziesiątych ub. wieku. Nie przewidziano wtedy dużych obciążeń nawierzchni Długiego Pobrzeża jakie mają miejsce choćby podczas jarmarku /serwis utrzymania i transport związany z handlem i usługami /. Konstrukcja nawierzchni jest zbyt słaba / słabonośna podbudowa i płytki z kamienia naturalnego gr. jedynie ca 3 cm /. Naruszenie struktury i wysadziny mrozowe skutkują stanem obecnym.
Powstała koncepcja przebudowy całego pobrzeża będzie umieszczona w pracach nad najbiższą edycją Wieloletniego Planu Inwestycji Gdańska. Po zimie remont bieżący jak co roku .
ze smutkiem ale i z nadzieją, oraz wolą jak najszybszego uporania się z problemem,
tak jak Ty kochający Gdańsk
Marek Bumblis
żałosny stan nawierzchni kamiennej nad motławą jest skutkiem ( moim zdaniem) niewłasciwej podbudowy i odwodnienia nawierzchni – czyli to , na co zwraca sie od nie tak długiego czasu uwagę ( wreszcie!)
myślę że przełożenie płyt z ich uzupełnieniem na właściwych warstwach podbudowy i zastosowaniu spadków minimalnych wraz z zastosowaniem odwodnienia liniowego bądź studzienek pozwoli problem rozwiązać na zawsze
Jak miło przeczytać komentarz radnego wywołanego do tablicy. Super!
Oj, to nie tak Łukaszu, ja poprosiłam radnego o komentarz, a nie „wywołałam do tablicy” 🙂
Ale niniejszym przypomniałeś mi, że nawet mu nie podziękowałam… Dziękuję Marku i liczę, że będziesz pilotował sprawę (a ja czasami się przypomnę:;))
Oj, to „wywołanie do tablicy” miało być w cudzysłowie.
Czekam na chwilę, gdy p. Marek będzie komentował bez proszenia, a po samym przeczytaniu notki na IBedeker.pl:)
No proszę 🙂 Polecam treść artykułu na MMTrojmiasto.pl – http://www.mmtrojmiasto.pl/8122/2010/1/26/koniec-z-placzem-na-brzegu-motlawy-wideo
w końcu będą zmiany!!! 🙂 nasz piękny Gdańsk zasługuje na naprawę!