Stadion PGE Arena Gdańsk – 168. tydzień budowy, czyli Pamiętnik Budowy Stadionu. Część magazynowa, komisariat policji, cele dla chuliganów, klatka dla kibiców gości, kasy biletowe – już wkrótce wszystko to wypełni się życiem ( czy cele również?). Dzisiaj trwają tam ostatnie prace wykończeniowe.
Najbliższa okolica stadionu PGE Arena Gdańsk w coraz mniejszym stopniu przypomina budowę. Wszystko wydaje się wysprzątane. Rozsypywana jest urodzajna ziemia na skarpach wokół stadionu (a gdzie wspomniane niedawno błoto z nasionami trawy?), trwa montaż ostatnich lamp oświetleniowych, malowane są pasy na parkingach, a w tunelu dla kibiców gości kończone są prace nad posadzką kauczukową. Powierzchnię, na której ma powstać taka posadzka, maluje się farbą gruntową, a na to wysypywany jest piasek kwarcowy, którego część przykleja się do spodniej warstwy. Nadmiar jest usuwany. Ostatnim zabiegiem jest malowanie całości specjalną farbą, która pokrywa przyklejone drobinki piasku. Gotowa posadzka jest elastyczna i porowata, dzięki czemu nie jest śliska. Ma zastosowanie w miejscach szczególnie dużego ruchu.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=iSnjQsJf6pI[/youtube]
W trybunie północnej, na poziomie minus jeden, panuje niezwykła cisza. Świeżo wykończone posadzki najwyraźniej chwilowo nie pozwalają na kontynuowanie prac. Potężne drzwi chłodni i wszechobecna cisza, napawają swego rodzaju lękiem…
W komisariacie policji największe wrażenie zrobiły na mnie cele dla chuliganów. Niczym nie przypominają cel w areszcie przy ul. Kurkowej, ale budzą równie wielki respekt. W naiwności mojej mam nadzieję, że nie będą często potrzebne…
Restauracja w trybunie VIP jest już całkowicie wysprzątana, trwa montaż urządzeń gastronomicznych, a do części kuchennej prowadzą typowe dla restauracji wahadłowe drzwi, jakby przedwcześnie wstawione we framugę. Utrudniają komunikację, a przy okazji można nimi nieźle oberwać.
Na poziomie lóż można już dotknąć (bo chodzić po nim nie wolno), wycyklinowanego, dębowego parkietu. Przyznam, że jestem pod wielkim, pozytywnym wrażeniem jego wyglądu. Na promenadzie natomiast, z tablic informacyjnych, zniknęło nieprawidłowe dotychczas oznakowanie kierunków świata.
A trawa? Ta spokojnie sobie rośnie, codziennie pielęgnowana przez ogrodników. Wygląda pięknie.
Dzięki za kolejny odcinek.. Ta misja chyba dobiega końca;-)
mam pytanie czy dałoby się zrobić film lub fotki wieczorem przy sztucznym oświetleniu wewnątrz stadionu ?
@Tomek – Dobiega, za chwilę do będą totalnie archiwalne materiały:)
@Sławek – Już jestem wstępnie umówiona na „akcje”:) Ale czy dam radę technicznie, to tego nie wiem:(
dasz radę wierzę w to gorąco pozdrawiam 🙂
Trzeba bezstronnie stwierdzić że na tle całego zgiełku przy budowie stadionów na Euro2012 zaistniały trzy bardzo jasne punkty:
1. Pani red. Ewa Kowalska pokazała nam cały okres budowy stadionu w Gdańsku, mimo kataru i przeziębień „lazła” na budowę co tydzień i pięknie dokumentowała zarówno osiągnięcia jak i porażki budowlańców.
2. Warszawskie „Panoramy z budowy stadionu”, nie tak częste jak gdańskie relacje Pani Ewy ale też ukazujące szczegóły budowy.
3. Na koniec zostawiłem perełkę technologiczną, nikt nie zaprezentował takie jakości w przekazywaniu obrazu z budowy jak Ukraińcy z Kijowa na stronie „ http://video.untc.ua/euro-2012/uk/cam2/high/ „. Jakość ich obrazu bije na głowę wszelkie Sony i Panasoniki. Szkoda że Polacy nie popisali się własnymi możliwościami w tym zakresie (okazja do reklamy minęła) lub nie zastosowali technologii Ukraińskiej.
Dodatkowo Kijowski stadion nie będzie typową „beczka” i wyglądem prawie będzie dorównywał Gdańskiemu. O ile czegoś w ostatniej fazie nie sknocą. Oby nie.
Na razie szkoda że mamy z wnętrza gdańskiego stadionu komunikat „No main content type.”
Jeszcze raz podziękowania Pani Ewie, co gdańskie to najlepsze.
bryla stadionu ok.ale reszta to jakies nieporozumienie.
najlepsze sä te kable pod prysznicami.takie cos to zakladali 15 lat temu.