Wystawa Świat iluzji. Osiemnastowieczne „ryciny optyczne” i „magiczne skrzynki” powstawała spontanicznie – tak przynajmniej zapewnia dr Ewa Barylewska-Szymańska, szefowa Domu Uphagena w Gdańsku. Jeśli to prawda, to tylko można życzyć, aby wydarzeń przygotowywanych ad hoc było jak najwięcej.   

Dom Uphagena

Potrzeba rozrywki jest stara jak świat. Jedynie zmienia się jej forma. W XVIII stuleciu dużą popularnością cieszyły się wspomniane ryciny optyczne. Oglądane za pomocą specjalnych aparatów, dawały możliwość spojrzenia na świat z zupełnie innej perspektywy, a często również poszerzenia o nim wiedzy. Czas ku temu był zresztą szczególny. Oświecenie sprzyjało zgłębianiu tajemnic sztuki i nauki, z drugiej zaś strony postępował rozwój technik drukarskich. Tym samym zwiększał się dostęp do wiedzy, także podawanej w dość lekkiej formie.

Prezentowane w Domu Uphagena ryciny pochodzą ze zbiorów Joanny Sidorczyk-Heinhsohn, architekt pracującej w Wydziale Architektury Urzędu Miejskiego w Gdańsku, oraz Gunnara Heinsohna, socjologa i ekonomisty, emerytowanego profesora uniwersytetu w Bremie. Oboje łączy pasja kolekcjonerska, koncentrująca się wokół tematyki gdańskiej i krajów nadbałtyckich.Udało się im stworzyć między innymi ciekawą, zróżnicowaną tematycznie, kolekcję grafik, która pokazuje, co interesowało ludzi 200-300 lat temu.

Jak zauważa Joanna Sidorczyk-Heinhsohn, w Polsce nie doczekaliśmy się własnego określenia na „ryciny optyczne”. U nas, jak widać, funkcjonuje ono w cudzysłowie. W Niemczech tego rodzaju prace znane są jako Guckkastenbilder, we Francji określa się je mianem Vue Opitque, a w Anglii Perspective View.

– Początkowo motywem przewodnim w dziedzinie „widoków optycznych” były sceny biblijne – opowiada Joanna Sidorczyk-Heinhsohn. – Z czasem motywów przybyło, co było zresztą odpowiedzią na zapotrzebowanie odbiorców.

Pojawiła się więc marynistyką, architektura czy szeroko rozumiana egzotyka. Stąd na rycinach można zobaczyć statki, rezydencje i dalekie kraje. Wszystko to, oglądane za pomocą „magicznej skrzynki”, rozbudzało wyobraźnię, ale i tęsknotę za wielkim światem.

Wśród portretowanych miejsc pojawia się i Gdańsk. Znane są bowiem widoki Motławy, pełnej cumujących żaglowców, Długiego Targu czy też Targu Węglowego. Przy uważniejszym oglądzie dostrzec na nich można mnóstwo detali, świadczący o dawnej modzie  czy obyczajowości.

– W Domu Uphagena prace te można zobaczyć w otoczeniu dla nich najwłaściwszym, bo osadzonym w epoce – mówi Ewa Barylewska-Szymańska. – Dzięki temu, mamy okazję poczuć emocje, jakie towarzyszyły gdańszczanom, kiedy zbierali się na „seansach”, żeby oglądać owe „ryciny optyczne”.

Wprawdzie pierwotnie z rozrywki tej korzystali ludzie dobrze sytuowani, ale ostatecznie nabrała ona charakteru jarmarcznego. Na wystawie w Domu Uphagena z pewnością uciekniemy od skojarzeń z tandetą i kiczem. Towarzyszyć nam będzie uczucie, że przenieśliśmy się do bajkowego świata sprzed kilku stuleci.

Wystawa Świat iluzji. Osiemnastowieczne „ryciny optyczne” i „magiczne skrzynki” odbywa się pod patronatem iBedekera. Można ją zwiedzaćdo 16 marca 2014 r.

Tekst: Marek Barski

Lektura uzupełniająca:
Co słychać w Domu Uphagena?