W Gdańsku trwa weekend „(Za)czytani w Gdańsku” – zorganizowany przez Miasto Gdańsk i Fundację Gdańską. Pierwszy dzień upłynął naprzemiennie w strugach deszczu i promieniach słońca, a całość podsumowała przedwieczorna, podwójna tęcza.
Sobotnia pogoda nie nastrajała do wyjścia z domu. Opuszczać „ciepłych kątów” nie chciało się i mnie, a jednak tuż po wybiciu godziny dwunastej pojawiłam się na Głównym Mieście. W namiocie przed Zieloną Bramą rozpoczynało się właśnie spotkanie z Jerzym Sampem, którego nowa książka „Gdańsk znany i nieznany” pojawiła się na rynku. Profesor zaczął ciekawą gawędę, nawiązującą do widowiska plenerowego, które przy okazji Jarmarku św. Dominika miało się odbywać pod Zieloną Bramą… Nie, nie było mi dane wysłuchać całości opowieści (ale od czego kamera?:)), bowiem zbliżała się godzina 13, czyli nadchodził czas startu spacerów śladami książek. Jako iBedeker miałam przyjemność współorganizować wędrówki. Licencjonowana przewodniczka Inka Niemczewska, pomimo fatalnej pogody, pokazała literacki Gdańsk prawie czterdziestu osobom. Co było dla uczestników największą niespodzianką? Nazwiska Grassa, Chwina, Zwarry, Huelle czy Piórkowskiej są oczywiście dobrze znane miłośnikom miasta, o tym jednak, że w Gdańsku właśnie zostało wydane krótkie kompendium heliocentrycznej teorii Mikołaja Kopernika – wiedzą nieliczni.
Spacery były zaledwie ułamkiem atrakcji czekających na mieszkańców. Od godziny 12 do 17 można było zajrzeć do namiotu ustawionego na Moście Zielonym. Tutaj prezentowały się wydawnictwa, które skorzystały z zaproszenia organizatorów do wykorzystania bezpłatnych stoisk. Stworzone też były stanowiska do wymiany książek między mieszkańcami, ale te w sobotę nie wzbudziły większego zainteresowania. Pod namiotem można też było wygodnie zasiąść na kanapie – poczytać, posłuchać audiobooków, czy z przyjaciółmi napić się herbaty fundowanej przez organizatorów. Można też było spotkać gdańską pisarkę Emmę Popik, żywo zainteresowaną kontaktem z mieszkańcami.
Książka zawładnęła również Długim Targiem. Tu stanęła altana zapraszająca do czytania na głos, pojawił się Ikarus zamieniony w czytelnię i miejsce wymiany książek, a na ziemi leżała olbrzymia gra planszowa.
– Tegoroczna akcja „(ZA)czytani w Gdańsku” ma charakter testowy, pilotażowy. Chcieliśmy zobaczyć na ile tego typu zabawa i pośrednia forma promowania książki połączona z promocja gdańskich wydawnictw, autorów, książek, ale i samego Gdańska, wzbudzi zainteresowanie. Za pośrednictwem mediów wysłaliśmy otwarte zaproszenie do wszystkich mieszkańców Gdańska. Naszym zadaniem było stworzenie warunków, darmowe udostępnienie infrastruktury i atrakcyjnej przestrzeni, którą zainteresowani mogli wykorzystać. Marzy mi się, aby w przyszłym roku udało się nam pozyskać jeszcze więcej partnerów, wystawców i indywidualnych sprzedawców na kiermaszu. Ale najbardziej chciałbym dotrzeć do gdańskich autorów – nie tylko tych dobrze znanych – ale także tych, którym możemy pomóc promując ich. Wiem, że nasze miasto pełne jest naprawdę dobrych pisarzy. Tym samym już dzisiaj zapraszam wszystkich chętnych do współpracy. – powiedział mi Grzegorz Szczuka z Fundacji Gdańskiej, który czujnym okiem obserwował przebieg imprezy i… wzrokiem przeganiał deszczowe chmury:)
Jutrzejszy dzień planowałam spędzić na iBedekerowym spacerze po Brzeźnie. Niestety, z powodu choroby przewodnika Aleksandra Masłowskiego wędrówka została odwołana, więc na pewno ponownie pojawię się na spotkaniu z książką. Swoją obecność z namiocie przy Bramie Zielonej zapowiedziała Emma Popik, która żywiołowo odezwała się na apel-zaproszenie organizatorów do wspólnego zagospodarowania weekendu z książką. Na pewno też sama zasiądę w (Za)czytanej Altanie – tak, jak zrobiła to dzisiaj liczna grupa przechodniów. Ten pomysł podoba mi się szalenie:) Każdy pisarz może podrzucić tu do czytania swoje tytuły, każdy może przyjść z ulubioną książką, każdy może czytać:)
Do zobaczenia w niedzielę:)
Brak komentarza