W Muzeum Poczty Polskiej odbyła się promocja książki „SS w Gdańsku. Wybrane zagadnienia”. Jej autorem jest Jan Daniluk. Jako że pierwszy raz byliśmy na promocji książki naukowej, nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Chyba najbardziej zastanawialiśmy się jak wysoka będzie frekwencja. Byliśmy mile zaskoczeni widząc salę wypełnioną po brzegi przez prawie sto osób.

Od lewej: Jan Daniluk, Ewa Malinowska, Janusz Trupinda

Od lewej: Jan Daniluk, Ewa Malinowska, Janusz Trupinda / Fot. Tadeusz Szczęsny

Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Grzegorza Berendta, profesora gdańskiego Uniwersytetu i naczelnika Biura Edukacji Publicznej oddziału IPN w Gdańsku, który zwrócił szczególną uwagę na fakt, jak szeroki zakres miała kwerenda autora książki. Jest to jedna z podstaw napisania dobrej książki naukowej.

Po krótkim wstępie nastąpił czas na przemowę autora. Od kolegów ze specjalizacji nauczycielskiej słyszeliśmy, że Jan Daniluk jest znakomitym mówcą, ale nie przypuszczaliśmy,  że aż tak nas zaskoczy. Ludzie przychodzący na spotkania często spodziewają się czytania fragmentów książki i opowiadania o jej treści. Jan Daniluk natomiast na początku swojego wystąpienia zaznaczył , że nie będzie mówił o bohaterce wieczoru, bo każdy może książkę po prostu przeczytać. Skupił się natomiast na tym, dlaczego wybrał właśnie taki temat. Według niego doszło dzisiaj do „sterylizacji” niektórych znaków. Poparł to twierdzenie nie tak dawną aferą z amerykańskimi marines, którzy zrobili sobie zdjęcie ze znakiem SS. Wyjaśnił, że to wszystko wynika z faktu, że dzisiejsze półki są przepełnione książkami o Waffen-SS, czyli zbrojnych oddziałach; o taktyce; o umundurowaniu; o broni, a zapomina się o tym, że Schutzstaffel to także Allgemeine SS, do którego wstępowali ludzie z każdej grupy społecznej – od najwyższej do najniższej. „Czarny zakon” nie był tak jednorodny jak go kreował Himmler, a Jana Daniluka interesują zwykli ludzie, którzy należeli do tej zbrodniczej organizacji, przed wojną i w jej trakcie.

Po tym interesującym spotkaniu, mimo że jeszcze nie przeczytaliśmy książki, zachęcamy pasjonatów historii Gdańska do sięgnięcia po nią. Z zapowiedzi wynika, że jest to pozycja, która pomaga uzupełnić kolejną lukę w dziejach naszego miasta, a słysząc, że jej autor ma niewątpliwy dar do opowiadania, na pewno będzie się ją z przyjemnością czytało.

Tekst: Pamela Filipczyk i Marek Zalewski – studenci Wydziału Historii UG, specjalizacja edukacja regionalna, odbywający praktyki studenckie na iBedeker.pl