Niedziela, 26 września, upłynęła w Gdyni pod znakiem spacerów szlakiem gdyńskiego modernizmu. Pomysłodawcą tych edukacyjnych wędrówek jest Miejski Konserwator Zabytków w Gdyni – Robert Hirsch, któremu od lat na sercu leży promowanie modernistycznego dziedzictwa miasta, i który od lat systematycznie przypomina mieszkańcom (nie tylko Gdyni) o architektonicznym bogactwie „Miasta z morza i marzeń”.
– Do udziału w spacerze zgłosiło się 360 osób, które zostały podzielone na siedemnaście grup – mówi Robert Hirsch. Wiedzę o modernistycznej Gdyni przekazywało im szesnaścioro licencjonowanych przewodników. Ich specjalne szkolenie rozpoczęło się już na wiosnę. Warto podkreślić, że wszyscy przewodnicy pracowali dzisiaj wolontaryjnie, a dwoje z nich oprowadzało grupy niewidomych, co stanowiło szczególne wyzwanie.
Grupy, które ruszyły ulicami miasta, budziły zainteresowanie przechodniów. Wielu z nich dopytywało się o termin następnej edycji, z żalem stwierdzając, że nie dotarła do nich informacja o planowanych spacerach.
Ci, którzy mieli szczęście uczestniczyć w Gdyńskim Dniu Modernizmu, spotkali się w budynku Urzędu Miasta Gdyni (powojennym budynku Polskich Linii Oceanicznych), gdzie zostali zaopatrzeni w specjalne wydanie Ratusza, zawierający dokładny plan zwiedzania.
W związku z faktem, że organizatorowi udało się załatwić wejścia do wnętrza kilku obiektów, trasa wycieczki była nieco uproszczona w stosunku do założeń. Możliwość zwiedzenia chociażby reprezentacyjnej klatki schodowej w budynku mieszkalnym Banku Gospodarstwa Krajowego, przy ul. 3 maja 27/31, czy Sadu Okręgowego, w pełni zrekompensowała jednak drobne uproszczenie.
Ja miałam przyjemność wyruszyć ul. 10 Lutego w kierunku Dworca Gdynia Główna w samo południe. Przewodniczką przypisaną do tej grupy była mieszkanka Gdyni – Anna Perz.
W ramach spaceru zajrzeliśmy do Muzeum Miasta Gdyni. Tu z kolei przewodnikiem był Marcin Szerle, który bez mała rok temu oprowadził Czytelników iBedekera po muzeum – zapraszam ponownie.
Gdyński Dzień Modernizmu 2010 przeszedł do historii. Jego organizację oceniam jako perfekcyjną. Od powitania przez Roberta Hirscha, poprzez kontakt z przewodniczką, a na spotkaniach z gospodarzami odwiedzanych budynków skończywszy, miałam wrażenie, że jestem oczekiwanym gościem. To bardzo miłe uczucie. Dziękuję.
Pasja i wiedza oraz umiejętność przekazu podbudowana własnymi szczerymi emocjami – to niezmiernie rzadkie talenty – OSOBY nimi obdarzone przebijają się w tych relacjach – chyba Wszyscy Czytelnicy zazdroszczą tej ogromnej dawki przeżyć, zapewne nie tylko estetycznych i dopraszają się – JESZCZE, jeszcze…