W  jesienną niedzielę 5 października, spotkali się ci, którym bliska jest sztuka filmowa osadzona w plenerach Gdańska. Filmowy spacer z Lokalnymi Przewodnikami i Przewodniczkami po Dolnym Mieście, zorganizowany przez Instytut Kultury Miejskiej i Opowiadaczy Historii (z medialnym patronatem Bedekera), poprowadzili: Liliana Kalita i Marek Baran.

filmowy spacer

fot. Wojtek Ostrowski

– Udamy się w przepiękną podróż, podczas której odsłonimy filmową historię Dolnego Miasta. Rejon ten można porównać do palimpsestu, wielokrotnie zapisywanego rękopisu, ukazującego wielowarstwowość i wielowątkowość, która pozornie jest ukryta – tymi słowami rozpoczął spacer lokalny przewodnik – Marek Baran.

Jak na spacer po Dolnym Mieście przystało, pierwszym filmowym punktem był Most Zielony. Barwnie, wyczerpująco, okraszając opowieść wieloma anegdotami, lokalni przewodnicy opowiedzieli o ,,Podróży za jeden uśmiech’’ (1972), filmowej adaptacji powieści Adama Bahdaja oraz o ,,Do widzenia, do jutra’’ (1960) Janusza Morgensterna. W przypadku tego ostatniego Liliana Kalita wspomniała o staraniach filmowców, aby w kadrach filmu nie ukazywać nieodbudowanej części Gdańska. Dzięki temu w obrazie jest kilka ujęć rodem z turystycznych folderów.

Kolejnym miejscem filmowym był dziedziniec dawnych Reiter -Kaserne (Koszary Ułańskie), czyli powstałych w XIX w. koszar dla grenadierów i piechoty, obecnie siedziba Akademii Muzycznej. Miejsce stało się tłem dla ,,Krajobrazu po bitwie’’(1970), filmu w reżyserii Andrzeja Wajdy, na podstawie opowiadania Tadeusza Borowskiego (,,Bitwa pod Grunwaldem’’). Dziedziniec był scenerią byłego obozu koncentracyjnego w Niemczech. Dzięki uprzejmości Liliany i Marka, wszyscy spacerowicze ustawili się do pamiątkowego zdjęcia, co nie było łatwe, gdyż grupa była nader liczna. Do spacerujących dołączyła również ekipa TVP Gdańsk, wzmacniając filmowy akcent niedzielnej wycieczki; z kamerą towarzyszyła dalszej wędrówce po Dolnym Mieście.

Ulica Chłodna 1 była miejscem z silnie kobiecym akcentem. To właśnie tutaj kręcono scenę filmu ,,Strajk’’ (2006), podczas której samochód marki polonez, wysłany przez dyrektora Stoczni im. Lenina, czeka na Annę Walentynowicz.

– Samochód zajechał pod same drzwi i agenci nawet nie zauważyli, kiedy wsiadłam. Młodzi stoczniowcy byli bardzo podekscytowani. – Jest strajk. Powiedzieliśmy dyrektorowi, że nie zaczynamy żadnych rozmów, póki nie zobaczymy ciebie – tak sama Walentynowicz wspominała tę chwilę.

Film zrealizowany w koprodukcji polsko-niemieckiej zbierał różne, często skrajne recenzje. Reżyser Volker Schlöndorff bronił się, że jest to artystyczna wizja wydarzeń Sierpnia ‘80, ale sama Walentynowicz uważała film za kłamstwo historyczne. Współautorka scenariusza Sylke Rene Meyer była zafascynowana postacią A. Walentynowicz od pamiętnego roku 1980. Spotkała się z nią osobiście w 1998r., a w 2003 r. nakręciła o niej film dokumentalny ,,Kim jest Anna Walentynowicz’’.

Przy Łąkowej 27 Liliana Kalita kontynuowała opowieść o strajkowym tle filmowym na Dolnym Mieście. To właśnie tutaj, obok popularnego discountu (zasłoniętego na czas zdjęć płytą), Andrzej Wajda realizował sceny do filmu ,,Wałęsa. Człowiek z nadziei’’ (2013).

– Reżyser Volker Schlöndorff podczas kręcenia scen do filmu przesiadywał u nas na ganeczku przy Targu Rybnym, natomiast Wajda korzystał częściowo ze zbiorów archiwalnych materiałów filmowych, które posiadamy. W niektórych scenach statystami byli pracownicy naszego biura – opowiadała Joanna Pacana, wiceprezeska, producentka Video Studio Gdańsk (VSG), która z przyjemnością uczestniczyła w niedzielnym spacerze. Warto wiedzieć, że początki działalności VSG są ściśle związane właśnie z sierpniowymi wydarzeniami 1980 r.

W promieniach październikowego słońca, pośród malowniczych plenerów, przewodnicy jeszcze długo opowiadali o filmowych związkach Dolnego Miasta. Absolutny sukces spaceru podkreślały roześmiane i zaciekawione twarze słuchających, a nawet mieszkańców, którzy przysłuchiwali się opowieściom z okien zabytkowych kamienic.

– Czy spacer był udany?! Oczywiście ! Znakomita frekwencja, zainteresowanie i te pytania o to, kiedy będzie następny. Jesteśmy wszyscy bardzo zadowoleni – podsumował Marek Baran, a Liliana Kalita potwierdzała, z uśmiechem kiwając głowa.

Zatem należy mieć nadzieję, że już niedługo Instytut Kultury Miejskiej zaprosi nas na kolejną, filmową wycieczkę.

Tekst: Dominika Ikonnikow