Złota Kamieniczka. Najstarsze zapisy dotyczące posesji przy ul Długi Targ 41, pochodzą z XIV wieku. Jednym z bardziej znanych właścicieli, stojącej na niej kamienicy, był Arnold Hecht – burmistrz, który składając hołd Władysławowi Jagielle, naraził się Krzyżakom i w wielkanocny poniedziałek 1411 r. zapłacił za ten czyn najwyższą cenę. Razem z Konradem Leczkowem został pochowany w Bazylice Mariackiej, a po płycie, którą zostali przykryci, do dzisiaj stąpają, często nieświadomie, przybyli do kościoła turyści.
Bez mała dwa stulecia po bohaterskiej śmierci Arnolda Hechta, posesja przeszła w ręce kolejnego, wielkiego burmistrza miasta, Jana Speymanna. Nowy właściciel był typowym przedstawicielem człowieka renesansu, o bardzo wielu talentach i zainteresowaniach. Zajmował się handlem zbożem, ale też z pasją powiększał swoją kolekcję książek i zbroi, fascynowała go sztuka i architektura Włoch. Był pomysłodawcą postawienia w Gdańsku fontanny Neptuna i nadania fasadzie Dworu Artusa nowej oprawy architektonicznej. Jego przyjaźń z Abrahamem van den Block, szanowanym artystą rzeźbiarzem, zaowocowała powstaniem czarownej kamienicy, która zdobi Długi Targ. Gdańszczanie z pokolenia na pokolenie przekazują sobie wieść, jakoby obie jej fasady wykonane były we Florencji , a podczas transportu zatonęła ta piękniejsza. Podziwiając dzisiaj urodę Złotej Kamienicy, trudno jednak uwierzyć w prawdziwość tego podania.
Jan Speymann szczycił się znajomością artystów, naukowców, polityków, a nawet osoba króla nie była mu obca, był szanowanym obywatelem miasta, ale sam też szanował ludzi. W szczególny sposób uczcił pamięć swoich teściów Bahrów, którym ufundował nagrobek, jakiego dotąd gdańszczanie nie widzieli. Monumentalna tumba autorstwa znakomitego Abrahama van den Blocka do dzisiaj jest ozdobą Bazyliki Mariackiej.
Kiedy kamienica przeszła w ręce kolejnego wielkiego gdańskiego rodu, przestała funkcjonować używana do tego czasu nazwa kamienicy Speymanna. W 1786 r. stała się własnością rodziny Steffensów i równocześnie w świadomości gdańszczan zadomowiła się jako kamienica Steffensów . Jeden z przedstawicieli rodu, Franciszek, zapisał się w kartach historii Gdańska, dzięki ufundowaniu miastu parku sąsiadującego z Wielką Aleją Lipową (dzisiaj al. Zwycięstwa)
Działania wojsk radzieckich w marcu 1945 r. niemal unicestwiły kamienicę wpisaną przez wieki w krajobraz Długiego Targu. Szczęśliwie przetrwała znaczna część fasady. Cztery lata później kamienica była już częściowo odgruzowana i przystąpiono do jej odbudowy. Po poważnych konfliktach w kadrze kierowniczej, charakterystycznych zresztą dla całego okresu odbudowy Głównego Miasta, w związku z wychyleniem ściany frontowej, podjęta została decyzja o wybudowaniu wewnętrznej ściany nośnej, do której została dociągnięta zagrożona fasada.
Po doprowadzeniu do stanu surowego, do pracy przystąpił anonimowy rzeźbiarz. Artysta zamieszkał w kamienicy, której licu, na podstawie zachowanych rysunków, mozolnie przywracał dawną urodę, a po dwóch latach zniknął, nie domagając się wynagrodzenia za mistrzowsko wykonaną pracę. Tymczasem gdańszczanie ochrzcili ją mianem Złotej Kamienicy.
W 1954 roku na ozdobną attykę powróciły figury czterech cnót kardynalnych – Roztropności, Sprawiedliwości, Męstwa i Umiarkowania, zrekonstruowane z betonu i oryginalnych odłamków. Bez mała pół wieku później, podczas rekonstrukcji zabytku, ich miejsce zajęły rzeźby wykonane z piaskowca, wydobytego pod Krakowem. Każda z postaci waży ok. 350 kg. Podczas zdejmowania z kamienicy wykonanych po wojnie figur okazało się, twarz Sprawiedliwości, pierwotnie wzorowana na rysach Speymanna, niezwykle przypomina Feliksa Dzierżyńskiego. Rzeźbiarz, wykonujący figury wzorował się na dostarczonych mu, archiwalnych rysunkach, ale o kim tak naprawdę myślał, wykonując swoje zadanie, tego nikt poza nim, nie wie …
Ważne daty:
1601 r. – nabycie parceli, na której stoi kamienica przez Jana Speymanna
1609 r. – zakończenie budowy obiektu
1618 r. – zakończenie prac rzeźbiarskich na fasadzie
1945 r. – zniszczenie kamienicy w wyniku działań wojennych
1954 r. – powojenna odbudowa
1990 r. – konserwacja przedproża
1991 r. – rekonstrukcja posągu wieńczącego szczyt dachu
2001 r. – renowacja zabytku
Architektura:
Przykład klasycyzującego nurtu manieryzmu niderlandzkiego
Budowniczowie:
Autor projektu – Abraham van den Block
Kierownik prac budowlanych – najprawdopodobniej Jan Strakowski
Prace rzeźbiarskie – Abraham van den Block, Jan Voigt z Rostocku
Przyciąga wzrok:
Ozdobna fasada wyróżnia się niezwykle bogatym wystrojem rzeźbiarskim i licznymi złoceniach. Duże, prostokątne okna otoczone są pionowymi pilastrami i poziomym belkowaniem, z którego wyrastają popiersia sławnych mężów znanych z historii, a których można rozszyfrować dzięki umieszczonym poniżej podpisom. Przestrzeń pod oknami wypełniają płaskorzeźby z batalistycznymi scenami, również ozdobione odpowiednią inskrypcją. Dwa, trzymane przez aniołka herby – Speymanna i jego żony Judyty z Bahrów, nie pozwalają zapomnieć, komu Gdańsk zawdzięcza posiadanie perełki, jaką stanowi Złota Kamienica. Ozdobną attykę uzupełniają posągi wyobrażające cztery cnoty kardynalne – Roztropność, Sprawiedliwość, Męstwo i Umiarkowanie, a ich boskie odpowiedniki Wiarę, Nadzieję i Miłość łatwo można odnaleźć w dolnej części kamienicy. Całości dopełnia spoglądająca ze szczytu postać Fortuny.
Źródła:
1. Katalog Zabytków Sztuki – miasto Gdańsk
2. Jacek Friedrich, Gdańskie zabytki architektury do końca XVIII w.
3. Andrzej Januszajtis, Z uśmiechem przez Gdańsk
4. Andrzej Januszajtis, artykuły prasowe
oho, trzeba będzie się wybrać na spacer i odświeżyć sobie miasto Gdańsk – ciekawe informacje!
Obawiam się, że wielu takich „Dzierżyńskich” zdobi nasz kraj
Szanowna Pani Ewo,
powiela Pani powierzchowną opinię o podobieństwie twarzy Sprawiedliwości do gęby Dzierżyńskiego.Może i tak wyglądał ten człowiek ,jednak ta twarz sprawiedliwości jest portretem Antoniego Suchanka /malarza z Orłowa/ wykonanym przez rzeźbiarza gdańskiego /zapomniałem nazwiska/.
Bywając w pracowni Suchanka nie raz widziałem gipsowy model twarzy Sprawiedliwości -portret Antoniego Suchanka. Może i Suchanek był podobny do D.,ale warto sprostować nieścisłości .
Zdjęcia z pracowni przekazałem Wojtkowi Zmożyńskiemu z Pałacu Opatów .
Pozdrawiam
bruno
@bruno
Serdecznie Panu dziękuje za bardzo cenną uwagę. Znam środowisko rzeźbiarzy, postaram się ten wątek wyjaśnić i dotrzeć do p. Wojtka. Na pewno tematem się zajmę, dziękuję;)
Ale dla turystow czekawostka z D.jest smaczniejsza))))
Uważam, że z moim pradziadkiem o wiele lepsza. W końcu Antoni Suchanek nadzorował ratowanie dzieł sztuki że zbiorów warszawskiej Zachęty we wrześniu 1939 roku, w tym Bitwy pod Grunwaldem Matejki.
Pozdrawiam,
Maciej Badowicz
Przewodnik PTTK
prawnuk Antoniego Suchanka