Aleksandra Łukaszuk z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Lęborku, w kategorii szkół ponadgimnazjalnych (felieton), została nagrodzona w X Wojewódzkim Konkursie Dziennikarskim. Konkurs zorganizował Pałac Młodzieży w Gdańsku.

X Konkurs Dziennikarstwa Obywatelskiego w Gdańsku

Pałac Młodzieży w Gdańsku – X Konkurs Dziennikarstwa Obywatelskiego

Przez kolejne dni na iBedekerze będą publikowane prace laureatów i laureatek. Zapraszam do lektury:

Zaczynając dzień od słuchania radia…

Czasami, zaczynając dzień od słuchania radia, mam wrażenie, że wszystko poprzestawiało się do góry nogami. Nie wiadomo nawet, od czego zacząć. Czy od ludzi, czy od pieniędzy, od instytucji, od robienia afer z niczego, a może od nie zawsze prawdziwych informacji? Wybór nie jest łatwy.

Wystarczy spojrzeć na teksty piosenek o Polsce. Te ukazują bolesną prawdę i przemawiają do ludzi, dzięki temu właśnie, że są prawdziwe. Ukazują to, co Polacy ukrywają głęboko w swoich sercach. To, o czym marzą każdego dnia zwykli ludzie. Codzienne życie jest dla muzyków źródłem natchnienia, w przekazywanych utworach ukazują wszystkie swoje żale, marzenia, nadzieje, pasje, oczekiwania, chęci do zmian i zrobienia czegokolwiek, aby poprawić chociaż niewielki fragment swojego miejsca na Ziemi.

Część młodzieży nie chce być bierna i spędzać czasu na ,,nicnierobieniu”. Nie ma zamiaru uciekać w narkotyki i alkohol, próbując zapomnieć o tym, jak jest. Młodzi twórcy coraz częściej sięgają po ten sposób wyrażania siebie, gdyż wiedzą, że to nie tylko ich myśli, a poglądy większości. Ich przekaz może poprzez muzykę dotrzeć do dużej liczby ludzi i pomóc im, uświadamiając, że muzycy mają takie same problemy jak oni.

Happysad to zespół rockowy założony w 2001 roku w Skarżysku-Kamiennej. Wokalistą i zarazem autorem tekstów jest Jakub Kawalec. Muzyka grupy zyskała wielu słuchaczy. Ich teksty mają różną tematykę – są o miłości, tęsknocie, ludziach, a także o Polsce. Muzycy znają doskonale wszystkie lokalne problemy, ponieważ tu mieszkają.

Wystarczy fragment piosenki ,,Jałowiec”, aby wiele się dowiedzieć. Ludzie stali się obojętni. Chcieliby coś zrobić, ale nie mogą. Demokracja? Przedstawiciele w rządzie, których sami wybieramy? Edukacja? Tak, mamy to wszystko. Ale jak to wykorzystać:

Upadły wszystkie rządy/wyginęły niemrawe koalicje/śmiercią naturalną zeszły wojsko i policja/stoi twardo na nogach/kulawy dotąd system edukacji/pręży się i szczerzy/do kwitnącej wkoło demokracji/nikt nikogo nie goni/nie krzyczy nikt już więcej i więcej/stoimy jacyś niespokojni/pocą się i drżą nasze ręce.

Coraz więcej osób zwyczajnie ucieka. Wyjazd za granicę to dla większości najlepsza alternatywa. Brak pracy po studiach, niskie zarobki, chęć życia na wyższym poziomie. Można tego uniknąć, udając się na zachód po lepsze standardy. Tam jest przecież wszystko, czego człowiek zapragnie. Inna bajka. Ludzie uważają, że wyjazd wiele zmieni. Początkowo sprawdzają tylko, jak jest w tym innym kraju, ale potem, niestety, nie wracają. Nikt nie chce pracować za niskie pensje. Co zrobić? Najlepiej spakować rzeczy i wsiąść do samolotu, lecąc po nowe życie. O tym zespół też pisze. Fragmenty piosenek ,,Powroty” i ,,To miejsce na mapie” pokazują ten problem, który z roku na rok jest coraz potężniejszy:

I czy wrócisz tu/i czy aby na pewno/przecież tam jest dolar/przecież tam jest euro./Czy twe serce ci czasem jeszcze żal ściska?/Przecież tam jest chleb/przecież tam są igrzyska.
Kochanie raz jeszcze przemyśl to/zostajemy, przeczekamy czy uciekamy stąd.

A młodzi ludzie? Większość z nich żyje w ciągłym stresie. Szkoła to miejsce, w którym spędzają dużą część swojego dnia. Wyścig o to, kto będzie lepszy. Do tego dochodzą jeszcze wymagania narzucone przez rodziców, wymagania, którym trudno sprostać. Jeśli jesteś w czymś dobry, masz jakąś pasję, możesz być pewny, że znajdzie się całe grono doskonałych krytyków, którzy niczym się nie zajmują. Coraz więcej obojętności wśród młodego pokolenia. Nikomu nic się nie chce. Najłatwiej siedzieć przed komputerem i bezmyślnie klikać. Trudno wyobrazić sobie przyszłość Polski, patrząc na katastrofę tych, którzy tworzą przyszłość. Happysad dobrze o tym wie, śpiewając w piosence ,,Psychologa”:

Tutaj i studenci chodzą spięci/zapięci pod szyję/mnie to nie kręci/ja żyję, żyję, żyję, żyję/ja przecież żyję, ja żyję

,,Ojczyzna” to dla mnie najpiękniejsza piosenka Happysadu o Polsce. Słuchanie jej wywołuje wiele emocji i przemyśleń. Słowa przemawiają do każdego, ponieważ są prawdziwe. Ukazują realny obraz Polski, która ma ciągle nadzieję na ratunek.

Popatrz! To twoja ojczyzna…/Na lewym boku krew, na prawym blizna/ona leży tu, już jakiś czas/taka niewinna… /Nieruchoma z zimna twarz/ona jeszcze oddycha, /jeszcze…/Ona jeszcze oddycha,/jeszcze…/Pomóż jej! Pomóż jej wstać!/Pomóż jej! Pomóż jej wstać!

Nie przejmuj się maleńka!/Poniosą Cię na rękach, w objęciach ich…/Możesz czuć się wielka… wielka!/Nie przejmuj się maleńka!/Poniosą Cię na rękach, w objęciach ich…/Możesz czuć się wielka… wielka!

Ta nasza ojczyzna jeszcze oddycha. Jeszcze. To my mamy wziąć się w garść i zacząć coś zmieniać. Teraz. Nie jutro, nie za tydzień. Dziś, w tym momencie. Nie czekać, aż ktoś coś zrobi za nas, bo taka chwila nie nastąpi. Trzeba mieć swój rozum i nie patrzeć na to, czym zajmują się inni. Co można zrobić? Odpowiedzi kryją się w naszych głowach jako marzenia i nadzieje. Trzeba tylko postarać się wcielić je w życie. Zwyczajnie się starać. Próbować coś robić. Nawet jeśli się nie uda, trudno. Czujemy przecież więź emocjonalną z tym krajem. Tu się urodziliśmy, wychowaliśmy i wyuczyliśmy. Tu poznaliśmy wspaniałych ludzi i zawarliśmy przyjaźnie. Tu przeżywaliśmy pierwsze radości i pierwsze smutki. Tu się śmialiśmy i płakaliśmy. Z tym miejscem wiążą się nasze wspomnienia. To wszystko dała nam Polska. Teraz nadszedł czas, abyśmy dali jej coś od siebie.

Muzyka to sposób na życie dla wielu osób. Twórcy chcą pokazać ludziom, którzy ich słuchają, że doskonale zdają sobie sprawę z codziennych problemów. Happysad to tylko jeden z licznych zespołów, tworzących piosenki o Polsce. Mamy jeszcze takie formacje, jak Pidżama Porno, Strachy na Lachy czy Kult. Wybrałam jednak Happysad, aby pokazać, że nie wszyscy młodzi ludzie są tacy sami. Pozostała jeszcze część, która nie chce być jak głupie owce w stadzie, chce robić coś ze swoim życiem i pokazywać innym właściwe drogi. Muzyka Happysadu to dla wielu słuchaczy źródło inspiracji. Kilku chłopaków ma wielki wpływ na innych, a mogłoby to wydawać się niemożliwe.

Kocha się przez cały rok

Dzień ten znany jest wszystkim, każdy wie, że 14 lutego przypadają Walentynki – święto zakochanych. Dzień, w którym z każdej strony atakują nas serca, róże, pluszowe misie i ogrom czerwieni. Kiedy wszędzie widać zakochanych w sobie ludzi, idących razem i okazujących sobie uczucia. Dzień, kiedy to najważniejsze uczucie góruje nad wszystkim, bo w Walentynki nie myśli się właściwie o niczym oprócz miłości. Święto określane przez wiele osób jako komercyjne, ale nie walczy się z nim jakoś szczególnie jak np. z Halloween. Walentynki przyjęły się już w naszej kulturze, bo kojarzą się z czymś przyjemnym, jednak nie wszystkim. Powstała nawet grupa ludzi, tzw. quirkyalone, która uważa, że panuje obecnie ,,tyrania bycia w związku”, czyli każdy musi kogoś mieć. Grupa ta uważa, że Walentynki dyskryminują ludzi niebędących w związkach i stworzyła własną wersję tego święta, czyli antywalentynki.

Czy okazywać sobie uczucia mamy tylko raz w roku, tylko przez jeden, szczególnie wypromowany dzień? Kocha się przez cały rok, a nie jednego dnia. Uczucia można okazywać codziennie, a nie tylko w Walentynki.

Co tak naprawdę znaczy kochać? Pewnie istnieje tyle rodzajów miłości, ilu ludzi. Anthony de Mello – autor książki ,,Wezwanie do miłości”- twierdził, że miłość jest tylko wtedy, gdy pomiędzy dwojgiem ludzi nie istnieje jakiekolwiek przywiązanie do siebie. Kochać bez przywiązania – to jedna z jego głównych nauk. Jednak ludzie czytający tę książkę nie potrafią sobie tego wyobrazić. Kochać bez przywiązania? Przecież to niemożliwe. Jednak de Mello uważa, że przywiązanie jest największym wrogiem człowieka, powoduje wszystkie jego smutki i nieszczęścia. Przywiązując się do człowieka, martwimy się, że niedługo go stracimy. To powód niepewności każdego dnia. Powód próbowania zatrzymania przy sobie kogoś. Powód nieczerpania radości ze wspólnie spędzonego czasu. Przywiązując się do człowieka, szybko za nim tęsknimy. Przywiązując się do człowieka, pozwalamy, aby był ważny w naszym życiu i jednocześnie mógł nas ranić. Przywiązując się, czynimy z kogoś i z siebie czyjąś własność, a nikt nie jest przedmiotem, aby go tak traktować. Czy znajdą się w tym wszystkim jakieś pozytywne emocje? Gdzie miejsce na miłość? Gdzie miejsce na wspólne szczęście? De Mello głosił też, że miłości nie może być, kiedy staramy się komuś przypodobać. Sprawić, abyśmy my byli w czyimś życiu ważni. Nie mamy na to wpływu. Będąc dobrym człowiekiem, nie można się zmieniać dla drugiej osoby. Czy nie byłoby łatwiej zaakceptować się takimi, jakimi jesteśmy? Powiedzieć to sobie na początku znajomości? Ile trudów to oszczędzi i sprawi, że wizerunek obu osób będzie prawdziwy.

De Mello przeciwny jest jakimkolwiek zmianom. Twierdzi, że jeśli tacy zostaliśmy stworzeni pod względem wizualnym i psychologicznym, to tego potrzebowała natura, aby zachować równowagę i sama zmieni nas, kiedy będzie uważać to za potrzebne. Mimo tego, że de Mello w swojej książce uświadamia nam, że wszystkie przywiązania to nasze największe utrapienie i zdajemy sobie z tego sprawę, trudno wyobrazić sobie życie bez nich, a szczególnie życie bez oddania się drugiej osobie. Można zapytać więc, jak się nie przywiązywać? Pewnie trzeba wielu lat ćwiczeń i medytacji, gdyż de Mello łączył buddyzm z chrześcijaństwem. Miał jednak dla swoich czytelników kilka rad. Chciał, abyśmy w myślach do każdego z obiektów swojego przywiązania powiedzieli: ,,Mogę bez ciebie żyć”. Przecież przed pojawieniem się danej rzeczy czy osoby normalnie żyliśmy.

Inny pomysł na miłość ma Diane z ,,Tektoniki uczuć” Erica-Emmanuela Schmitta. Gdy rozstaje się ze swoim ukochanym, myśląc, że on już jej nie kocha. Nie jest to prawda, a tylko przypuszczenia Diane. Oboje nadal się kochają, jednak odchodzą od siebie. Diane poznaje Richarda z prostytutką Eliną, bo myśli, że gdy Richard dowie się o jej tajemnicy, nie będzie chciał mieć z nią nic wspólnego, zostawi Elinę, a Diane się zemści w ten sposób. Richard zakochuje się w Elinie z wzajemnością, mimo ciągłej miłości do Diane, a gdy wychodzi na jaw prawda o prostytucji, zostawia Elinę na bardzo krótko, później do niej wraca. Diane nie może pogodzić się z utratą Richarda. Ostatni raz w książce spotyka się z ukochanym przed pogrzebem matki. Chciałaby znów spróbować być z Richardem. On jednak po raz kolejny tłumaczy jej, że czasu nie da się cofnąć i nie zostawi Eliny. Diane nie to ma na myśli. Pyta Richarda, czy jest szczęśliwy z Eliną. Gdy on mówi jej, że tak, Diane twierdzi, że również jest szczęśliwa. Diane zrozumiała, że kochać kogoś to pragnąć jego szczęścia bez względu na wszystko, bez korzyści dla siebie.

Każda książka odkrywa inną prawdę o miłości. W każdej jest coś wyjątkowego i niepozwalającego zapomnieć o napisanej historii. Chciałoby się wierzyć, że bohaterowie istnieją nie tylko w wyobraźni, gdyż potrafimy utożsamiać się z nimi. ,,Wezwanie do miłości” i ,,Tektonikę uczuć” naprawdę warto przeczytać, ponieważ wiele uczą i skłaniają do refleksji, a przede wszystkim pozostają w pamięci.

Ludzie zakładają blogi

Blogi internetowe to ostatnio dość popularne zjawisko. Swoją stronę tego typu ma już prawie każdy. Dopadła nas kolejna moda. Ludzie zakładają zwyczajne blogi, na których dodają tylko wpisy, a także photoblogi, gdzie do notatki dołączają zawsze zdjęcie. Tematyka blogów jest różna i zdarzają się naprawdę ciekawe strony. Photoblogi bywają lepsze i gorsze. Zwykle zakładają je młodzi ludzie, którzy lubią fotografować. Pod fotografią wykonaną przez osoby, które zajmują się tym tylko dla zabicia czasu, znajduje się opis dnia, przemyślenia, można znaleźć także ciekawe cytaty.

Na wielu blogach twórcy dzielą się z czytelnikami swoimi pasjami – gotowaniem, modą, literaturą, mangą czy sportem. Jednak wiele osób postrzega swój blog jako internetowy pamiętnik, jednak przeznaczony dla nieznanej zbiorowości, gdyż jest dostępny dla wszystkich. Miejsce, w którym można podzielić się z czytelnikami codziennymi przeżyciami, troskami, zmartwieniami i bardzo rzadkimi chwilami szczęścia. Niestety, notatka to zwykle stos narzekań. Nigdy nie jest tak, jak chcemy. Za dużo nauki, za mało czasu wolnego, za ciepło, za zimno, nuda, sami źli ludzie wokół, zawód miłosny, tęsknota, kłótnie. Każdy ma problemy, z którymi walczy codziennie. Można o nich pisać na blogu bez końca. Ale czy jest w tym coś złego? Czy należy szukać dziury w całym? Dla mnie zatrważające jest tylko to, gdy dziewczyny, które mają po czternaście lat, piszą o tym, jak kolejny raz zostały zdradzone lub jak fałszywa okazała się przyjaźń. To jest niedorzeczne. Tak poza tym, czy widzę w zwierzaniu się w Internecie coś złego? Nie. Fakt, dla ludzi, którzy to czytają, może to być męczące i przede wszystkim monotonne. Jednak patrząc z drugiej strony, czy istnieje przymus odwiedzania tej strony? Nie jest to narzucone przez jakieś władze. Wszystko dzieje się za sprawą naszej woli. Jeśli wpisuję w wyszukiwarkę adres witryny to oznacza, że chcę zobaczyć, co się na niej znajduje. Jeśli ktoś nie ma gdzie wylewać swoich żalów, niech robi to tam. Daje mu to jakiś rodzaj ulgi i może dać upust swoim emocjom. Nie każdy ma komu się wyżalić, nie wszyscy też potrafią z innymi ludźmi bezpośrednio rozmawiać o swoich problemach. Istnieje przecież wiele typów osobowości. Jednej osobie mówienie o własnych zmartwieniach nie będzie sprawiało żadnego kłopotu, inna nie chce mówić o sobie. Jesteśmy ludźmi i powinniśmy to rozumieć. Istniejemy jako gatunek myślący i to odróżnia nas od zwierząt, ale ostatnio coraz częściej mogłoby się wydawać, że myślenie i zastanawianie się nad różnymi rzeczami przychodzi z trudem. A przede wszystkim staranie się zrozumienia postępowania innych ludzi. Czy ludzie stali się już tak leniwi, że nawet myślenie stało się ogromnym wysiłkiem?

Poza tym, osoba pisząca o swoich uczuciach, może tworzyć ciekawe wpisy. Skąd wiadomo, że nie zainspiruje czytelnika do jakiegoś działania? Może na jej stronę trafi ktoś, kto ma podobne problemy, z którymi nie potrafi sobie poradzić? Znajdzie pokrewną duszę? Nikt nie wie, co się mu przydarzy. Skorzystają na tym obie strony – pisząca i czytająca. Pisząca będzie mogła gdzieś się uzewnętrznić, a czytająca będzie wiedziała, że nie jest sama i są ludzie podobni do niej. Oczywiście, liczba tych czytających może wzrastać i tym samym dawać poczucie wartości osobie, która zamieszcza wpisy. Zaszczepiać w niej myśl, że ktoś interesuje się tym, co robi i docenia to. A to tylko plus. Nikomu to nie szkodzi. Jeśli ktoś nie chce czytać, niech nie czyta – proste.

Osoba, która założyła sobie taką stronę, może sobie na niej wypisywać to, co będzie chciała, jeśli tylko nikogo to nie obraża. Jeśli nawet w swojej notatce zamieści jedno słowo, ma do tego pełne prawo, a nam zwyczajnie nic do tego.

Jednak my już tak mamy, że lubimy zajmować się wszystkimi, oprócz siebie.

Tekst: Aleksandra Łukaszuk