Jednym z nielicznych zachowanych, a wcale nie tak znowu licznych niegdyś, gdańskich przykładów stylu określanego jako „ceglany ekspresjonizm”, jest gmach Kasy Chorych przy ul. Wałowej 27. Budynek ten, dzisiaj i od wielu lat znany pod nazwą „przychodnia na Wałowej”, został oddany do użytku w październiku 1926 r.
Ceglany ekspresjonizm (Backsteinexpressionismus) to nurt powstały w latach 20. w Niemczech, mniej więcej w tym samym czasie, kiedy wyznawcy Bauhausu wprowadzili do architektury pokutujący niestety do dziś styl pudełkowy. Ceglany ekspresjonizm był w pewien sposób odpowiedzią na bauhausowskie odrzucenie wszelkiej ornamentyki i ozdobności w architekturze. Jego główną cechą jest stosowanie fasad wykonywanych z cegły, często klinkierowej (stąd nurt nazywany był czasem „ekspresjonizmem klinkierowym”), równie często różnobarwnej i układanej we wzory. Poza ceglaną ornamentacją „ceglani ekspresjoniści” używali do dekoracji swoich projektów znanych dobrze z historii architektury rytmicznych podziałów fasad, rozmieszczając równomiernie okna i stosując namiętnie ceglane pilastry o formach nawiązujących do rozwiązań gotyckich. Chętnie sięgali też do rozmaitych wzorców architektury historycznej, twórczo ujmując w ciemnoczerwonych bryłach swoich projektów nawiązania do średniowiecza, renesansu, a nawet architektury orientalnej. Szczególną uwagę przykładali do efektownych portali głównych wejść do projektowanych gmachów, nadając im bogatą formę geometryczną, wynikającą z przedziwnego niejednokrotnie rozmieszczenia tworzących je cegieł. Rzadziej uciekali się do samoistnej ornamentacji, choć zdarzało się, że uzupełniali bogate bryły budynków ceglanymi, a jakże, a dokładniej ceramicznymi rzeźbami. Do najbardziej znanych przedstawicieli tego nurtu w Niemczech należeli Richard Kuöhl, Ernst Barlach i Fritz Högers, a za najbardziej charakterystyczną realizację uchodzi Chilehaus w Hamburgu, autorstwa tego ostatniego. Na gruncie gdańskim przedstawicielem stylu był Adolf Bielefeld – autor kilku „ceglano-ekspresjonistycznych” realizacji, w tym również budynku Kasy Chorych.
Powszechna Miejscowa Kasa Chorych (Allgemeine Ortskrankenkasse), jak brzmiała jej pełna nazwa, była instytucją ubezpieczenia zdrowotnego, która powstała 1 stycznia 1914 r., zastępując liczne w mieście prywatne ubezpieczalnie medyczne. Poza Miejscową Kasą Chorych pozostały nadal kasy zakładowe i branżowe. Zanim kasa chorych przeprowadziła się na Wałową, jej siedziba znajdowała się przy Jopengasse (Piwnej) 52.
Spośród kilku projektów przygotowanych przez różnych architektów w ramach konkursu na nową siedzibę kasy, wybrano projekt Adolfa Bielefeldta, znanego z budowy licznych obiektów na terenie Gdańska i Sopotu, a uznawanego przede wszystkim za specjalistę od domów bogatych mieszczan.
Na mierzącej 2,5 tysiąca metrów kwadratowych działce położonej na pofortecznych terenach naprzeciwko dawnych koszar artylerii, rozpoczęto w 1925 r. wznoszenie kompleksu, na który złożyć miał się duży gmach biurowo-mieszkalny od strony ulicy i mniejszy, przeznaczony na łaźnię w podwórzu.
Siedmiokondygnacyjny główny budynek zawierał pomieszczenia dla zarządu i administracji kasy na parterze i I piętrze, a wyżej mieszkania i łaźnie medyczne. W piwnicy urządzono archiwum i dwa mieszkania dla obsługi. Na parterze znajdowała się sala obsługi z 28 stanowiskami. Na pierwszym piętrze była też sala konferencyjna, pomieszczenia lekarza orzekającego o zasadności świadczeń i biuro zarządu. Na drugim piętrze znajdowało się mieszkanie dyrektora kasy, pomieszczenia biurowe i drugie mieszkanie służbowe. Trzecie i czwarte piętro zajmowały po cztery mieszkania służbowe. Poddasze to pralnia, suszarnia, dodatkowe pomieszczenie archiwalne i jeszcze dwa mieszkania.
Ciekawie rozwiązane zostały klatki schodowe, bowiem architekt umieścił trzy piony schodów tuż obok siebie. Centralne znalazły się tuż naprzeciw głównego wejścia do budynku, a po obu ich stronach ukryto dodatkowe, mniej reprezentacyjne klatki schodowe zaopatrzone w windy. Początkowo zabrakło pieniędzy na centralną windę w głównej klatce schodowej, ale miejsce na nią zostało zarezerwowane pomiędzy biegami schodów. Znajdujący się w podwórzu budynek łaźni połączony był z głównym gmachem łącznikiem. Swoim kształtem powtarzał dość dokładnie bryłę gmachu głównego. Zawierał początkowo pomieszczenia służące do zdrowotnych kąpieli różnego rodzaju, bardzo modnych od II poł. XX w.
Podczas budowy przypomniała o sobie historia miejsca – cała okolica była niegdyś dnem dużo szerszej w przeszłości Wisły – ujawniając grunt na tyle niestabilny, że koniecznym było zapalowanie terenu pod budowę. Zużyto na to prawie 300 betonowych pali o długości od 8,5 do 13,5 metra.
Przynależność kompleksu do architektonicznego nurtu „ceglanego ekspresjonizmu” nie powinna nas zmylić. Mimo pokrycia elewacji czerwoną cegłą, całość wzniesiono z betonu, zużywając do jego przygotowania 16 milionów kilogramów cementu i 240 ton prętów zbrojeniowej. Koszt inwestycji obliczono na około 2.800.000 guldenów, przy czym duży budynek pochłonął 2.200.000, a mniejszy 600.000. Drewno pojawiło się jedynie jako konstrukcja poddasza, a dach pokryto miedzianą blachą, obliczono bowiem, że wcale nie będzie droższa od porządnej dachówki.
Spośród projektów, które wyszły spod ręki Adolfa Bielefeldta i zostały zrealizowane w Gdańsku, co najmniej dwa reprezentują ten sam styl. Jeden z nich to istniejąca do dziś poczta przy ul. Mickiewicza z roku 1930. Od dawna nie mieści się tam urząd pocztowy, a budynek oszpecony został przez utratę najwyższej kondygnacji i czterospadowego dachu.
Nieco inny w formie był drugi budynek, wzniesiony w latach 1929-1930 na rogu Dominikswall (dzisiaj Wałów Jagiellońckich) i Silberhütte (Huciska) dla Zachodniopruskiego Zakładu Ubezpieczeń na Życie. Tu nie było wysokiego dachu, a korpus budynku był nader prosty w formie, co rekompensowała z nawiązką najwyższa kondygnacja z niezwykle urozmaiconą attyką. Budynek nie przetrwał wojny, w jego miejscu przebiega dziś zachodnia jezdnia Wałów Jagiellońskich.
Podobny nieco do Kasy Chorych, ale jedynie jeśli chodzi o bryłę, o zaokrąglonej zgodnie z przebiegiem ulicy linii jest inny budynek wzniesiony według projektu Bielefeldta – fabryka papierosów Danziger Tabakmonopol przy Łąkowej, ale ponieważ od początku był otynkowany, nie można zaliczać go do ceglanego ekspresjonizmu.
Gmach Kasy Chorych przy Wałowej to jeden z tych nielicznych budynków śródmieścia Gdańska, którym udało się przetrwać koszmar roku 1945 w stanie nienaruszonym. Nawiązując łagodnym łukiem frontowej fasady do łagodnego zakrętu ulicy Wałowej jest jedynym, poza pobliskim zespołem „trójkąta naukowego”, monumentalnym budynkiem w okolicy. Swoją formą przypomina o czasach, kiedy Gdańsk, wolne jeszcze przez chwilę miasto u ujścia Wisły, cieszył się kilkoma latami szczęścia i dobrobytu, które już wkrótce miały przeminąć.
Autor: Aleksander Masłowski
Uber monumentalna w „okolicy” jest Hala 89A
ps. artykuł całkiem do rzeczy, ekspresjonizm widać jeszcze w kilku miejscach Gdańska, np. na jednym, oszpeconym, przęśle Szpitala Wojewódzkiego
Wszystko się zgadza poza Kasą…Chorych. Na Wałowej. W percepcji gdańszczan powojennych i nie tylko,
bo nawet do dziś , budynek ten zwany był potocznie / i czasami jest / „Ubezpieczalnią”. Co jak widać jest symbolem ciągłości losów naszego miasta …
Panie Marku, kwestionuje Pan napis umieszczony na zalaczonym do artykulu planie budynku opisanym jako „Allgemeine Ortskrankenkasse” ? W mojej percepcji ow budynek funkcjonuje jako „przychodnia na Walowej” Osobiscie jako pachole przed bardzo wielu laty bylem tam na jakiejs konsultacji specjalistycznej. Raczej trafnej, skoro zyje po dzien dzisiejszy.
My wszyscy mamy rację…Ja tam leczę się od lat sześćdziesiątych do dziś i polecam profesjonalne usługi przychodni które tam je świadczą… Wybaczcie, ale w moim mikrokosmosie to zawsze będzie „ubezpieczalnia”.
Może jest to wynik bezpośredniego, osobistego, przekładu z niemieckiego moich dawnych sąsiadów , autentycznych „danzingerów” / rodziców mojego przyjaciela z podstawówki Jurka-Georga /? A może ktoś podpowie skąd ta nazwa ? Ja do dziś używam nazwy ubezpieczalnia i nie dam się przekonać 🙂
Poproszę o źródło danych przytaczanych w tym artykule. Z chęcią poczytałabym więcej o Kasie Chorych.