W Nowej Synagodze przy ul. Partyzantów we Wrzeszczu odbyła się promocja „Dziejów Żydów gdańskich” Samuela Echta. To książka, o której nie da się powiedzieć inaczej, jak „dzieło pomnikowe”. I choć od czasu pierwszego wydania – po niemiecku – mija właśnie 40 lat, to praca Echta wciąż stanowi punkt odniesienia dla badaczy zajmujących się tematyką żydowską.
Echt nie był gdańszczaninem z urodzenia. Przyszedł na świat w 1888 roku w Norgau na Półwyspie Sambijskim. W Królewcu ukończył Seminarium Nauczycielskie, a nad Motławę sprowadził się jako 25-letni młodzieniec. Tutaj poślubił Hellę Goldstein, podjął też pracę pedagoga. Był nauczycielem języka niemieckiego i historii w publicznej szkole powszechnej dla chłopców pod wezwaniem śś. Piotra i Pawła, jednocześnie nauczał religii w szkole żydowskiej prowadzonej przez Gminę Żydowską.
Mieczysław Abramowicz, redaktor naukowy „Dziejów Żydów gdańskich”, zwraca uwagę, że ważną, a może nawet kluczową rolę w ideowych wyborach Echta odegrał Związek Młodzieży im. Gabriela Riessera. Patron tej organizacji był orędownikiem emancypacji Żydów. Nic więc dziwnego, że Echt uważał siebie za Niemca wyznania mojżeszowego, człowieka, którego od reszty niemieckiego społeczeństwa odróżnia jedynie religia.
Naturalną konsekwencją tych poglądów było zgłoszenie się na ochotnika do wojska po wybuchu I wojny światowej. Walkę na froncie wschodnim Echt przypłacił ranami odniesionymi w bitwie pod Dyneburgiem.
– Uważając się za rodowitego Niemca, był przeciwnikiem utworzenia Wolnego Miasta – zauważa Mieczysław Abramowicz. – Chciał, aby Gdańsk pozostał w granicach Rzeszy.
Lata międzywojenne zapisały się w życiu historyka jako czas wzmożonej aktywności społecznej.
– Po wojnie wrócił do pracy nauczycielskiej, jednocześnie włączając się w życie gdańskiej społeczności żydowskiej – opowiada Mieczysław Abramowicz. – Był typem społecznika oddanego bez reszty innym.
W latach 1925-1939 kierował Urzędem do spraw Pomocy Uchodźcom. Organizował pomoc materialną, lekarską i prawną m.in. dla osób starających się wyemigrować do Ameryki czy Palestyny. Pod koniec lat 30., w okresie, kiedy hitlerowcy nie przebierali już w środkach, aby wyrzucić Żydów z Niemiec i Wolnego Miasta, Echt zaangażował się w organizowanie wyjazdów dzieci żydowskich na Zachód, czyli tzw. Kindertransportów. Tuż przed wybuchem wojny wyemigrował do Anglii, zaś w 1948 r. osiadł w Stanach Zjednoczonych. Zmarł w 1974 r. w Nowym Jorku.
***
„Dzieje Żydów gdańskich”, które właśnie doczekały się polskiego wydania, ukazały się po raz pierwszy dwa lata przed śmiercią autora. Opisano w nich historię żydowskiej obecności w Gdańsku i okolicach od czasów średniowiecza po rok 1945.
– Praca nad polskim wydaniem trwała około 10 lat – opowiada Wojciech Łygaś, autor przekładu. – Najpierw było snucie luźnych planów odnośnie do wydania książki, ale z czasem zaczęły one nabierać bardziej konkretnych kształtów. Zwłaszcza od momentu, gdy udało się dotrzeć do mieszkającej w Stanach Zjednoczonych rodziny Samuela Echta.
Jej zgoda na wydanie polskiego przekładu była niczym przysłowiowe zielone światło. Problemem pozostał brak pieniędzy, który przezwyciężono dzięki hojności m.in. Jonathana Kagana, Fundacji Rodziny Nissenbaumów oraz mecenatowi Miasta Gdańska. W ten sposób do rąk czytelników trafiło dzieło opracowane z niezwykłą starannością – w sztywnej oprawie i z bogatym, często unikatowym materiałem ikonograficznym. Całość zamyka słownik terminów judaistycznych, który pozwala lepiej zrozumieć tradycję żydowską.
– Z punktu widzenia tłumacza, praca nad tą książką nie była najłatwiejsza – przyznaje Wojciech Łygaś. – W oryginale znajdowały się fragmenty pisane niemczyzną z XVIII czy XIX wieku, która dzisiaj z jest archaiczna. Opisano w niej sprawy żydowskie, a te nie dla każdego są zrozumiałe. Stąd nieodzowna była pomoc specjalistów.
Profesor Grzegorz Berendt, historyk specjalizujący się w dziejach gdańskich Żydów, zwraca z kolei uwagę, że Echt wykorzystał w swojej pracy wiele mało znanych archiwaliów, a opisując czasy sobie współczesne korzystał z licznych relacji świadków.
– Echt był postacią znaną w środowisku gdańskich Żydów, dlatego mógł liczyć na ich otwartość – zauważa profesor. – Zbierał informacje w latach 40., 50. i 60., kiedy żyło jeszcze wielu osób, mogących podać mu cenne informacje. Dzisiejsi historycy nie mają już tak komfortowej sytuacji. Muszą wierzyć ustaleniom Echta.
Ale nie bezkrytycznie, o czym przekonał się Mieczysław Abramowicz. Redagując monografię, na nowo zweryfikował źródła, doprecyzował dane. W efekcie książka ma niemal 400 przypisów!
Promocja „Dziejów Żydów gdańskich” miała wyjątkowy charakter ze względu na miejsce, w którym ją zorganizowano, ale też na obecność córki Samuela Echta, Ilse Kagan. Przyznaje ona, że przyjazd do Gdańska był dla niej wielkim przeżyciem. Pozostała po nim radość, że pamięć o jej ojcu odżywa w mieście, które ukochał na całe życie i o którym nie zapomniał w dalekiej Ameryce.
Kolejna promocja „Dziejów Żydów gdańskich” odbędzie się w poniedziałek 3 września w Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku, ul Korzenna 33/35. Początek o godz. 17.30. Wstęp wolny.
Autor: Marek Adamkowicz
Ech, dopiero teraz otworzyłam kompa. Trochę późno
chyba 3 września – niestety już wrzesień… na pierwszy rzut oka myślałam, że na zdjęciu jest pani Ewelina Wolańska 🙂