Wysypisko w Szadółkach będzie coraz mniej uciążliwe dla mieszkańców. Cuchnący gaz, który dotychczas w niekontrolowany sposób wydobywał się ze składowiska, teraz jest ujmowany w studnie biogazowe i spalany.

Bioelektrownia w Szadółkach

Bioelektrownia w Szadółkach

W Zakładzie Utylizacyjnym od dwóch miesięcy funkcjonuje bioelektrownia, składająca się z dwóch siników. W wyniku spalania biogazu wydobywającego się ze składowiska, powstaje energia elektryczna i cieplna, całkowicie zaspokajające potrzeby zakładu. Z punktu widzenia mieszkańców pobliskich osiedli najważniejsza jest jednak perspektywa znacznego ograniczenia emisji uciążliwego fetoru. Już latem bieżącego roku odór nie powinien się wydostawać poza granice zakładu.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=JlyWldMYZo8[/youtube]

Na 17 hektarach składowiska powstały 144 studnie biogazowe, mające głębokość od 7 do 30 metrów. Każda nich jest podłączona do zbiorczej stacji regulacyjno-pomiarowej biogazu, w której na bieżąco badane są jego parametry. Ze stacji, systemem rurociągów gaz dociera do bioelektrowni.

Co dalej z wysypiskiem?

Jak poinformował mnie Piotr Gołaszewski, kierownik projektu Modernizacja Gospodarki Odpadami Komunalnymi, został złożony wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, o dofinansowanie budowy spalarni.

– Pojawiają się firmy, chcące wdrażać w Gdańsku plazmowe technologie unieszkodliwiania odpadów, ale w grę wchodzą jedynie tradycyjne metody i nie przewidujemy instalacji niczego innego – zapowiedział Piotr Gołaszewski.

Pierwszy krok ku poprawieniu jakości życia gdańszczan Zakład Utylizacyjny postawił. Teraz czas na kolejny, chociaż w czasie, kiedy Zachód idzie w kierunku nowych technologii unieszkodliwiania odpadów, nasz lokalny lęk przed nowoczesnością wydaje się być niezrozumiały.

Wysypisko w Szadółkach – czas modernizacji