Wielu, co bardziej spostrzegawczych turystów odwiedzających kaplicę Św. Anny (wchodzącą w skład Zespołu Kościelnego Św. Trójcy w Gdańsku), dostrzega podobieństwo znajdującego się tam obrazu Matki Bożej Miłosierdzia, ze znajdującym się w Wilnie obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej Królowej Korony Polskiej (Matki Boskiej Miłosierdzia).
Podobieństwo to nie jest przypadkowe, zaś dzieje, w wyniku których kopia obrazu ostrobramskiego znalazła się w obecnym miejscu – niezwykłe. Ale aby to wyjaśnić, cofnijmy się do roku 1927 i przenieśmy do Wilna.
W dniu 2 lipca 1927 roku Wilno przeżyło niezwykłą uroczystość. W Ostrej Bramie, na mocy dekretu papieża Piusa XI, nastąpiło udekorowanie koroną watykańską, łaskami słynącego od wieków, obrazu M.B. Miłosierdzia. Dokonał jej arcybiskup metropolita warszawski kard. Aleksander Kakowski w obecności prezydenta Ignacego Mościckiego, prymasa Augusta Hlonda, marszałka Józefa Piłsudskiego, ministrów, biskupów i wiernych. Do koronacji użyto nowych, sporządzonych ze złota, koron (zaginęły one w czasie II wojny światowej). Na uroczystość tę przybyło tysiące ludzi z kraju i ze świata. Również z Ameryki. I oto właśnie jeden z rodaków z Ameryki zamówił kopię obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej w warsztacie zdobniczym rodziny „M”. Obraz miał być co do wielkości i piękna identyczny z oryginałem.
Gdy już obraz został wykonany, umieszczono go w sklepie firmy i czekano na zgłoszenie się po odbiór. Obraz nie został jednak nigdy odebrany i aż do początku II wojny światowej zdobił witrynę sklepową firmy zdobniczej „M” w Wilnie. Wraz z początkiem wojny przekazano go do klasztoru wileńskich franciszkanów na przechowanie.
Nadszedł rok 1945. W efekcie rozstrzygnięcia przebiegu wschodniej granicy Polski, zapadły decyzje determinujące losy ludności polskiej, ukraińskiej, białoruskiej, litewskiej i żydowskiej, zamieszkującej po obu stronach pojałtańskiej linii granicznej. W pierwszych miesiącach 1945 roku rozpoczęto przesiedlanie w obecne granice Polski (znane też jako repatriacja, a wg innych określeń expatriacja). Sumarycznie w toku całej akcji zarejestrowało się na wyjazd do Polski około 383 tys. osób , a wyjechało około 197 tys, czyli tylko około 50% chętnych do wyjazdu. Dla Wilna odsetek wyjeżdżających osób narodowości polskiej sięgnął 80%, ale dla dawnego województwa wileńskiego już tylko 31,3%.
Jednym z pierwszych transportów Wilno opuścili właściciele Firmy Zdobniczej „M”. Jako ludzie świeccy, nie mieli żadnych możliwości zabrania tak dużego obrazu religijnego. Obraz pozostał nadal w Wilnie. Również w pierwszych miesiącach 1945 roku opuścił Wilno franciszkanin o. Grzegorz Kozieł, postać, której rola w sprowadzeniu do Gdańska pozostawionego w Wilnie obrazu była niebagatelna. Po przybyciu do Gdańska o. Grzegorz Kozieł „zainstalował” się w kaplicy kościoła Św. Trójcy, niegdyś świątyni franciszkańskiej, ale od 400 lat w posiadaniu protestantów, którzy umieścili w ołtarzu kaplicy obraz „Syna Marnotrawnego”. O. Grzegorz odnalazł na terenie Gdańska rodzinę „M”. W rezultacie spotkania padły z ich strony słowa „Jest przecież nasz obraz pozostawiony w Wilnie w zakrystii waszego kościoła, to się postarajcie go przywieźć i będziecie mieli obraz w kaplicy”. Ze słów tych o. Grzegorz wywnioskował, że oni ofiarują ten obraz dla kaplicy w Gdańsku. Obraz został przewieziony do Polski w roku 1946, przedostatnim transportem repatriacyjnym, przez franciszkanina o. Gerarda Domkę. Nie obeszło się bez podstępu. W dokumentacji transportu obraz został wpisany jako element kaplicy Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi (po demontażu również przewożonej tym transportem). Rzeczywiście była ona wyposażona w obraz, ale znacznie mniejszy. Fortel uszedł uwadze odprawiających transporty. Tym sposobem poprzez Warszawę kopia obrazu trafiła do Gdańska.
Nie oznaczało to jednak końca perypetii. Rodzina „M”, która początkowo prawdopodobnie nie wierzyła w możliwość sprowadzenia obrazu do Gdańska, wystąpiła z roszczeniem finansowym. W wyniku negocjacji ustalono kwotę trzystu pięćdziesięciu tysięcy złotych, płatnych w ratach co miesiąc po pięćdziesiąt tysięcy złotych.
Obraz z wielkim zadowoleniem i radością przyjęli repatrianci z Wilna i Wileńszczyzny, bardzo mocno uczuciowo przywiązani do wizerunku Matki Miłosierdzia. Po swojemu sobie to tłumaczyli, że Matka Miłosierdzia stała się także „repatriantką” razem ze swoimi dziećmi. Dla nich, dla których poczucie wykorzenienia było naturalnym odczuciem sprowadzenie obrazu (na dodatek z Wilna), było ważnym czynnikiem ułatwiającym adaptację w obcym mieście, jakim był dla nich Gdańsk. Na sposób wileński franciszkanie zaprowadzili w Gdańsku święto odpustowe Matki Bożej Miłosierdzia w niedzielę po 16 listopada. Warto nadmienić, że na dole obrazu M.B. Miłosierdzia w Ostrej Bramie jest sierp księżyca, dlatego i tu dorobiono ze zwykłego materiału podobny półksiężyc.
Inną okazałą kopię obrazu Matki Bożej Miłosierdzia można oglądać w jednej z kaplic bazyliki Mariackiej w Gdańsku. Nie jest z nią jednak związana równie pasjonująca historia.
Opracowane na podstawie Gazety Franciszkańskiej (nr 3/2006) oraz wspomnień rodzinnych
Autor: Tomasz Bryk
Rektor kościoła Św. Trójcy o. Tomasz Jank zaprasza 16 listopada, w dniu o godz. 18 na mszę św. odpustową
Szkoda, że turyści tam rzadko zaglądają, przebiegają najczęściej Drogą Królewską. Podobnie jak Gdańszczanie – ciekaw jestem ilu z nich zna tę historie i wie o istnieniu tego obrazu. Być może starsi ludzie z wileńskimi korzeniami i mieszkańcy okolicy tak, ale tzw reszta świata? wątpię. Warto mówic o takich perełkach
Dzięki tekstowi pierwszy raz zajrzałam do tego kościoła. Warto było! Dziękuję
A ja mam pytanie. Czy ten kościół jest otwarty w tygodniu? Można obraz obejrzeć poza niedzielą?
Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej: http://tadeuszczernik.wordpress.com/2011/06/14/obraz-matki-bozej-ostrobramskiej/