Restauracja Palowa w przyziemiu Ratusza Głównego Miasta Gdańska. Miejsce, które przez lata słynęło z nietuzinkowych spotkań i koncertów. Dziś zostały po nich tylko wspomnienia, bo też nie ma już w tych murach słynnego lokalu.

Komora PalowaPomieszczenia po restauracji Palowej przejęło Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, które zawiaduje budynkiem ratusza. W ślad za tym do akcji wkroczyli konserwatorzy. Jakie zaś są wyniki ich prac, można się było dowiedzieć na kolejnym spotkaniu z cyklu „Pora na konserwatora”.

Komora Palowa nie była dotychczas badana szczegółowo i można powiedzieć, że dopiero zaczynamy rozpoznawać to miejsce – przyznaje dr Katarzyna Darecka z Działu Konserwacji Zbiorów MHMG. – To jedno z najlepiej zachowanych średniowiecznych wnętrz świeckich w mieście, więc spodziewamy się wielu ciekawych odkryć.

Zadanie, przed którym stoją badacze, z pewnością do łatwych nie należy. W ciągu wieków Komora Palowa była wielokrotnie przebudowywana, zmieniał się układ pomieszczeń, a także przejścia na wyższe kondygnacje. W sferze domysłów pozostaje na przykład dawna liczba wejść. Zakłada się, że były dwa od ulicy Długiej i jedno od Kaletniczej. Takie skomunikowanie wynikało po części z funkcji obiektu.

Money, money, money

– Komora Palowa to mówiąc inaczej gdański urząd finansowy – wyjaśnia Katarzyna Darecka. – Pobierano tu opłaty portowe, tak zwane palowe.

Ten rodzaj podatku jest utożsamiany z opłatami celnymi, od statków wpływających i wypływających z portu gdańskiego oraz od towarów wywożonych i przywożonych drogą wodną.

Później w tym samym miejscu działała Komora Akcyzowa, gdzie uiszczano podatek od artykułów żywnościowych. Lista towarów objętych podatkiem była dość długa. Obejmowała wina, piwa, słód, gorzałkę itd. itp. Opłatę trzeba też było uiścić za inwentarz żywy, np. woły, owce, kury, gęsi.

Katarzyna Darecka dodaje, że w pomieszczeniach Komory znajdowała się mała waga miejska, służąca do legalizacji wag handlujących w mieście kupców. Wiadomo również, że wnętrze było udekorowane obrazami czterema obrazami Antona Möllera, z których do dzisiaj możemy podziwiać „Grosz czynszowy” oraz „Budowę świątyni Salomona”. Pierwszy znajduje się w zbiorach MHMG, drugi – Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Niezapomniana kawiarnia

Nowy rozdział w historii Komory Palowej zaczął się w latach 70. minionego wieku, kiedy Ratusz Głównego Miasta podnoszono ze zniszczeń wojennych. Pomieszczenia zaadoptowano wówczas na kawiarnię artystyczną, która została otwarta 30 marca 1972 r., w rocznicę wyzwolenia, czy raczej zdobycia, Gdańska przez Armię Czerwoną. W czasach PRL wspomnienie tego wydarzenia obchodzono ze znacznie większym rozmachem niż dzieje się to obecnie, więc uruchomienie nowego lokalu znakomicie wpisywało się w klimat owego święta. Jak donosił Dziennik Bałtycki z 31 marca 1972 r.:

Po wielu perypetiach z oponentami otwarto wczoraj w Ratuszu Głównomiejskim w Gdańsku (na parterze) nową kawiarnie kategorii „S”, której nadano nazwę „Palowa”. (…) Będzie to lokal nadzwyczajny, gdzie poza usługami gastronomicznymi konsument spotka się z prawdziwą sztuką. Ambicją organizatorów, a są to przedstawiciele władz miejskich z wiceprzewodniczącym Prezydium MRN w Gdańsku dr. Bronisławem Maryniukiem jest stworzenie w centrum miasta ogólnie dostępnej placówki kulturalnej, która zajmie się upowszechnianiem sztuki przy okazji wypicia czarnej kawy lub herbaty z cytryną.

– Czasy były ciężkie, ale staraliśmy się zawsze mieć dobrą kawę – podkreśla Tadeusz Gleinert, który był gościem specjalny spotkania w Komorze Palowej. To właśnie on, wraz z nieżyjącą już żoną Renatą, prowadził ratuszową kawiarnię. – W ciągu około półtora roku udało się nam stworzyć miejsce z klimatem. Do Palowej przychodziło się posiedzieć, posłuchać muzyki. Przy różnych okazjach pojawiali się u nas tacy artyści, jak Stefania Toczyska, Czesław Niemen, Janusz Hajdun, Irena Santor, Jerzy Połomski. Bywał i kabaret Elita. Bywało, że siedzieliśmy przy stolikach do białego rana…

Repertuar był tak dobrany, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Była więc muzyka klasyczna, był jazz i znacznie lżejsze tony. Powodzeniem cieszyło prowadzone przez panią Renatę Gdańskie Studium Piosenki, w którym pierwsze sceniczne kroki stawiało wielu młodych ludzi. Wśród nich Grażyna Łobaszewska, dziś artystka utytułowana, z bogatym dorobkiem artystycznym.

– Marzy się nam zaprosić panią Grażynę na otwarcie wyremontowanej Komory – przyznaje Adam Koperkiewicz, dyrektor MHMG. – Byłaby to wspaniała klamra spinająca historię tego miejsca.

Jednocześnie dyrektor Koperkiewicz przyznaje, że do gastronomii w tym miejscu nie ma już powrotu. W przyszłości w Komorze Palowej będą prezentowane wystawy czasowe, otwarty tu zostanie sklepik z pamiątkowy, a także szatnia. Na tę metamorfozę musimy jednak jeszcze trochę poczekać.

Tekst: Marek Barski