„Gdańsk – koniec i początek”. Film, który wzruszył publiczność. Film, którego premiera odbyła się 26 marca w Europejskim Centrum Solidarności w ramach Konferencji naukowej „Gdańsk – dawniej Danzig, 1945–1955. Miasto – ludzie – pamięć

Gdańsk - koniec i początekW krótkiej przedmowie do wydarzenia, reżyser i scenarzysta filmu – Paweł Zbierski powiedział:

[…] dla nas – ludzi tworzących ten film najważniejsze były dwie rzeczywistości – świata, literatury oraz ludzi – bohaterów tego filmu, ich wspomnienia

W kilku zdaniach reżyser podziękował również osobom, bez których film nie zaistniałby w tak wyjątkowej formie. Tu szczególne uznanie dla Marka Kuczyńskiego – kompozytora muzyki, idealnie podkreślającej nastrój tamtego czasu, czasu apokalipsy roku 1945 w Gdańsku.

Film jest nieopisywalny. Nie sposób słowami wyrazić, jak szarga uczuciami, wywołuje wzruszenie, sprawia, że zmienia się spojrzenie na Gdańsk – miasta doskonale nam znanego, a które skrywa dramatyczne wspomnienia, traumę powojennych lat 40. Ludzkie tragedie, głód, śmierć, ruiny, nadzieję, ścieżki wśród gruzów dumnych niegdyś kamienic, miłość, powikłane losy dawnych Gdańszczan (świadoma pisownia wielką literą).

[…] miałem tremę, że film, który tak szybko był realizowany, nie może być dobry, ale okazało się, że budzi wzruszenie, refleksje i jest znakomity. Doskonale oddaje nastrój roku 1945, roku, który pamiętam doskonale, bowiem gdy przyjechałem do Gdańska i otworzyły się drzwi wagonu towarowego – zobaczyliśmy wieże – mariacką i ratuszową, bez hełmów, wypalone – wyglądały one, jak dwa wymowne palce mówiące – Gdańsku, zasłużyłeś na swój los – wspomina prof. Wiesław Gruszkowski, jeden z bohaterów filmu.

W filmie usłyszeć można również mieszkankę Gdańska – Urszulę Kiedrowską, z wielką wrażliwością wspominającą nastrój minionego czasu. Czasu niezwykłego szczęścia, radości, a jednocześnie grozy i dramatów, których niemych świadkiem była Biskupia Górka – przez wiele lat miejsce zamieszkania pani Urszuli. Nigdzie indziej nie była bardziej szczęśliwa. Nawet dziś, Biskupia Górka wraca do niej w snach.

[…] byłam bardzo wzruszona, doskonale pamiętam dawne czasy i wszystkie wspomnienia wracały z wielką mocą realności. Gdy przez okno zabytkowej kamienicy na Biskupiej Górce spoglądałam na przepiękną panoramę Śródmieścia Gdańska – w sercu czułam pewność- kocham to miejsce – powiedziała po projekcji pani Urszula.

Z podobną miłością wspomina Biskupią Górkę gdański pisarz Brunon Zwarra:

[…] na naszej ulicy było w tamtych czasach bardzo spokojnie. Od czasu do czasu odzywał się jakiś gramofon, lecz najczęściej było słychać nas – dzieciaków pogwizdujących różne popularne melodie szlagierów i pieśni. Codziennie pojawiał się mniej więcej o tej samej porze beczkowóz z mlekiem, przyjeżdżał na małym wózku szmaciarz, a pod wieczór pracownicy gazowni za pomocą składanej drabiny dostawali się do szklanych kloszy, pod którymi zapalali lampy gazowe.

Rok 1939, koniec sierpnia, zaledwie cztery dni przed wybuchem II wojny światowej. Tak datowany jest list, który w filmie czyta Stefania Koziarowska, córka pracownika Poczty Polskiej (starszego asystenta)w Wolnym Mieście Gdańsku, legionisty, powstańca górnośląskiego – Maksymiliana Cygalskiego. Pamięta ojca doskonale, choć w 1939 r. miała zaledwie osiem lat. Jeszcze wiele lat po wojnie nie używała języka niemieckiego, próbując w sercu ugasić żar dramatu śmierci swego taty. Praca w polskiej placówce pocztowej była zaszczytem, honorem, służbą ojczyźnie, nie dziwi zatem, że zacytowane z listu słowa ojca pani Stefanii były pełne zaniepokojenia, wymowne świadomością realiów ówczesnej sytuacji politycznej i raczej nie tchnęły nadzieją.

Gdańsk - koniec i początek

Prezentowane w filmie zdjęcia i filmy archiwalne były bezdyskusyjnie wstrząsające. Gdańsk – miasto szemrzących ruin. Portal dawnego szpitala św. Ducha na Grobli IV, wypalone kamienice, uszkodzone sklepienia gdańskich kościołów – dawne dumne hanzeatyckie miasto stało się grobowcem przeszłości.

Przywołane w filmie fragmenty z książek m.in. Barbary Piórkowskiej, Güntera Grassa, Stefana Chwina, czy Petera Loewa – podkreślały emocjonalną przeszłość i teraźniejszość Gdańska.

Latające na niskim pułapie samoloty ostrzeliwały Śródmieście, ludzie kryli się w piwnicach i bunkrach, nikt już nie gasił pożarów, które niszczyły historyczną tkankę miejską. (…)ludność cywilna została rzucona na żer samowoli czerwonoarmistów.” – opisuje ówczesną rzeczywistość Peter Oliwer Loew w książce ,,Gdańsk. Biografia miasta

Po filmie odbyła się dyskusja z udziałem reżysera filmu – Pawła Zbierskiego, dyrektora Muzeum Miasta Gdyni – Jacka Friedricha oraz obecnych bohaterów filmu – prof. Wiesława Gruszkowskiego, Urszuli Kiedrowskiej, Magdaleny Staręgi, Grażyny Goszczyńskiej oraz Stefanii Koziarowskiej. Emocjonalnie duchowym podsumowaniem premiery filmu stały się słowa prof. Wiesława Gruszkowskiego:

[…] jeżeli na ruinach miasta, które zimą 1945 r. wyglądały szczególnie romantycznie, budziło się wiosną życie i jakimś cudownym sposobem natura sprawiła, że na tych gruzach zakwitły kwiaty, to czy można było ulec zwątpieniu ? Nie, miasto czekało na nas, abyśmy dali mu nowe życie. I pomimo zwątpienia – udało się nam.

Tekst: Dominika Ikonnikow