Ruch Społeczeństwa Alternatywnego i jego trzydziestolecie w klubie Parlament. Brudne Dzieci Sida, Moskwa i Dezerter wystąpiły w Gdańsku.
Ruch Społeczeństwa Alternatywnego – jego historia jest o tyle ciekawa, co znana jedynie zapaleńcom i osobom z nią związanym. Ruch powstał na początku lat osiemdziesiątych w Gdańsku i jego działalność stanowiła opozycję dla ówczesnej władzy. To, co go wyróżniało na tle innych tego typu inicjatyw, to antyklerykalizm oraz krytyczne nastawienie do Solidarności. Dziś, gdy walka z komunistycznym systemem jednoznacznie kojarzy się wielu ludziom z Solidarnością, warto wiedzieć i przypominać o istnieniu takich zjawisk, jak RSA. Ruch był i jest organizacją anarchistyczną, naturalnie łączącą w sobie elementy kontrkulturowe. co w momencie założenia czyniło go radykalnym wobec otaczającej rzeczywistości. Od początku lat dziewięćdziesiątych wchodził w fuzje i porozumienia z różnego rodzaju grupami, angażował się w publikacje pism oraz brał udział w akcjach społecznych i ekologicznych.
Dziś wydaje się, że Ruch żyje głównie wspomnieniami, czego najlepszym przykładem byli artyści, którzy wystąpili z okazji trzydziestolecia RSA w gdańskim Parlamencie. Przekrój wiekowy publiczności był tego wieczora bardzo charakterystyczny – w dużej mierze ludzie już dawno po trzydziestce, pamiętający jeszcze prężne działania Ruchu, albo młodzi punkowcy, mający w sobie zapewne dużo wiary i zapału, żeby nie powiedzieć naiwności.
Jako pierwsze wystąpiły Brudne Dzieci Sida, czyli jednoosobowy zespół punkowy Grzegorza „Patyczaka“ Kmity. Jego występ był połączeniem punkowego barda, stojącego samotnie z gitarą akustyczną na scenie, z performancem, w którym jest równie dużo opowieści i słowa mówionego. Patyczak śpiewał głównie o wpływie na nas nowoczesnych technologii i współczesnej miłości, ale nie zabrakło również jego wspomnień z dawnych czasów.
Następnie mieliśmy szansę usłyszeć zespół Moskwa, będącego praktycznie rówieśnikiem Ruchu, bowiem powstał w 1983 roku. Grupa, tak samo, jak i RSA, przechodziła w swojej karierze burzliwie dzieje; przez skład przewinęła się ogromna ilość muzyków, a w pewnym momencie jej działalność została zawieszona na dziesięć lat. Z tym większą przyjemnością można było przekonać się, że muzyka Moskwy nie zestarzała się ani trochę i nadal brzmi mocno oraz autentycznie. Natomiast rola gwiazdy przypadła Dezerterowi, któremu nie pozostało nic innego, jak tylko potwierdzić swoją pozycję jednej z najważniejszych polskich kapel punkowych.
Jedynym zgrzytem całego wieczora, była obecność konferansjerów Kojno oraz Skiby, którzy mimo iż brali od początku brali udział w Ruchu, to dzisiaj ich działalność trudno jakkolwiek utożsamiać z jego ideami. Koniec końców, trzydziestolecie RSA było dobrą okazją, aby przypomnieć sobie niszowy, ale istotny rozdział w polskiej kontrkulturze, a przy okazji posłuchać zasłużonych kapel punkowych.
Relacje z koncertów w Trójmieście
Tekst: Krzysztof Kowalczyk
Koncert było rewelacyjny, tu się zgodzę.
Ale akurat Konjo i Skiba są nadal w zasadzie performerami, występującymi głównie na imprezach alternatywnych (no może Big Cyc świętujący jubileusz na Top Trendach – nie do końca).
Skąd opinia, że młodzi punkowcy mają w sobie naiwność? W naszych czasach nie ma komuny, ale powodów do buntu jest wiele i akurat to młode pokolenie boleśnie je odczuwa.
Pozdrawiam,
Trzydziestolatka z małym hakiem, która niegdyś przepisywała okładki przegrywanych kaset Dezertera 😉