Tegoroczna, druga edycja cyklu Moje miejsce urodzenia Wolne Miasto Gdańsk, dobiegła końca.

Fot. Tadeusz Szczęsny

Fot. Tadeusz Szczęsny

O projekcie mówi Zbigniew Walczak, kierownik Fillii Gdańskiej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Josepha Conrada Korzeniowskiego:

Projekt jest kontynuacją cyklu spotkań z roku 2015 o tym samym tytule. Bowiem nadal aktualne są zmagania Gdańska ze swoją historią (miasta polskiego, piastowskiego, niemieckiego, hitlerowskiego, multikulturowego). Podejmowane w Filii Gdańskiej projekty maja pokazać, jak złożona jest historia grodu nad Motławą. Szczególnie bolesna była pierwsza połowa XX wieku. Stworzenie Wolnego Miasta Gdańska, później jego nazyfikacja, a po wojnie – wyjazd rdzennych mieszkańców i napływ nowych, to źródło wielu tragedii rodzinnych i osobistych. Ci, którzy zostali: Danzigerzy, niekiedy zasłużeni przed wojną dla sprawy polskiej, byli wyszydzani, wypędzani ze swoich domów. Te bolesne często opowieści pragniemy zachować – Danzigerzy powoli odchodzą do historii. W Gdańsku, podobnie jak na całych ziemiach zachodnich i północnych – trwają poszukiwania tożsamości, próbuje się zachować ciągłość miejsca, tradycji, aury. Tę ciągłość, trwanie – najlepiej pokazać przy pomocy relacji żywych ludzi, którzy zostali w swej „Małej Ojczyźnie”

W tym roku w ramach cyklu odbyły się trzy spotkania w Filii Gdańskiej z osobami, które opowiadały o swoich wspomnieniach związanych z Wolnym Miastem Gdańskiem. Miałam niewątpliwą przyjemność i zaszczyt poprowadzić jedno z nich. Szczególnie było to dla mnie wzruszające, bowiem w roku ubiegłym jedno ze spotkań dotyczyło Biskupiej Górki, która jest wyjątkowo bliska memu sercu. Bohaterką wspomnianego wieczoru była Urszula Kiedrowska, dawna mieszkanka Biskupiej Górki, a rozmowę prowadził Paweł Zbierski, publicysta, reporter i dziennikarz telewizyjny. Stąd zaproszenie do tegorocznej edycji było dla szczególnie ujmujące i zaszczytne. Moją rozmówczynią, bohaterką wieczoru była Anna Henschel, urodzona 1929 r. w prywatnej klinice na dawnej ulicy Vorstädtischer Graben (Podwale Przedmiejskie).

Anna Henschel jest emerytowaną pracownicą Biura Planowania Przestrzennego, absolwentką Politechniki Krakowskiej na Wydziale Architektury. W 1938 r. wyjechała z rodziną do Gdyni, a nastepnie do Warszawy. Do Gdańska powróciła w 1956 r. Aktywnie uczestniczyła w planowaniu i odbudowie Gdańska. Jest autorką m.in. projektu rekonstrukcji i regotyzacji Bramy Krowiej.

Rodzice Anny Henschel poznali się w Berlinie, gdzie ojciec – Władysław Henschel studiował inżynierię. Podczas jednego z wieczorów u niemieckich przyjaciół poznał swą przyszłą żonę – Hertę Walz. Początkowo sądził, że jest jedną z pokojówek, była bowiem tak skromnie ubrana, ale ostatecznie okazało się, że jest przyjaciólką córki gospodarzy. Skromność stroju wyniosła z domu, bowiem mama jej wyznawała pogląd, że zacna panna nie ubiorem wyraża swą wartość.

Mimo, że świetnie wykształceni i mogli wybrać dowolną stolicę europejską, aby stała się ich domem – wybrali Gdańsk. Był dla rodziców Anny swoistym kompromisem wobec ich polsko – niemieckiego pochodzenia. Ślub odbył się kościele św. Barbary i w tej okolicy zamieszkali. Ojciec pracował na ul. Ogarnej w filii polskiej firmy spedycyjnej ,,Juliusz Herman & Company’’, gdzie ze stanowiska prokurenta szybko awansował na dyrektora filii. Z tamtego okresu mała Ania zapamiętała smak pysznych lodów sprzedawanych naprzeciwko Dworu Artusa, a także sklep z meblami pana Becka oraz gabinet swojej dentystki, który znajdował się nad sklepem z lampami na ul. Długiej. Szkołę powszechną Macierzy Szkolnej, polskiej organizacji oświatowej, Henschel rozpoczeła już w Sopocie, gdzie rodzice przeprowadzili się na początku lat 30. XX w. w wyniku wzrostu antypolskich nastrojów na terenie Głównego Miasta, które również skierowane były wobec małżeństw polsko – niemieckich. Anna Henschel wspominała, że w drodze do szkoły często spotykała niemieckie dzieci z nieodległej Pestalozzi &Volksschule. Wobec wzajemnych uprzedzeń, polskie dzieci zniekształcały nazwę niemieckiej szkoły na Petzer Schule (szkoła donosicieli).

Dalsze losy rodziny Henschelów były dramatyczne, ściśle związane z okupacją niemiecką na ziemiach polskich. Mimo tragicznych przejść, Anna Henschel odczuwała nieustanną nostalgię wobec Gdańska. Jak sama zaznaczała ,, czuła w sercu, że jej miejsce jest na gdańskiej ziemi’’. Zdecydowała się wrócić z Krakowa, gdzie mieszkała od 1945 r. z mamą. Swoje powojenne losy opisała juz kilka lat temu w ramach cyklu ,,Mieszkam na Mariackiej…mieszkałem na Frauengasse…’’

Fot. Tadeusz Szczęsny

Fot. Tadeusz Szczęsny

Zdjęcia, które ilustrowały wspomnienia Anny Henschel były wzruszające. Akt urodzenia wystawiony przez władze Wolnego Miasta Gdańska, przedwojenny Sopot i Wyspa Sobieszewska, morze ruin powojennego Gdańska, a także mała Ania, w oczach której nie było jeszcze nostalgii i smutku przyszłego czasu. Szczególnie serdecznym akcentem majowego wieczoru w Filii Gdańskiej była publiczność. Z serdecznością, empatią, wzruszeniem wszyscy razem uczestniczyliśmy w niejako rodzinnej rozmowie osób, których serca połączył Gdańsk – ten przeszły i teraźniejszy.

Ze specjalnym podziękowaniem dla Anny Henschel i Zbigniewa Walczaka

Tekst: Dominika Ikonnikow