Oddany do użytku w 2008 r. biurowiec Ka5, stojący u zbiegu ulic Powstańców Warszawskich i Kartuskiej, posiada 60 podziemnych miejsc parkingowych. Prowadzi do nich stosowny zjazd – zatoczka, a przed nią ustawiono… znak B-36, zakazujący w tym miejscu zatrzymywania się.
Oprócz wielu biur zajmujących obiekt, w przyziemiu ulokowała się całodobowa apteka, szczególnie przydatna z racji bliskości Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Mikołaja Kopernika. Wspaniała lokalizacja, z powodu zakazu zatrzymywania się w zatoczce, jest jednak dla wielu potencjalnych klientów bezużyteczna lub szalenie kosztowna. Dlaczego kosztowna? Otóż panowie policjanci w determinacją godnej wyższej sprawy „polują” na nieszczęśników, którzy na kilka minut odważą się zatrzymać przed apteką. Mandaty są wystawiane dzień i noc, noc i dzień…
W Kodeksie Drogowy, w opisie znaku B-36 czytam:
Do znaku mogą być dołączane różne tabliczki precyzujące działanie tego znaku.
Cóż więc stoi na przeszkodzie, aby nam – mieszkańcom Gdańska, ułatwić życie i dodać tabliczkę zezwalającą na krótki postój? Zachęcam stosowne służby do odrobiny refleksji…
Autor chyba nie ma o czym pisać i sprawy raczej nie zna. Znam sytuację i uważam, że znak więcej zaszkodzi niż pomoże. Dopóki Policja nie zaczęła karać zatrzymywali się tam wszyscy i tamowali ruch. Nie bądzmy już tacy wygodni! To w interesie Apteki jest zapewnienie do niej dostępu.
Adam dokładnie to właściciel obiektu powinien zadbać o miejsca parkingowe przy swoim obiekcie.
U nas wszystko robi się bez głowy.
Faktem jest też, że do niedawana można było zaparkować na dość szerokim chodniku.
Chodnik zamieniono w ścieżkę rowerową no i po ostatnich logicznych miejscach postojowych.
AutorKA Panie Adamie, autorka:)
Znam sytuację, bo to moja codzienność.
A dlaczego nie mogę być wygodna? To jakiś grzech?:)
Muszę przyznac, że szczególnie odwiedzane, głównie przez Straż Miejską, są parkingi przy szpitalach. Tam dopiero nie ma „zmiłuj”. Do tego lawety … co jest szczególnie upierdliwe. Nie jestem zwolennikiem parkowania w miejscach niedozwolonych, ale…. szpitale to szczególne miejsca. Nie muszę tłumaczyć, że czasami trzeba odwieść kogoś bardzo chorego i nie wyobrażam sobie, żeby taka osoba szła na własnych nogach kilkaset metrów. Inna sprawa, że KTOŚ powinien pomysleć o parkingach, a nie wyprzedawać ostatnie wolne przestrzenie, gdzie mozna by taki parking zorganizować. Przypomnijmy wszystkim: URZĘDNICY SĄ DLA MIESZKAŃCÓW, A NIE ODWROTNIE! To w końcu MY płacimy na nich!