Na ścianie hotelu Hilton ze zdziwieniem zauważyłam dzisiaj tabliczkę o treści – „Parkowanie na własną odpowiedzialnosc”. Pozostawiając na uboczu kwestię braku polskich liter, zastanawiam się co autor tych słów chciał przekazać.

Zakładam, być może niesłusznie, że przesłanie informacji jest negatywne, a więc, że jest to ostrzeżenie. Ale jeśli ostrzeżenie, to przed czym, przed kim?

– Przed niedźwiedziami – odpowiedział, czytając mi w myślach, przechodzący obok Krzysztof Rudowski, bohater odbywającego się dzisiaj w Filii Gdańskiej spotkania, nawiązującego tematyką do sesji „Miasta nasze – przestrzeń oswojona”. – Takie same tabliczki widziałem na parkingach w polskich górach. Tam grasują niedźwiedzie, chętnie dobierające się do pojazdów. – kontynuował.

Chciałabym myśleć, że to ostrzeżenie przed niedźwiedziami:) Obawiam się jednak, że to raczej „dorabianie gęby” Gdańskowi i budowanie opinii, że w tym mieście kradną. Budowanie opinii, co warto dodać, również wśród anglojęzycznych turystów. A czy kradną? Pewnie tak, czy jednak więcej niż w innych miejscach na turystycznej mapie świata?

A może to sugestia, że pracownicy hotelu Hilton, albo wręcz turyści… rzucają z okien jajkami, pomidorami, tym, co mają pod ręką… ? Kto wie, może?:)