Czego pragną turyści? To pytanie nurtuje niejedną głowę. Gdańsk, Sopot i Gdynia z roku na rok coraz bardziej liczą się na turystycznej mapie Polski, a przybywający goście mają coraz wyższe (chociaż czasami również bardzo podstawowe) potrzeby.

Gdańsk - toaleta turyści

O to, czego pragną turyści, zapytałam licencjonowanych przewodników, których profile znajdą Państwo na iBedekerze. Zachęcam do korzystania z ich usług i poznania ich opinii dotyczącej DOBREJ obsługi turystów.

Łukasz Darski:

Czego turysta potrzebuje od miasta i przedsiębiorców?

1. Dobrze prowadzonego przedsiębiorstwa zajmującego się obsługą toalet.
Wstydzę się za toalety w Gdańsku. Ich jakość jest niska. Poziom obsługi niezadowalający, a najgorsze jest to, że nawet w sezonie potrafią być zamknięte. Prawdziwe zażenowanie wśród turystów, szczególnie zagranicznych, budzi fakt, że na Westerplatte, miejscu pamięci narodowej, toalety są zamykane wraz z końcem działania baru. Aktualnie jest to godzina 17. Po tej godzinie turystom mogę zaproponować jedynie krzaki. Poza tzw. sezonem turystycznym toaleta w ogóle nie działa.

Nowoczesne toalety dla turystów indywidualnych, postawione niedawno, są kroczkiem ze strony miasta w dobrą stronę, ale zupełnie nie rozwiązują problemu korzystania z toalet przez grupy zorganizowane.
Przykładów dobrze działających toalet nie trzeba szukać daleko. Ja znalazłem je w Toruniu i Warszawie. Z tej drugiej nie mogłem wyjść, tak miło i ciekawie rozmawiało się z panią z obsługi, a zapach w toalecie nie zmuszał do ucieczki.

2. Polityki udostępnienia frontu wodnego.
Aktualnie realizowany projekt ożywienia dróg wodnych w Gdańsku skupia się na jednostkach z wysoką burtą: jachtach żaglowych i motorowych, statków białej floty. Zupełnie nie wzięto pod uwagę łodzi wiosłowych i kajaków. W mieście, które powstało i rozwinęło się dzięki usytuowaniu nad rzekami: Wisłą i Motławą, nie ma dostępu do wody dla małych jednostek. Żeby bezpiecznie zwodować ponton, kajak, lub łódkę wiosłową, a potem do niego wygodnie wsiąść, trzeba udać się do jedynego miejsca: mariny „Żabi Kruk”. Tylko tam, osoby starsze, mniej doświadczone i takie, które zaczynają przygodę z wodą, mogą wsiąść bez narażania się na niepotrzebny stres związany z dużą odległością nabrzeża lub pomostu od lustra wody.

Załatwienie potrzeby fizjologicznej w trakcie spływu w/w małymi jednostkami jest niemożliwe w mieście. Barierą jest znowu wysoki brzeg, na który trudno wyjść osobom, które rekreacyjnie pływają po wodach Gdańska.
Zakup kawy, herbaty lub małego posiłku jest również niemożliwe. Nie wspominam o takim luksusie jakim byłaby kawa lub inny napój sprzedawany bezpośrednio do kajaka.
Niezbędnie jest też stworzenie możliwości przedsiębiorcom, którzy chcieliby otworzyć wypożyczalnie rekreacyjnego sprzętu wodnego. W tej chwili istnieje tylko jedno takie miejsce, a w planach zagospodarowania przestrzeni nad wodami nie ma rezerw na takie wypożyczalanie.

3. Zdecydowania się czy mamy tramwaj wodny, którym w ramach biletu miejskiego, można dostać się do dzielnic miasta położonych nad wodą. Proponowanie klientom płacenia stałej opłaty 10zł za podróż Sonicą, bez powiązania z liczbą pokonanych przystanków jest pomyłką. Marzę o tym, żeby dostawać się tramwajem wodnym na Wyspę Sobieszewską. Prostym rozwiązaniem jest przeznaczenie jakiejś części płaconych przez nadwodne dzielnice podatków na dopłaty do transportu wodnego.

4. Sposobów wizualizacji przestrzeni w mieście, które zniknęły lub radykalnie się zmieniły.
Specyfiką Gdańska jest to, że my przewodnicy, opowiadamy o miejscach, które na skutek działań wojennych i późniejszych przeobrażeń urbanistycznych, bądź zupełnie zniknęły z oblicza miasta, bądź są zupełnie nieczytelne. Prosty przykład. Stojąc przy pięknie odnowionej Bramie Wyżynnej opowiadam o systemie fortyfikacji nowożytnych, których pierścień opasał miasto. Mała tablica postawiona w tym miejscu, przedstawiająca bramę w ciągu wałów, bardzo by uatrakcyjniła narrację, a turyście indywidualnemu w ogóle umożliwiłaby zrozumienie jak wyglądała ta część Gdańska do XIX w. Potrzebnej ikonografii jest w bród. Takich przykładów mam całą szufladę, m.in.: zamek krzyżacki, zabudowa Wyspy Spichrzów itp.

5. Otwarcia przestrzeni miejskiej na drobną gastronomię. Gdańsk jest zdominowany przez drogie restauracje. Brakuje mi dobrego jedzenia z małych budek. W kilku miejscach miasta zaistniały minivany, z których sprzedawane jest czasem naprawdę dobre jedzenie. Jednak ich pojawienie się spowodowało szybką i dość agresywną reakcję restauratorów, zażądali, żeby ci mobilni sprzedawcy płacili takie same podatki i opłaty jak restauracje. Takie zachowanie jest zrozumiałe z punktu widzenia restauratora, ale nie rozumiem dlaczego miasto nie wprowadzi tu jasnej i przejrzystej polityki. Małe punkty gastronomiczne wprowadzają atmosferę oswojenia przestrzeni miejskiej i nadają jej życia. Wystarczy pojechać do Niemiec, Holandii lub Anglii, żeby zobaczyć jak to działa i po uprzednim dostosowaniu przenieść doświadczenia naszych sąsiadów na gdański grunt.

6. Wpłynięcia na muzea, żeby zrezygnowały z zamykania swych podwojów w poniedziałki.

7. Racjonalnego planowania remontów przestrzeni miejskich. Kilka ostatnich remontów nawierzchni (Długi Targ, Długie Pobrzeże) zostało wykonanych w taki sposób, że służą gorzej niż te sprzed remontu. Przy odrobinie wysiłku można znaleźć naprawdę ciekawe i sprawdzone koncepcje zagospodarowania takich przestrzeni.

Katarzyna Czaykowska

1. Większej liczby miejsc do parkowania samochodów, żeby nie musieli ganiać przez całe miasto pozostawiwszy samochód w „szemranej okolicy”, a na dodatek by nie trzeba było parkować na tzw. partyzanta
2. Ławek na Trakcie Królewskim, tak by można było przysiąść, a nie walczyć o miejsce z okoliczną żulią. Liczba ławek obecnie jest skandalicznie mała i nie przemawia tu argumentacja, że jeśli się pojawi ich więcej to „babcie z okolicznych domów będą je okupować”…
3. Wolnego przejścia przez Długą, tak by nie potykać się na potykaczach anytreklamujących kawiarnie i bary.
4. Księgarni z wydawnictwami o Gdańsku i województwie (także ościennych) w różnych językach. Same galerie i sklepy z pamiątkami nie wystarczą.
5. Toalet z dostępem dla niepełnosprawnych, także tych na wózkach
6. Wydłużonych godzin pracy muzeów
7. Powrotu parkingu dla autokarów na Chmielnej, tak by nie trzeba było gnać grupy np. niepełnosprawnych z Długich Ogrodów
8. W sezonie bezwzględnego zakazu jazdy rowerami po Trakcie Królewskim
9. Więcej patroli w okolicach Kościoła Mariackiego, aby żebrzący Cyganie nie byli tak bezkarni

W Gdyni – nasi turyści pragną:

1. Możliwości wjazdu autokarami aż pod Akwarium
2. Parkingu dla tychże, bo brakuje

W Sopocie – nasi turyści pragną:
1. Odnowienia toalety przy Molo, bo tak smrodek jak i antypatyczna obsługa nie są dobrą wizytówką miasta
2. Miejsca na tzw. drop-off i pick-up. czyli, aby można było spokojnie zadzwonić po autokar i na przykład przy kortach na Goyki (między Haffnera a Powst. Warszawy) wsiąść lub wysiąść z grupą bez uprawiania popularnej w sezonie partyzantki. Wielu gości Sopotu to osoby starsze, które nie chcą maszerować na parking przy Haffnera. To znaczące utrudnienie powoduje odpływ turystów do Orłowa choćby.

Napisałam powyższe z pozycji nie tylko przewodnika pracującego z nimi w ciągu jednego dnia, ale też i pilota przyjeżdżającego z turystami do naszych trzech miast i wysłuchującego potem ich utyskiwań

Joanna Kruszewska:

1. Bezpłatnych toalet
2. Regionalnych restauracji i sklepów z taką żywnością, dobrego oznakowania miejsc z produktami lokalnymi. Kto dzisiaj wie gdzie się znajduje lodziarnia”Miś”, kaszubska restauracja czy miejsca, w których można kupić świeżą rybę?
3. Miejsca w Internecie, w którym byłby opisany szlak kulinarny w Gdańsku, Sopocie i Gdyni
4. Znającej języki obce obsługi w kasach dworcowych
5. W czasie wakacji lotnej Informacji Turystycznej
6. Obiecanych rowerów miejskich
7.  Lepszej informacji o koncertach, imprezach i wydarzeniach miejskich – chociażby na oficjalnej stronie miasta  – koniecznie w kilku językach.

Inka Niemczewska:

1. Czystych toalet
2. Z prawdziwego zdarzenia parkingu dla autobusów
3. Ławek w Mieście
4. Czystych ulic w najbardziej reprezentacyjnej części Miasta i wyprowadzenia z niej tzw. meneli
5. Spowodowania, aby Targ Rybny miał związek z rybami
6. Usunięcia z Drogi Królewskiej wszelkiej chińszczyzny i niepotrzebnych hałasów

Sandra Wodzyńska-Goc:

1. Baru McDonald’s na Głównym Mieście
2. Darmowych toalet
3. Lepszej informacji – czym, dokąd i w jakim czasie można dojechać z centrum w inne ciekawe miejsca
4. Parkingu bliżej sopockiego molo
5. Windy na Wieżę Mariacką
6. Większej ilości i w przystępnych cenach produktów regionalnych w centrum Gdańska i Sopotu

Małgorzata Andrzejewska-Bancewicz:

1. Więcej imprez muzycznych – tak jak w Krakowie. Każdego dnia goście mają tam do wyboru kilka ciekawych i niedrogich propozycji spędzenia wieczorem wolnego czasu. Mogą wybrać się na Koncert Chopinowski, koncerty muzyki klasycznej w pięknych wnętrzach, których u nas nie brakuje, Folk Music Show w Restauracji Wierzynek, spotkania z piosenką żeglarską czy pieśni żydowskich. Tygodniowo to około 30 imprez – i turysta ma w czym wybierać.
2. Restauracji z typowo polską kuchnią
3. Promocyjnych materiałów o Malborku i Kaszubach
4. Możliwości sprawnego zakupu przez cudzoziemców karty SIM
5. Wypożyczalni samochodów dla cudzoziemców
6. Instrukcji dotyczącej sposobu poruszania się SKM (zakup biletu, skasowanie go)
7. Większej liczbie toalet

Ewa Czerwińska:

1. Miejsc parkingowych blisko Głównego Miasta. Te które są, są źle oznakowane.
2. Jeżeli turysta chce się dostać na Westerplatte komunikacją miejską, a przystanek 106 jest koło Akademii Muzycznej, to nie jest to łatwe do wykonania, myślę, że w sezonie powinny jednak jeździć autobusy spod Bramy Wyżynnej.
3. Większej liczby kiosków Ruchu na Głównym Mieście
4. Większej liczby toalet
5. Poidełek z wodą

Sopot:
1. Parkingu umożliwiającego chociażby wysadzenie gości w pobliżu mola
2. Większej liczby toalet obsługujących grupy

Gdańsk - toaleta

Jakie magiczne słowo łączy wypowiedzi wszystkich przewodników? TOALETY – to chyba nie jest zbyt wyszukana nomen omen – potrzeba:)

Czego jeszcze pragną? Zapraszam do lektury na blogu GOOD AT SERVICE

Jeśli ktoś z Was, przewodników reklamujących swoje usługi na iBedekerze, ma ochotę dorzucić swoje „trzy grosze” – zapraszam:)