Drogie Czytelniczki i Czytelnicy iBedekera! Przychodzi coraz więcej listów. Postanowiłyśmy więc stworzyć iBedekerowy Kącik Listowy. Dziś pierwsza porcja listów.

 

Dzień dobry!

Przeczytałam Pani artykuł na stronie iBedekera i zachęcił mnie przypis na końcu „napisz do autorki”, dlatego piszę:) Droga Pani Magdo, widzę że zna Pani świat przewodników (nie tylko gdańskich) od podszewki, dlatego piszę z zapytaniem

jak się do tego świata dostać?
Od dawna marzyło mi się, aby zostać przewodnikiem – ale jakoś nie mogłam się na to zdecydować, zostałam filologiem i uczę angielskiego. Niestety, perspektywy pracy w szkole są coraz gorsze, zaczęłam więc myśleć nad realizacją swojego marzenia:) Wiem, że aby uzyskać uprawnienia przewodnika trzeba zrobić odpowiedni kurs i zdać egzamin (znalazłam info na stronie PTTK i mam zamiar złożyć podanie), ale ciekawi mnie co dalej. Czy jeśli uda mi się zdać i zdobyć patent przewodnika to

czy mam jakieś szanse na dostanie jakiejś pracy?
Bo szczerze mówiąc to nie bardzo wiem gdzie wtedy takiej pracy szukać, czy właśnie w takich organizacjach jak PTTK czy raczej na własną rękę? Interesuje mnie bardzo ten temat i dlatego pomyślałam że może mi Pani coś poradzić? Znam dobrze angielski, lubię pracować z ludźmi no i pokochałam Gdańsk! Chciałabym spróbować właśnie w tym turystycznym polu podziałać:)

A przy okazji – artykuł o grupce multiculti i przewodniku z Krakowa był bardzo ciekawy i odsłaniający właśnie trochę tego jak wygląda praca przewodnika, dziękuję!

Pozdrawiam serdecznie,

Magda P.

Droga Pani Magdo!

Póki co, aby zostać przewodnikiem należy skończyć kurs, a po nim zdać egzamin państwowy. W Trójmieście organizowaniem kursów zajmuje się kilka ośrodków, nie chciałabym doradzać konkretnego, musi Pani zadecydować sama. Osobiście kończyłam – prawie 20 lat temu – kurs w PTTK na Długiej 45. Cały kurs jest prowadzony w języku polskim (wiele osób o to pyta), znajomość języka jest czymś dodatkowym. Są przewodnicy, którzy oprowadzają tylko po polsku, są też tacy, którzy mówią w kilku językach. Tematyka kursu obejmuje szereg zagadnień związanych z Trójmiastem – również ekonomiczno – gospodarczych, nie tylko historię i zabytki Gdańska, jak to myślą niektórzy. Kursanci uczestniczą tez w wielu zajęciach praktycznych, „w terenie”, muszą odbyć też praktyki. Jeśli Pani jest anglistką, nie będzie musiała Pani zdawać dodatkowego (dobrowolnego) egzaminu z języka angielskiego. Ja również nie musiałam zdawać niemieckiego.

Czy kurs jest ciekawy?

Bardzo! Dodatkowo poznaje się na nim wiele ciekawych osób, które wykonują przeróżne zawody. Wśród kursantów jest wielu studentów, nauczycieli, ale także przykładowo lekarka, celnik, prawnik, pielęgniarka, sprzedawczyni… Czort wie, co ich zachęca do zostania przewodnikiem?:) Miłość do swojego miasta? Chęć pewnej odmiany? Pragnienie przeżycia przygody?

Czy każdy może zostać uczestnikiem kursu?

O szczegóły proszę pytać już w konkretnym ośrodku. „Za moich czasów” należało mieć maturę i odbyć rozmowę kwalifikacyjną. Nie wszyscy zostali przyjęci – z różnych względów.

Czy kurs kosztuje?

Oczywiście, kurs jest płatny. Jego koszt zależy od organizatora. Kiedy ja uczestniczyłam w kursie – można było zapłacić w kilku ratach.

Czy wszyscy należą do PTTK?

Nie, nie wszyscy, ale większość przewodników należy do Koła Przewodnickiego, które jest częścią Polskiego Towarzystwa Turystyki Krajoznawczej. Członkowie Koła mają możliwość uczestniczenia w ciekawych wykładach, spotkaniach, odczytach, wyjeżdżają wspólnie na wycieczki i organizują bale. Warto należeć do Koła!

Jak znajdę pracę? Wydaje mi się, że przewodników jest bardzo wielu, czy ktoś mnie zatrudni?

Pani Magdo – to zależy już tylko od Pani. Po uzyskaniu uprawnień można pracować dla wszystkich – przyjmować zlecenia z PTTKu, z Urzędu Miasta, ze szkół, zakładów pracy, przedszkoli, biur podróży… Należy mieć możliwość wystawiania rachunków za zwiedzanie – konieczne będzie więc założenie działalności gospodarczej. Jako młodej przewodniczce bez rozbudowanej sieci kontaktów – będzie Pani bardzo ciężko zarobić w sezonie na ZUS i odłożyć na jesienno – zimowe miesiące. Piszę najzupełniej szczerze. Dlatego radzę Pani – nie rezygnować na razie z pomysłu pracy w szkole. Ma Pani wówczas zapłacony ZUS, a prowadząc działalność gospodarczą zapłaci Pani dość niewiele. Kiedy będzie Pani już bardzo znana na rynku przewodnickim, a zlecenia będą spływać drzwiami i oknami – można spróbować być tylko ( i aż) przewodniczką. Proszę jednak pamiętać, że sezon wycieczkowy nie trwa przez cały rok. Grupy kończą się w połowie października. Pojawiają się ponownie w kwietniu. W miesiącach jesienno – zimowych na zlecenia można liczyć sporadycznie.

Ile zarobię pracując jako przewodniczka?

Usługa przewodnicka w języku polskim jest nieco mniej płatna niż w obcym. Nie chcę pisać o konkretnych sumach, bo są one bardzo różne. Wszystko też zależy od tego – kto nam płaci? Jeśli płaci nam klient zza granicy – można wynegocjować nieco lepszą stawkę. Jeśli jest to polskie biuro podróży, czy przykładowo właśnie PTTK – nie wynegocjujemy zbyt wiele, bo mają oni stałe stawki. Przeważnie w systemie: półdniówka, całodniówka. Przed podaniem swoich stawek warto zorientować się –  „ile biorą na mieście”. Nie można przesadzić w wymaganiach finansowych, bo stracimy klienta, który prędzej czy później zorientuje się, że po prostu za nas przepłaca, ale nie można żądać zbyt mało. Psuje się w ten sposób rynek i powoduje, że klient nie szanuje naszej pracy. Jeśli mogę coś doradzić – zapytajmy dwa razy klienta – jaki jest jego program? Czy chce, aby Pani oprowadzała go tylko po Gdańsku, czy może jeszcze pojechała z gośćmi do Sopotu, na koncert do Oliwy, a może jeszcze została na kolacji? Bardzo lubię uczciwość – z obu stron. Są biura – które mówią wprost – pani Magdo, to będzie bardzo ważny dla nas klient. Prosimy o usługę na jak najwyższym poziomie. Jeśli goście poproszą, aby pani po zwiedzaniu poszła z nimi na kawę, czy na obiad – proszę to zrobić. Nie patrzeć co pięć minut na zegarek i nie uciekać bezpośrednio po zwiedzaniu. Ile mamy Pani zapłacić, żeby wszyscy byli zadowoleni? To lubię!:)

Liski Chytruski i pułapki

Jak w każdym zawodzie i na rynku usług przewodnickich są Liski Chytruski – zamawiają u nas zwiedzanie starówki, a klient ma w programie całe Trójmiasto. Co zrobić? Zostawić gości po trzech godzinach, czy pracować do 17? Od razu dzwonić do biura, które zamawiało u nas usługę i grzecznie poprosić o zmianę zamówienia. I oczywiście stawki. Czasem wina nie leży po stronie polskiego biura – tylko zagranicznego kontrahenta, który chcąc „przyoszczędzić” zamówił bardzo krótkie zwiedzanie, takie też więc polskie biuro zamówiło u nas. Należy to jak najszybciej wyjaśnić. Żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony. O innych pułapkach – w następnej części Kącika Listowego. W nim dodatkowo – jak się przygotować do pracy przewodnika? Czy warto mieć własną stronę internetową? Co to jest biblioteczka przewodnika?

Pozdrawiam! MKF