Galeria Warzywniak zaprasza na wystawę „Mariusz Otta. Rzeźbiarz i rysownik”.
Mariusz Otta (’1983) jest absolwentem Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Dyplom (2010) w pracowni prof. Sławoja Ostrowskiego; aneks w pracowni prof. Teresy Klaman; praca pisemna „Portret Selektywny” pod kierunkiem dr. Andrzeja C. Leszczyńskiego.
Na wystawie zostaną zaprezentowane głównie rysunki młodego rzeźbiarza. Zobaczymy fascynujące portrety wyimaginowanych postaci, pełne wyrazu, niekoniecznie „ładne”, ale na pewno silnie oddziałujące na każdego widza. Postać młodego twórcy i jego twórczość przedstawi gościom pani prof. Anna Bem-Borucka.
Prof. Sławoj Ostrowski napisał o młodym artyście: Indywidualista o dużej wyobraźni i ogromnych możliwościach, które musi sam w sobie odkryć. Woli odkrywać świat indywidualnie. Odgradza się swoją sztuką od innych, a przy tym jest towarzyski i kontaktowy. Skazany na ciężką pracę i wielkie sukcesy.
Leonard Mokrzycki zinterpretował twórczość Mariusza Otty: Zwykle, w tzw. warunkach normalnych, oko występuje w parze. Weźmy pierwsze z brzegu „Oczy tej małej,/ jak dwa błękity” (Osiecka) albo „tych dwoje nad dwiema,/ Co też są, lecz ich nie ma,/ Bo rzęsami zakryte” (Tuwim). A co, jeśli jest oko pojedyncze i osobne? Wszystkowidzące oko Horusa, oko Opatrzności… Ale też oko Saurona (Tolkien) czy oko-kamera superkomputera HAL 9000 (Clarke). W rzeźbie i rysunku Otty oko występuje w liczbie bardzo mnogiej. Niektóre jego postaci mierzą nas wieloma parami oczu. Tylko czy to aby na pewno właśnie tak? Im dłużej obcuję z pracami Mariusza, tym bardziej nie mam pewności, czy te zmultiplikowane oczy, ale także uszy i nosy, są zewnętrzne; czy może też one są moje. To Ktoś mnie ogląda, mnie nasłuchuje, mnie obwąchuje? Czy raczej Ja – Jego? Otta jako rzeźbiarz nie eksperymentuje z nowymi materiałami, strukturami, fakturami, które pozwalają niekiedy przykryć niedoskonałość warsztatu albo przynajmniej oszczędzić twórcy trudu czy czasu, a które chętnie wykorzystuje się pozorując nowatorskość i oryginalność. Jego rzeczywiście zaskakujące formy i nienaturalne anatomie świetnie korespondują z klasyczną techniką oraz tradycyjnym tworzywem. Oskarżenia o zachowawczość w tym zakresie przyjmuje z godnością.
Mariusz Otta o sobie: Nie jestem w stanie opisać, ile dzieje się w mojej głowie, gdy zabieram się do tworzenia. Nigdy nie wiem co jest przyczyną i jakie bodźce na mnie wpływają. Chwytam w dłonie długopisy, ołówki, glinę i pozwalam im zarejestrować moje myśli. Często zdarza się, że myśli są tak różne, tak rozproszone, a humor tak zmienny, że nie udaje mi się skończyć jednej pracy. Wtedy chwytam za kolejne płótno czy konstrukcję rzeźbiarską a tę rozpoczętą odkładam w kąt.
W moich pracach Piękno walczy z Brzydotą, Brzydota walczy o to, by nazywano ją piękną. Słodycz walczy z Goryczą a Siła z pierwotnymi słabościami.
Rozproszenie mych myśli widoczne jest w każdej fazie tworzenia moich prac. Już w pierwszych chwilach, zaledwie szkicu koncepcyjnego. Być może dlatego używam elementów rozczłonkowanego portretu, powielam je i składam na nowo, bawiąc się w stwórcę poszukującego własnej drogi do istoty piękna.
Wystawa rozpoczyna się 2014.01.17, kończy 2014.01.29, a oglądać ją można w godzinach 10.00-19.00. Wernisaż wystawy odbędzie się w piątek 17 stycznia 2014 o godzinie 18.00.
Brak komentarza