Ogromną atrakcją soboty, 10 września, była zabawa w stylu retro na Dolnym Mieście. Wokół ulicy Wróblej bawili się mieszkańcy dzielnicy i innych części Gdańska oraz turyści.

Dolne Miasto - ul. Wróbla

Miasto Gdańsk i Fundacja Gdańska zaprosiły w podróż do przeszłości dzieci, dorosłych i bardzo dorosłych. Bawili się wszyscy, a wiele osób skorzystało z zachęty organizatorów do przebrania się.

Dolne Miasto - zabawa w stylu retro

Niezawodni w tym względzie byli jak zwykle Opowiadacze Historii Dolnego Miasta.

Zabawa zaczęła o godzinie 15, ja niestety na Dolnym Mieście pojawiłam się dopiero o godz. 18, w chwili, gdy zaczynały się spotkania „Noc Porażek” (FuckUp Nights), podczas których o swoich doświadczeniach opowiadali: znawca Gdańska – Andrzej Januszajtis, pełnomocnik prezydenta d/s innowacji – Tomasz Nadolny oraz blogerka Hanna Banaś. Szczerze mówiąc, liczba spotkanych w trakcie imprezy znajomych (mam wrażenie, że było tam całe miasto) sprawiła, że nie wysłuchałam uczciwie gości FuckUp Nights, ale utkwiło mi w głowie bardzo trafne spostrzeżenie Tomka Nadolnego:

– Nigdy nie zatrudniaj ludzi, którzy nie lubią ludzi.

Ogromną atrakcją była plenerowa potańcówka „Retro Fajf ” – na parkiecie szalały pary w każdym wieku, a standardy jazzu tradycyjnego, swingu i muzykę taneczną całego świata zapewnił zespół Detko Band Orchestra. Kiedy zmęczeni tancerze opuścili parkiet, na scenie pojawił się Jan Nowicki. Jego znakomite poczucie humoru słuchacze nagradzali oklaskami, szczególnie intensywnymi, kiedy chwalił Gdańsk i jego mieszkańców:)
– Takie dzielnice jak Dolne Miasto to moja miłość, pomimo tych zniszczonych kamienic. Rozlatujemy się razem – śmiał się aktor.

Jak na imprezę w stylu retro przystało, na ulicy pojawiły się stosowne pojazdy. Budziły ogromne zainteresowanie, tylko najmłodsi byli rozczarowani, że nie można było do nich dotykać.

Prawdziwa zabawa nie mogła się oczywiście odbyć bez karuzeli. Była. Były też napoje z saturatora i wata cukrowa. Był Festiwal Food Trucków i strefa Wolnego Targu, a na dużej scenie odbywały się koncerty muzyczne.

Fantastyczny klimat, fantastyczna zabawa, ja żałuję jedynie, że nie zdążyłam na przedstawienie Aleksandra Masłowskiego i Opowiadaczy Historii, którzy odgrywając scenki rodzajowe promowali pierwszą książkę o Dolnym Mieście. Liczę Drodzy Opowiadacze, że kiedyś uda mi się wreszcie zdążyć na czas:)

Zapraszam do obejrzenia zdjęć Tadeusza Szczęsnego: