„Oto kamień odmawia kadisz ciężarem swoim mnogością swoją i w bezbolesnej trawie kamienuje miejsce” – te słowa Jerzego Ficowskiego doskonale obrazują to co zastałem w październiku 2009 r. na gdańskim Chełmie, miejscu szczególnym dla tradycji i pamięci judaistycznej. Teraz po raz kolejny odwiedziłem tę zapomnianą przez gdańszczan nekropolię.

Cmentarz Żydowski w Gdańsku

Zacznijmy jednak od tego, iż swoją przygodę z ogólnie rozumianą tematyką judaistyczną, rozpocząłem dwa lata temu. Miałem wtedy okazję uczestniczyć (jako prawdziwy laik!) w warsztatach pt. „Dom Szewca Fawki”, skierowanych do osób zajmujących się animacją kultury i działaniami na rzecz zachowania dziedzictwa kulturowego dawnych sztetl – małych miasteczek o wielokulturowym, m.in. żydowskim dziedzictwie kulturowym. Przyznaję, że po tygodniu zajęć, spotkań, wycieczek i uczestnictwa w dyskusjach, nadrobiłem zakres materiału, który przerabia się latami!

Tuż po powrocie, przypomniało mi się, że my, gdańszczanie, mamy identyczną, żydowską nekropolię, taką samą jaką mogłem oglądać m. in.: w Szczebrzeszynie. Fakt, minął równy rok zanim trafiłem na gdański Chełm.

Po kilku miesiącach ponownie odwiedziłem to miejsce. Cisza oraz widok jaki tu zastałem skłania do refleksji i skupienia.

Wpisany do rejestru zabytków (nr 1067) Cmentarz Żydowski na gdańskim Chełmie przy ul. Cmentarnej, jest jednym z najstarszych kirkutów w tej części Europy. Założony w połowie XVI w., w źródłach pisanych pojawia się ok. 1694 r. Przez kolejne stulecia teren cmentarza regularnie się powiększał i pod koniec XIX w. uzyskał swój dzisiejszy rozmiar 2,3 ha. Trudno w to uwierzyć, ale cmentarz, mimo wielu wojennych zawieruch m.in.: oblężenia przez wojska napoleońskie, czy zniszczeń w 1945 r., przetrwał nienaruszony. Zamknięto go dopiero w 1956 r.

Od tego momentu rozpoczęła się jego systematyczna, barbarzyńska dewastacja, nasilona zwłaszcza w latach 70. Wówczas zniszczono i splantowano dolny taras z najstarszymi i najcenniejszymi nagrobkami.

Lata dewastacji i zniszczeń, zwłaszcza tych chuligańskich, odcisnęły swoje piętno na tym terenie – mówi Michał Rucki z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku. Na razie ograniczamy się do regularnego i systematycznego porządkowania cmentarza, w czym bardzo pomagają nam osadzeni na Przeróbce więźniowie.

Galeria zdjęć z października 2006 roku

Najbardziej wymownym elementem nekropolii są nagrobne stele, czyli macewy. Tu na gdańskim Chełmie skierowane są na wschód. Wiąże się to m. in. z symboliką Światła, która w tym miejscu, nabiera szczególnego znaczenia. Ze wzgórza cmentarnego rozpościera się widok na całą Zatokę Gdańską i odbijające się w morzu wschodzące słońce. Warto zaznaczyć, iż najstarsza zachowana macewa z gdańskiego kirkutu pochodzi z 1841 r.! – Na tym etapie udało nam się uporządkować poprzewracane macew, inne znajdujące się w częściach złożyć. Ponadto regularnie odnajdujemy w ziemi nowe macewy, które staramy się oczyścić i ustawić – mówi Michał Rucki.

Macewy na gdańskim Chełmie, w przeciwieństwie do innych steli znajdujących się np. na południu Polski, nie mają bogatej ornamentyki. Jest ona ograniczona do skromnych reliefów roślinnych i inskrypcji. Wszystkie napisy zostały sporządzone w języku hebrajskim i niemieckim. Szczególnie ciekawa jest tu obecność języka niemieckiego. Świadczy to, iż w XIX w. Żydzi gdańscy otworzyli się na zewnętrzne wpływy i uczestnictwo w życiu społecznym.

Obok macew, znajdujących się na wzgórzu, warto zejść na dolny taras cmentarza. Znajduje się tu tzw. ohel (z jęz. hebrajskiego – namiot) – żydowski grobowiec, który swym wyglądem przypomina niewielki budynek.

Ohele stawiano nad grobem szczególnie zasłużonych rabinów i cadyków – wyjaśnia Michał Rucki. Jego symbolika nawiązywała do namiotu biblijnego Jakuba. Niestety to jedyny ocalały ohel na gdańskim cmentarzu Resztę ograbiono i wyburzono w latach 70.

Niestety pod koniec czerwca doszło do kolejnego aktu wandalizmu. Tym razem „nieznani sprawcy” zniszczyli betonowe płyty ogrodzenia na górnym tarasie cmentarza na długości ok. 10 metrów, a na dolnym, elementy ażurowe otaczające teren.

– Rzeczywiście, pod koniec czerwca dotarła do nas informacja o znaczącym uszkodzeniu ogrodzenia, zarówno na górnym jak i dolnym tarasie – przyznaje Michał Rucki. To kolejny incydent. Trudno mi podać przyczyny takiego postępowania: chuligańskie wybryki, zwykła zawiść okolicznych mieszkańców, którym nie podoba się że Gmina Żydowska zaopiekowała się terenem.

Na moje pytanie czy planowane są przez Gminę jakieś zdecydowane kroki w celu ukrócenia powtarzających się incydentów, może założenie monitoringu?

– Oczywiście, monitoring jest dobrym pomysłem, jednak bardzo kosztownym. Musimy pamiętać, że teren cmentarza jest ogromny, zajmuje górny taras gdzie znajdują się macewy jak i część dolną, gdzie obecnie stoi ohel – wyjaśnia Michał Rucki – i dodaje – takie incydenty nie są odosobnione dlatego uważam, że najlepszym sposobem ich ukrócenia jest edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja.

Dziękuję redakcji Forum Żydów Polskich oraz panu Michałowi Ruckiemu z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku za pomoc w przygotowaniu artykułu.

Autor: Paweł Jarczewski