Zachęcona zapowiedzią weekendowej atrakcji w Gdańsku, a przeczytaną na portalu www.eskainfo.pl, w niedzielne południe ruszyłam z rodziną na spacer „Poznaj gdańskie kamienice”. Nie była do długa wędrówka, ale zabawa przyjemna.
Gdańsk z questami
Gdańska Organizacja Turystyczna zaproponowała w weekend 12 i 13 września udział w zabawie przeznaczonej dla posiadaczy smartfonów. Aby wziąć w niej udział, należało wybrać odpowiedni quest w aplikacji i udać się na miejsce startu. Do wyboru było sześć tras: „Kajakiem po Motławie”, „Poznaj gdańskie kamienice”, „Zielony Gdańsk”, „Historia gdańskiego przemysłu”, „Rowerem w poszukiwaniu Menonitów” oraz „Tramwajem na Westerplatte”.
Wybraliśmy trasę o planowanej długości 35 minut, prowadzącą po Głównym Mieście. Start miał miejsce na Targu Węglowym, ale właściwa przygoda zaczynała się przed Domem Uphagena, gdzie należało się wykazać wiedzą lub inteligencją, albo obiema wartościami jednocześnie, jak było w naszym wypadku:)
Questy w Gdańsku - Dom Uphagena
Podążając za wskazówkami ujętymi w wierszowanych instrukcjach (no dobrze, przyznam, same wierszyki mnie nieco śmieszyły:) w kolejności poznaliśmy kamienicę, w której urodził się Gabriel Fahrenheit; podziwialiśmy rynny kamienicy przylegającej do Krowiej Bramy; szukaliśmy wizerunku króla na Złotej Kamieniczce, aby przygodę zakończyć przed Domem Angielskim/Anielskim. Trasę pokonaliśmy w 17 minut, na wszystkie pytania udzieliliśmy prawidłowej odpowiedzi (inaczej bym się wstydziła), a na moim smatrfonie wyświetlił się… puchar:)
Natychmiast postanowiłam podzielić się swoim sukcesem:) ze znajomymi z facebooka – udostępniłam puchar, a ten… zniknął w czasoprzestrzeni, nie wyświetlając się na mojej tablicy.

Ostatnim etapem zabawy była wizyta w Gdańskim Centrum Informacji Turystycznej przy ul. Długi Targ 28/29. Równolegle z nami pojawiła się tam jeszcze jedna rodzina, a kiedy wychodziłam ze smartfonem w ręku wpadła młoda kobieta z dzieckiem.
– Znaczy zainteresowanie jest – pomyślałam. Wracając jednak do mojego pucharu – ten zniknął nie tylko w sieci, mój nick nie był widoczny również w systemie w CIT. Trochę się poczułam jak mała oszustka, która chciała naciągnąć GOT na zestaw nagród – kubek, cukierki, znaczek, długopis i książeczkę „Gdańsk według Chwina”. Oczywiście żartuję, ale szkoda, że technicznie coś zawiodło. Nie zmienia to postaci rzeczy, że zabawa jest sympatyczna i liczę na okazję do przejścia następnych tras.
Tak naprawdę testerką w grze była moja trzynastoletnia córka, gdańszczanka z urodzenia. To ona PRAWIDŁOWO odpowiedziała na wszystkie pytania. Czy to oznacza, że pytania były za proste? Nie, córka ma wiedzę o Gdańsku większą od przeciętnego mieszkańca Gdańska, więc uwzględniając fakt, że jednak jest dzieckiem, myślę że pytania były adekwatne do formuły gry, czyli po prostu zabawy:)

Szczegóły questów i niezbędna aplikacja są dostępne na www.gdansk4play.pl/

PS – nie wiem jak to się stało, że w kalendarzu iBedekera nie pojawiła się informacja o zabawie. Gdyby była, to frekwencja by była na pewno duuuuużo większa:)