20 stycznia 2015 roku to dzień inauguracji Sceny Poezji w Bibliotece pod Żółwiem. Gdańsk wzbogacił się o nowe miejsce, które będzie przyciągać publiczność przyzwyczajoną do uczestnictwa w kulturze. A takich osób jest w naszym mieście bardzo wiele, i wszędzie, czy to w Filii Gdańskiej, czy w IKM, czy w Domu Uphagena podczas imprez, odczytów i promocji książek sala jest zawsze wypełniona i trzeba dostawiać krzesła.

Tomasz Snarski w Bibliotece pod Żółwiem
Scena Poezji
to strzał w dziesiątkę: plejada gdańskich poetów otrzymała wielką szansę przedstawienia swojej twórczości gdańszczanom. Doskonała lokalizacja przy ul Św. Ducha 111/113 to dodatkowa atrakcja, umożliwiająca spacer po pięknym Głównym Mieście.

Kierownik filii, Paweł Radziszewski rozpoczął inaugurację Sceny od spotkania z poezją Tomasza Snarskiego i jego tomiku „Przezpatrzenia„. Autor to postać niezwykła, nie tylko dlatego, że jest adwokatem i wykładowcą akademickim, ale również dlatego, że fascynująco ironizuje na swój temat. Oto co możemy przeczytać na okładce tomiku: „narcyz, grafoman, mądrala, złośliwiec”.

I ma nadzwyczajne umiejętności zaciekawienia publiczności, sala wypełniona, przyszło pięćdziesiąt osób i wszyscy słuchali w skupieniu.

Motywem tomiku są okna, przez które chcemy patrzeć, musimy i nie możemy się cofnąć. Poeta widzi to, czego nie potrafimy zaakceptować w świecie, bo oto „Prawdy nie są podstawami, Bóg nie jest zasadą” – cóż więc tworzy fundament rzeczywistości, na czym mamy się oprzeć, w co wierzyć. Poeta widzi dwie strony: jasności geometrii, przejrzystych kodeksów. Wydaje się piękna i mądra, ale „nie wolno się mylić pod karą więzienia”. Według Snarskiego poeta obserwuje, uczy się zadawać pytania, patrzy. Spogląda nie na siebie, lecz na świat, porzuca egocentryzm i stara się odkryć uniwersalną prawdę o kondycji człowieka i o samym człowieku. Dogłębnie obserwując rzeczywistość sprzeciwia się niegodziwości w majestacie prawa, poszukuje sensu w świecie bez Boga, odkrywa wcześniej nieznane dylematy.

Ważnym motywem poety-prawnika jest prawo. Rozważa więc „Zasady procesowe w Jeruzalem”. Piękne frazy: „Sędzia patrzy z góry spod przymkniętych powiek”. Cóż by się stało, gdyby wówczas prawo zostało zastosowane zgodnie ze swoją literą i ów „arogancki obdartus poniżej jego tronu” nie został skazany, lecz uniewinniony? Nie pojawiłaby się na świecie kategoria zbawienia, a więc owo bezprawie było uzasadnione – trudny problem moralny do rozstrzygnięcia, i to jest wielką wartością tego tomiku.

Tomasz Snarski w pięknych i mocnych słowach wyrażał przekonanie, że prawo to zdecydowanie coś więcej niż zapisane kartki papieru, ma służyć ludziom, a nie odwrotnie.

Zrobił wrażenie na słuchaczach, co przyznała jedna z pań, mówiąc, jak szarpnął ją za serce wiersz „Kolory, a więc czerwień” i chętnie przeczytała następujące słowa: „Oni mówili: czerwień, Ja powiedziałem: to krew robotników”.

Jakże wspaniałym pomysłem było zaproszenie Marzeny Nieczui-Urbańskiej do prowadzenia spotkania, wniosła wiele życia i energii, czytając wiersze pięknie modulowanym głosem aktorki i komentując wypowiedzi. A czytała z nośnika elektronicznego, dającego nowe możliwości krótkowidzom bez okularów.

Książkę wydało Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego w roku 2012, redaktorem była Joanna Kamień, a dodatkowym walorem publikacji są zdjęcia Przemysława Rybińskiego, wydobywające i uwypuklające istotę każdego wiersza. „Przezpatrzenia” to doskonała pozycja bibliofilska, którą warto mieć w swojej domowej biblioteczce. Od razu to zauważył kierownik filii, Paweł Radziszewski, gdyż zorganizował loterię, w której nagrodą była ta książka. Krążył po sali, wkraczał we właściwym momencie, mówił, co należy, sympatyczny i bezbłędny jako gospodarz. A ile w tej bibliotece książek! Przyjdźcie koniecznie na kolejne odsłony na Scenie Poezji Biblioteki pod Żółwiem.

Tekst: Emma Popik

Lektura uzupełniająca:

Tomasz Snarski – moje pierwsze spotkanie z poetą